jak to czemu? wszystko wszędzie jest dziełem Boga blablabla, podczas konklawe niby kardynałowie wybierają papieża za pośrednictwem Boga i inne takie, Benedykt jest nazywany Ojcem Świętym itp, uznawany jest za drugiego po Bogu, zwierzchnik kościoła cała ta otoczka, to jest wręcz zaszczyt a on sobie nagle rezygnuje bo nie ma już siły czy tam względy zdrowotne. Chwila według tego co nas uczą na religii w kościele itp Bóg decyduje kiedy powinien nastąpić koniec, prawda? tak samo jak z Janem Pawłem... był do końca a przecież każdy widział i wiedział jaki jest schorowany itp i jak już nie był w stanie hmm... funkcjonować/zajmować się kościołem itp "Bóg zabrał go do siebie". Czyli to Bóg decydował kiedy ma być koniec. Teraz Benedykt zrobił sobie samowolkę i jak niby go nazywać? BYŁY Ojcze Święty? no bez przesad! to powinna być funkcja dożywotnia. Nikt mu nie każde skakać, jeździć niewiadomo gdzie i mógłby po prostu ograniczyć swoje działanie i każdy by zrozumiał, że z powodów zdrowotnych trochę się ograniczył i pomagają i przejmują część obowiązków jego pomocnicy i ci inni co tam są.
Dostał od Boga możliwość bycia drugą osobą zaraz po Nim i jak mu się znudziło no to nara... jaki on daje przykład ludziom wierzącym? Tobie jak się znudzi albo stwierdzisz, że nie masz sił to możesz sobie "abdykować"?
Nie, nie i jeszcze raz nie, nie jestem w stanie ogarnąć czemu nikt się nie bulwersuje tylko każdy tłumaczy jego zachowanie i go popiera.