Też już się nad tym zastanawiałam, są ludzie, którzy uważają że papierek nie jest im do szczęścia potrzebny, ale z drugiej strony taka legalizacja to też w jakimś sensie kolejny "papierek". Nie wiem, może miałoby to sens dla ludzi, którzy nie są gotowi na zobowiązania (chodzi mi o brak "psychicznej" gotowości), jakie niesie za sobą ślub cywilny ale chcą mieć prawa?