Chcieć dla większości znaczy móc. Jednak nie gdy egocentryzm, duma i pewność o własnej nieomylności także istnieje w jednym człowieku. Tacy ludzie są aspołeczni. Ludzie normalni nie dają się najczęściej złapać w chorą grę i uciekają gdy wyczują psychozę. Ludzie dla których ucieczka ofiar z ich gry jest nie do zniesienia, popadają w coraz głębsze psychozy. Uciekają w swój własny świat popadając nieraz w alkoholizm, narkomanizm czy po prostu wariując. W Tworkach jest chyba wiele takich przypadków. A widzę to po bracie i nie tylko - wyszedł z alkoholizmu, wziął się w garść, nawrócił się. Skończył szkołę, znalazł pracę, założył rodzinę. Zrobił to bo wziął całą swoją dumę, i wywalił. Przestał być egocentrykiem i dostrzegał czyjeś uczucia. Wie że często się myli. Nie dręczy ludzi, którzy starają mu się pomóc. Nie wynajduje w każdym wroga a przyjaciół nie sprawdza czy są dla niego lojalni. Wie że tak nie można, że przyjaźń to coś pierającego się na zaufaniu a nie na kontroli. It's my opinion. Amen.