A ja wierze w Boga, jakiegoś tam, który na pewno gdzieś jest. A kościół mam w dupie. To już ma mało wspólnego z tym co mówił i do czego nawoływał Jezus. Podziwiam w nich jedno. Potrafili przetrwać przez tyle lat. Zawdzięczają to chyba tylko swojej strukturze, podobnej do włoskiej mafii. Tak jak tam, w kościele płotka nie zna się z grubą rybą, a jedynie ze szczeblem wyżej niż on. I mają poszanowanie dla starszych. Księża rezydenci zostają na parafiach i mają opiekę aż do śmierci. To mi się podoba. A ten cały śmieszny "fikcyjny" celibat? Tylko po to, żeby ksiądz całe życie ciułał kaskę na świątynie a nie utrzymywał za to rodzinę. I księża "hipokryci" uczący seksu albo wychowywania dzieci. Skoro mają takie doświadczenia to niech się podzielą źródłem. Znam dużo fajnych księży, ale wole o nich myśleć, że są fajnymi ludźmi a nie księżmi. Tak samo jak porządny rowerzysta jest porządnym człowiekiem a nie porządnym rowerzystą, czy jakoś tak.
I nie mówcie mi, że śmieszy Was mówienie, wierzący niepraktykujący.
Aha, czy kościół nie uważa przypadkiem że 77% światowej populacji ludzkiej pójdzie do piekła, z powodu nie wyznawania jedynej słusznej religii???