SPOILERY być mogą, więc kto nie chce niech nie czyta
Ja na razie "Miasteczku Salem" podziękuję bo wszechobecne wampiry wywołują u mnie odruch wymiotny już. Bardziej ciągnie mnie do duchów, nie tylko wskutek przeżyć własnych

Jasne, że niektóre momenty "Worka..." były śmieszniaste

Zwłaszcza naciągany opis starcia ostatecznego na końcu

Ale stukanie w piwnicy już mi się podobało. Tak samo jak opisy sytuacji między Michaelem a Mattie. No i książka przybliżyła mi trochę sytuację pisarza związanego z agentem i wydawnictwem i takie smaczki czytało mi się bardzo dobrze. Książka mi się podobała, bo uwielbiam styl Kinga jak już wspominałam wielokrotnie.
Niemniej jednak to właśnie "Dallas '63" zaraz po "Cmętarzu..." uważam za najlepszą książkę Stefka, którą czytałam

Zaraz potem jest "Wielki marsz". Piorunująca książka.