Grzon: super, że znasz większośc takich ludzi związanych z kościołem. większość, któa ja znam, to ta gorsza większość. Nie potrafię jednak ocenić czy to 5 % czy więcej. Nie chcę sie kłócić o liczby. JA chciałbym tylko zauważyć, że kościół Wasz umiłowany nie jest podzielony na złych i dobrych ludzi. Nie. On jest jeden i cał. Ma tych samych biskupów itp. A Ci biskupi sa również żli i dobrzy (jak ludzie), ale ci dobrzy nie wypowiedzieli "wojny" tym złym. Nikt z tym nic nie robi. Papież zuch mówi dobre rzeczy. Wydaje się myślącym, światłm człowiekiem. Ale czy oprócz tego, że mówi: powróćcie do prostoty i wyzbądźcie się bogactwa materialnego, czy papiez robi coś więcej? Używa swej władzy? Nikt tego ni erobi. Wszyscy tylko dyskutują. I każdy ma argument przeciw i za. A w tym wszystkim najważniejszy powinien być Bóg, czyli dobro, miłość, sprawiedliwość... a gdzie tu miłość? A gdzie dobro? A gdzie sprawiedliwość?
Filmik super! Mówi same cudowne rzeczy, ale dla większości to slogany, które pieknie brzmią z oprawą muzyczną i graficzną... to ma tak działać, ja wiem. Ale czy bez pokazania ludzkiej krzywdy nie można cżłowiekowi wytłumaczyć, że to co dzieje sie na świecie zmierza w złym kierunku? To przeciez rolą kościoła jest pokazanie człowiekowi, którędy wiedzie droga do spokoju, miłościitp. Spokojne wskazanie drogi, a nie krzyk i groźby... jak nie będziesz słuchał Boga, to będziesz cierpiał w piekle!!! Dobro przeciez i tak zwycięży. Jaki związek przetrwa, gdy oparty jest na strachu? Żaden. Albo jedna strona ucieknie, albo druga strona zacznie ścigać i zadawać ból...
Miłośc to wzajemny szacunek. Szacunek wywalczony poprzez strach, to tylko i wyłącznie strach,a nie szacunek. Istoty kochające powinny gardzić takim szacunkiem tymczasem kościół wydaje się chełpić tą "cnotą".