Eee, Panie Zqyx, jest Pan rycerzem jakiegoś zakonu?
Nic mi na ten temat nie wiadomo. Samo Zqyx wystarczy.
Co to za propaganda godna Goebbelsa?
Dziękuję za docenienie,aczkolwiek ja tylko pokazałem artykuły,więc nie jestem godzien tego zaszczytnego miana
Przeczytałam to i żadnych konkretów, cytatów, tylko „relacje” świadków antyklerykalizmu Hitlera.
Jesli udokumentowane relacje,wraz z podaniem źródeł nic dla Ciebie nie znaczą,to nie będę się wysilał szukając kolejnych. Masz swoją wizję i najwyraźniej przy niej pozostaniesz. Twój wybór.
Być może traktował on religię instrumentalnie, jak większość katolików, którzy chcą tylko uspokoić swe sumienie.
Prowadziłaś jakieś badania statystyczne? Nie mam dostępu do takich danych niestety,więc może się podzielisz i wtedy porozmawiamy na temat faktów.
Spowiedź, o której nie ma mowy w Biblii, wymazuje ich zbrodnie i mogą sobie spokojnie dalej robić, co chcą.
Wśród warunków dobrej spowiedzi są między innymi : zal za grzechy i mocne postanowienie poprawy.A skoro tak, to nie ma mowy o spokojnym popełnianiu grzechów. Inna sprawa,że ludzi różnie do tego podchodzą i często o wierze świadczą ludzie "wierzący".
Zresztą pisał już o tym dawno temu jeden z poetów:
"
DEWOTKA
Dewotce służebnica w czymsiś przewiniła
Właśnie natenczas, kiedy pacierze kończyła.
Obróciwszy się przeto z gniewem do dziewczyny,
Mówiąc właśnie te słowa: "... i odpuść nam winy,
Jako my odpuszczamy" - biła bez litości.
Uchowaj, Panie Boże, takiej pobożności. "
Ani on,ani Ty prochu nie wymyśliliście. A co do biblijnych podstaw spowiedzi : „Którymkolwiek grzechy odpuścicie, są im odpuszczone, którym zatrzymacie, są zatrzymane" - pewnie doskonale kojarzysz te słowa.
A fakty są takie, że Hitler i Watykan byli bardzo zgodni. Adolf mógł później mieć pretensje do kościoła, bo gdy losy wojny zaczęły się odwracać przez jego „geniusz taktyczny”, zaczął winić wszystkich dookoła.
Hitler sprzymierzyłby się z każdym,żeby osiągnąć swoje cele - patrz pakt Ribbentrop-Mołotow. Inna sprawa,że chodziło mu tylko i wyłącznie o władzę. Stąd mógł "podlizywać się " przedstawicielom Kościoła,z których niektórzy mogli próbować ułagodzić bestię,tak jak w 1938 politycy: Daladier i Chamberlein. Część katolików,w tym hierarchii kościelnej mogła również w tym czasie pobłądzić. Nie dotyczyło to jednak Watykanu - patrz dokumentacja. O tym,że część katolików mogła pobłądzić świadczyć mogą nawet dzisiejsze "rewelacje": Rydzyka i Jankowskiego,a także poglądy części skinheadów: Polaków-katolików uważających,że Żydów,którzy zabili Jezusa należy zmieść z powierzchni ziemi. Nie udaję,że problemu nie ma. Ale jeśli jednym z przykazań jest :Nie zabijaj,to dotyczy ono zarówno zakazu zabijania Polaków,Amerykanów,jak i Żydów,czy Cyganów. Jeśli ktoś tego nie rozumie,to nic mu już nie jest w stanie pomóc.
Artykuł z Opoki jest porażający w swej prymitywnej próbie napisania historii na nowo, ale pocieszę Pana Zqyxa i mu podobnych, że większość katolików ma gdzieś cierpienie innych, tylko jak wspomniałam chcą uspokoić swe sumienie.
Znów zapytam o wyniki badań statystycznych w tej sprawie. Po przedstawieniu porozmawiamy. Pamiętaj,że badanie ma dotyczyć wyłącznie katolików.
Ciekawe, jak od 1965 roku grzebali w archiwach do 1982. Ciężko było posprzątać to, co niewygodne, a z reszty coś pozytywnego wygrzebać.
"Trudność stanowił brak katalogów systematycznie prowadzonych z myślą o badaniach naukowych, ponieważ było to archiwum zamknięte dla ogółu. Dokumenty nie były uporządkowane według kryterium chronologicznego ani geograficznego. Dlatego też dokumenty o znaczeniu politycznym, a więc dotyczące czasów wojny, znajdowały się niekiedy obok dokumentów o charakterze religijnym, kanonicznym czy nawet osobistym. Wszystkie one przechowywane były razem w niewielkich pudłach. Informacje na temat Wielkiej Brytanii można było znaleźć w teczkach dotyczących Francji, jeśli były przesłane przez nuncjusza we Francji, natomiast informacje o interwencjach na rzecz zakładników belgijskich znajdowaliśmy oczywiście wśród dokumentów nuncjusza w Berlinie."
O tym,jak archiwum watykańskie jest bogate w dokumenty nie muszę chyba nikogo przekonywać?
I dalej bezczelny autor pisze, że tylko jego wnioski są słuszne.
Poproszę o cytat. Swoją drogą Ty też uważasz,że Twoje wnioski są jedynie słuszne ignorując dokumenty źródłowe.Bezczelność?
Najlepszy cytat: „Naturalnie nie możemy wykluczyć, że jakiś prostoduszny rzymski duchowny mógł wykorzystać swą pozycję, by ułatwić ucieczkę naziście.” Prostoduszny. Nie „potwór, który pozwala uniknąć odpowiedzialności innemu potworowi,” tylko „prostoduszny.” No comment.
Prostoduszny można zamienić na naiwny. Naiwniaków nie brakowało ani wtedy,ani teraz. Ale mimo to wolałbym słowo naiwny,niż prostoduszny-podobne znaczenie,ale wydźwięk inny.
Tutaj są dowody.
http://anonymouse.org/cgi-bin/anon-www.cgi/http://www.nobeliefs.com/nazis.htm
http://www.rumburak.friko.pl/ARTYKULY/religia/nazizm/hitler.php
"Concordat" chyba wiadomo co znaczy, najważniejsze są "manipulacje fotograficzne."
Tutaj jest kontra:
http://web.diecezja.wloclawek.pl/Ateneum/kaczmarek_1_548.htm