Wiesz, Zqyx, ja - jako ateistka - chyba nie potrafię być obiektywna w tym temacie, ale napiszę, jak to wygląda z mojego punktu widzenia.
Gdyby istniał przedmiot "Religioznawstwo", uwzględniający w RÓWNYM stopniu naukę o chrześcijaństwie, buddyzmie, judaizmie, hinduizmie, konfucjonizmie, shintoizmie, taoizmie, islamie itp., itd., byłabym pierwszą osobą, która na takie lekcje zapisałaby swoje dziecko. Ale póki co, póki w przedszkolach i szkołach istnieje tylko przedmiot "Religia", który jako jedynie właściwą i słuszną wiarę uznaje katolicyzm - póty nie zgodzę się na uczestniczenie mojego dziecka w tych lekcjach prania mózgu. Chyba, że mój syn świadomie uzna, że chce dołączyć do społeczności katolickiej - wtedy z całych sił uszanuję jego decyzję.