Obecnie u mnie na tapecie Sprzedawca Broni Hugh Lauriego, bardzo mi się podoba jego styl pisania, dużo ironii i niewymuszonego humoru
Dopiero co się za niego zabrałem, ale myślę, że mogę potwierdzić
Poza tym ostatnio mnie nie było, stąd pora na małe podsumowanko ostatnich lektur.
"Niewinny" - wreszcie całkiem dobra książka od Cobena, a myślałem, że już się do niego nie przekonam.
"Miasto ślepców" Jose Saramago - poniekąd powtórka z "Dżumy" Camusa, niby dobra, ale nie znalazłem w niej nic nowego.
"Nieprzyjemność w klubie Bellona" Dorothy Sayers - niektórzy twierdzą, że to dobry kryminał, ale dla mnie baaaardzo przewidywalny.
"Adwokat" Michaella Connelly'ego - no cóż, dziwne to sądownictwo w USA, jeśli wierzyć autorowi to ma mało wspólnego z pojęciem sprawiedliwości, ale może właśnie to spowodowało, że choć w treści nie ma nic nadzwyczajnego, to nie mogłem się oderwać.
"Maigret zastawia sidła" Georgesa Simenona - to nie ten typ kryminału, który lubię. Czyta się dobrze, bo książka króciutka a i styl w porządku, autor stara się przedstawiać portret psychologiczny bohaterów, a przynajmniej jednego, ale odbiera mi moją zabawę - nie mogę próbować sam dojść do rozwiązania kto co i dlaczego, ale z przyczyn technicznych prawdopodobnie autor dostanie kiedyś ode mnie jeszcze jedną szansę