NighTrain Station Guns N' Roses

hehe też widziałam "wodę dla słoni"
 film nawet fajny, ale Pattinson "mówiący" po polsku powalał mnie 

Jestem już prawie w połowie i muszę przyznać, że sporo się różni od filmu. Są postacie, których w filmie nie było. Nawet sytuacja, w której główny bohater opowiada historię swojego życia jest inna. Nie mam zielonego pojęcia, dlaczego twórcy filmu to zmienili. Nie mam pojęcia, dlaczego autorzy książki się na to zgadzają. Bo chyba mają coś do powiedzenia? Twórcom "Gry o tron" autor towarzyszył i służył radą, odpowiadał chyba też w pewnym stopniu za casting. I co prawda są różnice między książką a serialem, ale są drobne i akceptowalne. Dowód na to, że jednak się da.

Co do Władcy Pierścieni to się zgodzę, a nawet więcej - pierwsza część filmu jest nawet moim zdaniem lepsza niż książka kiedy to czytałam byłam w wieku, w którym dramatycznie nudziły mnie wszelkie rozwlekłe opisy przyrody. Dziś może spojrzałabym na to inaczej, ale mimo wszystko odcisnęło się to na moim odbiorze książki.

Bardzo dobrą adaptacja książki jest też "Lektor". Najpierw obejrzałam film, pół roku później przeczytałam książkę, ale miałam wrażenie, że film i książka zgadzała się słowo w słowo

Czytałam "Lot nad kukułczym gniazdem" - bardzo mi się książka podobała - podobała mi się do tego stopnia, że ekranizację uznałam za nieudaną wkurzyło mnie, że pominęli niektóre szczegóły i wybryki McMurphy'ego nie przekonuje mnie nawet to, że film dostał 5 Oscarów wiem, że to w jakimś stopniu zadaje kłam mojej teorii że nie przeszkadza mi oglądanie filmu po przeczytaniu książki no ale czasami są wyjątki

Właśnie przeczytałam pierwszą część trylogii Millenium Stiega Larssona "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" i powiem szczerze, że mam mieszane uczucia...

Po tylu pochlebnych opiniach spodziewałam się czegoś lepszego. Owszem książka bardzo dobra, pisana w bardzo przystępny sposób. W opiniach wyczytałam o niespodziewanych, zapierających dech w piersiach zwrotach akcji. Zwroty akcji były, ale czy tak zapierały dech ? Niestety nie, nie porywały w ogóle chociaż nie można było się ich spodziewać. Nagle pojawiały się w taki sposób, że w ogóle nie dziwiły. Poza tym trochę irytowali mnie główni bohaterowie ale raczej zawsze tak mam

Ogólnie polecam, miło się czyta : ) Niech każdy sam sobie wyrobi zdanie

Ostatnio przeczytałem "Klub Dumas" i "Egzekutora". Co do pierwszej to na jej podstawie (zaznaczmy, że luźnej podstawie) powstał film "Dziewiąte Wrota". Książka jest niesamowita, to opowieść dla wszystkich, którzy kochają książki bo tym właśnie jest ta pozycja. To hołd oddany książce. Historia zagubionych starodruków, tajemnicy, mroku. Tak jak w filmie Polańskiego, tylko że znaczniej więcej wątków i wiele ważnych aspektów zostało niestety w filmie  pominiętych. Na pewno jest to jedna z najlepszych książek jakie przeczytałem, może nawet najlepsza...Serdecznie polecam i gwarantuje, że się od niej nie oderwiecie

Natomiast co do drugiej - "Egzekutor" - to cienka książka będąca wspomnieniami żołnierza AK, Stefana Dąmbskiego, który należał do Dywersji AK na Rzeszowszczyźnie i wchodził w skład tzw. komórki likwidacyjnej zajmującej się oczywiście fizyczną likwidacją kolaborantów, komunistów, gestapowców itd. Brutalny pamiętnik, pokazujący częstą bestialskość młodych chłopców (autor miał 16 lat), którzy zaczęli się bawić w Boga. Mimo iż w wielu momentach są wątpliwości i niejasności co do podawanych przez niego faktów to jednak pozycja warta przeczytania. Spisana po wielu latach w USA, gdzie wyemigrował Dąmbski po wojnie. W dodatku wspomnienia są niedokończone - autor popełnił samobójstwo..Chyba jednak było to dla niego za dużo, wspomnienia nie dały nigdy o sobie zapomnieć jak sam "Żbik I" zaznacza. Nie mniej mimo tych wszystkich kontrowersji pozycja godna uwagi

Dla miłośników 'Władcy Pierścieni" i klimatów fantasy polecam serię "Zwiadowcy" Johna Flanagana. Przeczytałam dopiero pierwszy tom, ale uważam że opowieść ta ma bardzo fajny klimat, książka jest ciekawa i wciągająca, nie trąci tandetą, mimo że jest napisana bardzo prostym językiem. Fajna sprawa

Już kiedyś polecałem, ale nie zaszkodzi znowu

Dla miłośników fantastyki splecionej z historią - "Smok Jego Królewskiej Mości" - o wojnach napoleońskich, w których siłę powietrzną stanowiły smoki

Nawet nie wiesz od jak dawna chcę przeczytać tę książkę Jednak jak się okazuje nie tylko ja mam na nią chrapkę i do tej pory nie udało mi się jej upolować Mimo wszystko "dziełek" fantasy nie rzucę w diabły   

Świeżo po przeczytaniu "Człowieka w ogniu" A.J. Quinnela. Zdobyłem tę książkę po bardzo trudnych i długich poszukiwaniach w necie bo niełatwo już o tę pozycję. Film z D. Washingtonem z 2004 r. pod tym samym tytułem mnie zszokował. Rewelacyjny. Musiałem zatem sięgnąć po książkę, na motywach której ten film powstał. No i nie zawiodłem się. Pozycja bardzo dobra, z tym, że baaardzo różni się w wielu miejscach od wspomnianego filmu. Nie mniej polecam tym, których film zachwycił tak jak mnie. Obraz dramatu zdegenerowanego najemnika-alkoholika, któremu chęć do życia przywraca mała dziewczynka będąca pod jego ochroną. Niestety owa sielanka szybko się kończy, a głównemu bohaterowi pozostaje nic innego jak dokonanie zemsty...Osobiście polecam zatem zarówno film jak i książkę