Ten zbiór Lovecrafta, jak mówi podtytuł, zawiera opowiadania niesamowite (groza, kosmiczny horror) i fantastyczne (baśnie, przygody w świecie snów). Pierwszy rodzaj to te, które zapewniły HPL'owi kultowość (szkoda, że nie za życia) i mają tu godnych reprezentantów, np. "Grobowiec", "Rycina w starym domu", "Reanimator Herbert West", "Ogar", "Model Pickmana", "Coś na progu". Druga grupa to opowieści o nieznanych, dalekich krainach, obcych lądach i ich niesamowitych mieszkańcach. Nie dominuje w nich grozy, a raczej... melancholia. Ten rodzaj opowiadań, też ma swoich sympatyków, aczkolwiek ja do nich nie należę, wolę tego klasycznego HPL'a. Stąd moje ocena tego zbioru.
Tak, czytam Christine Kinga. Tu akurat na odwrót niż z "Przyszła na Sarnath zagłada", jeśli chcesz zacząć przygodę ze Stefankiem, to ta książka jest w sam raz
Jest jeszcze jedna piosenka, która silnie kojarzy mi się z książką Kinga, tylko chyba autorzy (piosenki) inaczej zrozumieli książkę, niż ja