NighTrain Station Guns N' Roses

A ja o dziwo bardzo polubiłam "Dziady" Mickiewicza, szczególnie improwizację Konrada oraz fragment bezpośrednio poprzedzający moment samobójczej śmierci Gustawa Jak dla mnie widać tutaj mistrzowskie pióro Mickiewicza. Wydaje mi się też, że zagranie postaci Gustawa/ Konrada to nie lada wyzwanie dla aktorów. Chyba po raz pierwszy spodobała mi się jakaś lektura
Polecam jeszcze "Najsłynniejsze w świecie zbrodnie w afekcie" Tima Healeya, są tu zarówno historyczne przykłady(można dowiedzieć się że Henryk VIII mordował swoje żony nie tylko z powodu tego, że nie umiały dać mu syna), jak i współczesne, oraz takie żartobliwe: sceny zazdrości, porwania z miłości itd świetna książka

ludzie... dziady ? Mickiewicz ? okropność :p

Mi jakoś do gustu nie przypadły szkolne lektury... Chyba jedyna, która mi się spodobała to "Szewcy" Ewentualnie "Przedwiośnie" jeszcze.

"przedwiośnie" nawet nawet :p maturę z tego zdawać będę xD

oj to współczuje szczerze 

Przedwiośnie o_O Basiu opamiętaj się jedna z książek, których nawet ruszyć nie mogłem....

w ogóle romantyzm mi nie podszedł za bardzo.

Wogóle Ci romantycy byli lekko porypani... Ciągle pisali o samobójstwach i nieszczęśliwej miłości... mało zabawowe, ale co kto lubi... Ja nie przepadałem za lekturami, nie lubię, gdy ktoś mi narzuca co mam czytać... Jedyne co przeczytałem z przyjemnością to "Chłopcy z placu broni" (chyba jeszcze podstawówka) i "Kamienie na szaniec" A tak dla przyjemności to przeczytałem ostatnio między innymi "Diunę" Franka Herberta.

Cytat: ville w Listopada 14, 2007, 01:07:49 pm

w ogóle romantyzm mi nie podszedł za bardzo.

Wogóle Ci romantycy byli lekko porypani... Ciągle pisali o samobójstwach i nieszczęśliwej miłości... mało zabawowe, ale co kto lubi... Ja nie przepadałem za lekturami, nie lubię, gdy ktoś mi narzuca co mam czytać... Jedyne co przeczytałem z przyjemnością to "Chłopcy z placu broni" (chyba jeszcze podstawówka) i "Kamienie na szaniec" A tak dla przyjemności to przeczytałem ostatnio między innymi "Diunę" Franka Herberta.

 Mam podobnie, jakiś dziwny uraz przed lekturami chociaż przyznać muszę, że "Mistrz i Małgorzata" mi się podobało. A co do Diuny to książka jest boska

k***a, chyba odzywa sie we mnie instynkt macierzyński  (-_\\) (macierzyński?)

Raczej hmm tacierzyński. 

Ja ostatnio czytam i wypłakuje oczy. W środe przeczytałam " Czasami wołam w niebo"  Tamary Zwierzyńskiej-Metze, dziennikarki chorej na raka jajników i płakałam jak bardzo duży bóbr. A teraz czytam pamiętnik Drag Queen i dla odmiany.