Mówie o kims ,kto kilka razy dał mi do myslenia i o kims ,kto pomógł mi kilkakrotnie przetwac cięzkie chwile.O kims kto mnie wysłuchiwał ,rozweselał.
Madzia, to bardzo miłe, czytać takie rzeczy.
Zqyx to nie jest żadne załatwianie prywatnych spraw. Wiesz czemu? bo nie ma co załatwiać, wszystko juz załatwione. Komentarze w temacie z komentarzami (chyba od tego jest?) zeszły przez dragi, poczucie wartości, pomoc, na przyjaźń etc. Trudno to traktować wąsko. Komentarze komentarzy. Jesli łamię regulamin, no to wiesz co robić. Jeśli ktoś sie chce zrażać, proszę. Kiedys ktos mi powiedział, ze ceni to, ze mówię co myślę. No i zgubiło mnie to, bo mówiłem przyjaciołom, co myślę. A nie życzyli sobie tego.
Sawiak - temat jest popisem mistrzów sentencji, ode mnie tylko taki banał. "Wiesz że gdzieś dzwoni, tylko nie wiesz w którym kościele." I nie chciałbym Cię uświadamiać w niektórych sprawach, chociaż wiem, że ciebie i tak nic nie zraża. Dowiesz się o tym sam, tak jak ja sie dowiedziałem.
No i jak to z tym twoim bratem? Skoro musiał się zmienić, żeby żyć, a uciekł z niegodnego Gardenu, to? Cos ta teoria sie kupy nie trzyma.
Odpuścili i mają się dobrze. Ty nie odpuściłeś, i wpadasz w bagno coraz głębiej
Miło, że zauwazasz te subtelną różnicę.
A zapomniałem o "przyjaźń ma prawo żądać ale i obowiązek rozumieć" Jakoś tak. Ja zrozumiałem, dałem druga szansę. Mnie zrozumieć? po c**j?
Ty zapomniales, Ty dales druga szanse ROTFL ....
A pomijajac juz to, jak mozna dawac druga szanse komus kto niczego zlego nie zobil. Nie zrobil nic zlego a ciagle czuje to, ze dostal druga szanse WOW!! Ze jest na lasce... Tylko za co, dlaczego???
Zapomniałem o tej pięknej sentencji, którą mi zaserwował przyjaciel. Osobiście rozumiałaś moje rozczarowanie, publicznie jest TROSZKĘ inaczej. I to juz tradycja, że on sie nie wypiera (tej sytuacji wyjątkowo, sam sie dziwię), ale ma obrońcę.
Czemu to czuje? Może to wyrzuty sumienia, ale to wątpliwe.
Powiem tak skoro nikt już nie bawi się tu w żadne udawanie. Możesz sobie różnie oceniac moje wybory i naprawdę guzik mnie obchodzi co o mnie myślisz, ale z łaski swojej nie dziel się tymi przemyśleniami w internacie. W gwoli odświerzenia pamięci mogę powtórzyc, że ja za zainstniała sytuacje poniosłam już konsekwencje i "karę" i pewnie ponosic ją będę jeszcze jakiś czas, więc w sumie nie Tobie mnie oceniac.
A co do przyjaciół, to myślis z się wiem co to przyjaźń i nie potrzebuję jej definiowac. Moi prawdziwi przyjeciele mówią mi jak robię coś źle i biorę ich zdanie pod uwagę. Kłamstwo? Czy to już jakaś obsesja, że je tak wszędzie widzisz?
NIkt już sie nie bawi w żadne udawania? Szkoda. Ja się od początku nie bawiłem, mając w dupie swoja żałosność. NIe oceniam Twoich wyborów, to mogą robic tylko osoby postronne, ja je tylko czuję. Tak, trudno uwierzyć, że cham i egoista odczuwa. Czemu mam się nie dzielić moimi przemyśleniami? Są tematy od tego. Czyms to sie różni od bloga? też juz mam, takiego imoł troszkę:D To sie ze mnie wylewa, no i dość tego juz maja wszyscy, łącznie z przyjaciólmi.
Mówienie czegos otwarcie, różni sie od mówienia, każdemu z osobna po cichu. Kwestia podejścia. Ale nikt na forum nie wiedział, nie? Bo "nie mam potrzeby dzielić sie swoimi osobistymi sprawami z ludźmi z forumi" Czyje to słowa? Więc ciekawe czemu widzę kłamstwo "wszędzie".
Z resztą dla niektórych "kłamstwo" wygodniej zastąpić "zmianą zdania/decyzji". Ja nazywam rzeczy po imieniu.
Co do przyjaciół, to niektórzy potrzebują ja definiowac, podpierając sie pięknymi sloganami, które Ci tu przytoczyli. Gorzej z realizacją. MI wystarczyłoby - mówic prawdę i robić to co sie mówi. Niewiele, ale za dużo. Nie zapewniać o niczym, skoro sie nie potrafi tego spełnić. A raczej nie chce. Ale przecież "chcieć znaczy móc", right?
Wiesz, nie powiem, żebym ja była jakoś szczególnie przychylnie nastawiona na rozmowy w twarzą w twarz, ale ja już się jakiś czas temu przemogłam
I dokładnie o to chodzi. Są sprawy, których absolutnie nie powinno się załatwiać na forum publicznym - czasem trzeba się przemóc i mieć odwagę spojrzeć komuś prosto w oczy. Dorośli ludzie albo rozwiązują swoje problemy osobiście, albo całkowicie sobie odpuszczają i wrzucają na luz.
Ze swojej strony gorąco polecam to ostatnie. Podejście do tematu na zasadzie "wywalili mnie ze swojego życia - trudno, ich strata".
Dokładnie to chodzi o to, że nie chce sie juz słuchac kłamstw, słów osoby, której słowa nie mają ŻADNEJ wartości. Każde następne jest zaprzeczeniem poprzedniego. Choćby cos takiego w odpowiedzi na "nie mogę tego trzymac w środku" pada "ja bym sie spaliła ze wstydu pisząc cos osobistego na forum" Tak, jest taka opcja 'ostatnie wiadomości użytkownika'. To tylko malutki przykład.
Z resztą kiedy pada "juz wszystko sobie powiedzieliśmy" to skąd nagle "morze niewypowiedzianych słów" "nawet sobie nie zdajesz sprawy dlaczego"? Ale tylko ja widzę sprzeczności.
CZŁOWIEK JEST TYM,CO Z SIEBIE DA INNYM,NIE CO OD NICH WYSZARPIE
Tak, kiedy błazen opada z sił i nie jest już tak zabawny, kiedy jest monotematyczny i nie daje już rozrywki, której sie oczekuje, to mówi sie papa. Wybiera sie towarzystwo osób, jak to było? "wesołych". No i wyszarpywać przyjaźń to hard work.
Oprócz moich komentarzy do opinii, opinie.
Wali mnie żałosność, mówię to co myślę, nawet publicznie. Wolę to niż kombinowanie.
Jeśli kochać to na zabój, jeśli pić to na umór.