NighTrain Station Guns N' Roses

W sumie ja zaczęłam od serialu, więc z książką było mi łatwiej. Ale słyszałam opinie, że żeby połapać się w serialu to lepiej najpierw sięgnąć po książkę. W sumie nie wiem, który sposób jest lepszy Może 5 lat studiowania historii pomaga mi po prostu w orientowaniu się w natłoku nazwisk i nazw
Gnatek, nie zniechęcaj się. Jeśli przebrniesz przez drugi tom, Twoje trudy zostaną nagrodzone - tak przynajmniej mnie się wydaje, bo dla mnie tom trzeci, a zwłaszcza jego druga część to mistrzostwo



Golding przeczytany, teraz się biorę za "Rękę mistrza" Kinga. Czytał ktoś z Was?

Jasne Sięgnij po "Dallas '63", bo jestem ciekawa Twojej opinii. "Worek kości" czytałaś?

SPOILERY być mogą, więc kto nie chce niech nie czyta

Ja na razie "Miasteczku Salem" podziękuję bo wszechobecne wampiry wywołują u mnie odruch wymiotny już. Bardziej ciągnie mnie do duchów, nie tylko wskutek przeżyć własnych Jasne, że niektóre momenty "Worka..." były śmieszniaste Zwłaszcza naciągany opis starcia ostatecznego na końcu Ale stukanie w piwnicy już mi się podobało. Tak samo jak opisy sytuacji między Michaelem a Mattie. No i książka przybliżyła mi trochę sytuację pisarza związanego z agentem i wydawnictwem i takie smaczki czytało mi się bardzo dobrze. Książka mi się podobała, bo uwielbiam styl Kinga jak już wspominałam wielokrotnie.
Niemniej jednak to właśnie "Dallas '63" zaraz po "Cmętarzu..." uważam za najlepszą książkę Stefka, którą czytałam
Zaraz potem jest "Wielki marsz". Piorunująca książka.

Miałam do wyboru "Pod kopułą" albo "Rękę mistrza". Nie wiem czemu wybór padł na to drugie, ale i po "Pod kopułą" sięgnę jak tylko znowu nadarzy się okazja.

Długo mi zeszło czytanie tego Kinga, ale to wszystko przez brak czasu, bo jak zwykle mnie nie zawiódł Jakoś w sobotę skończyłam. Teraz się wzięłam za Grzędowicza "Pana Lodowego Ogrodu t.I", modląc się nad tą książką, żeby zagwarantowała mi dawkę porządnego polskiego fantasy. Początek trochę mi się ciągnął, teraz jest jako tako, ale to wciąż nie to czego szukam w fantastyce, (a miałam nadzieję na kawał dobrego fantasy po "Wypychaczu zwierząt").

Za Pilipiuka wezmę się na pewno, kumpel mi nawet pierwszą część Wędrowycza pożyczył.
Z Piekary czytałam 'Charakternika" i szczerze mówiąc nie porwał mnie jakoś bardzo. tak samo czytałam Komudę "Bohuna" i "Czarną banderę", które mnie rozczarowały i Kossakowską "Rudą sforę", która to pozycja była tak infantylnie napisana, że nawet nie dałam rady dobrnąć do końca, a jak mnie krew nad stylem autora zalewa to odpuszczam sobie męki.

Jak już kiedyś napisałam, Sapkowski ustawił poprzeczkę mojego fantasy gustu tak wysoko, że teraz trudno komukolwiek do niej sięgnąć. Grzędowiczowi "Wypychaczem zwierząt" i Ćwiekowi "Kłamcą" udało się w niego trafić. Reszta to tylko takie tam czytadełka, a jak się raz zniechęcę to trudno mi dać autorowi drugą szansę

Po Kossakowską sięgnę pewnie kiedyś z braku lepszych pomysłów, bo po "Rudej sforze" mam niesmak

Ostatnio skończyłem dwie książki. Pierwsza to "Ubek" B. Rymanowskiego. Relacja-wywiad z "nawróconym" ubekiem J. Molką, który w latach 70-80 najpierw był w opozycji, następnie został TW, a ostatecznie został funkcjonariuszem SB. Jeden z nielicznych takich przypadków wówczas. Polecam bo świetnie się czyta i niesamowicie wciąga. Druga to "Gra Anioła" C. Zafona. Dla fanów "Cienia Wiatru" pozycja obowiązkowa. Tu nie ma co się rozpisywać - po prostu mistrzostwo!