NighTrain Station Guns N' Roses

Nie chciałabym czegoś palnąć, ale zdaje się, że to akurat jest teraz lekturą.

Co do pozostałych lektur...
Nie wiem, jak dzisiaj wygląda program, więc nie będę się wypowiadać, lecz faktem jest, że niektórym pisarzom (i poetom) robi(ło?) się doborem lektur więcej szkody niż pożytku (patrz: Żeromski, Gałczyński, Prus... ale lista byłaby znacznie dłuższa, niestety).     

Nie chciałabym czegoś palnąć, ale zdaje się, że to akurat jest teraz lekturą.

Co do pozostałych lektur...
Nie wiem, jak dzisiaj wygląda program, więc nie będę się wypowiadać, lecz faktem jest, że niektórym pisarzom (i poetom) robi(ło?) się doborem lektur więcej szkody niż pożytku (patrz: Żeromski, Gałczyński, Prus... ale lista byłaby znacznie dłuższa, niestety).     

"Za moich czasów" arcydzieło Bułhakowa było lekturą nadobowiązkową (obowiązkową dla mojej klasy ponieważ byliśmy klasą humanistyczną, ale reszta chyba jej nie musiała czytać).

Jeśli zaś chodzi o lektury to wydaje mi się, że do  niektórych po prostu trzeba dojrzeć lub nie czytać pod przymusem. Ileż przyjemności sprawiła mi "Lalka" czytana podczas wakacji przed klasą drugą liceum, kiedy miała być omawiana, a kiedy nikt mi tego robić nie kazał.

Z drugiej strony nie rozumiem oburzenia o to  jak wygląda kanon lektur. Przecież program nauki języka polskiego jest ułożony (co logiczne) epokami. To chyba normalne, że docierając do pozytywizmu będziemy "zmuszeni" czytać "Nad Niemnem", a nie np. Harry'ego Pottera.

Przelecialem przez Mroczna Wieżę cz.2. Czyli opowiesc o tym jak to homarokoszmary chca wszystkich zjesc na plazy w swiecie Rolanda. Dalej nie jestem zachwycony choc czytalo sie zdecydowanie sprawniej od jedynki.

Obecnie czytam:

... i nie bardzo mi się podoba  .
Kiepskie opisy, nierealne sytuacje, niezrozumiałe zachowania postaci, naciągana intryga.
Niestety, jak znam siebie to i tak doczytam do końca  .

@Tymeg_2 a "oryginały" od Larssona czytałeś?

Przeczytałam i serdecznie polecam "Kredziarza" C. J. Tudor, zwłaszcza, że jest to debiut literacki autorki.

Czytałem wszystkie części napisane przez Larssona i czytało mi się to bardzo fajnie. Takie pisanie mi odpowiada. Nie czytałem jeszcze tych dopisanych i troszkę się właśnie ich obawiam. Może właśnie dlatego się do nich boję zabrać.

Czytałem wszystkie części napisane przez Larssona i czytało mi się to bardzo fajnie. Takie pisanie mi odpowiada. Nie czytałem jeszcze tych dopisanych i troszkę się właśnie ich obawiam. Może właśnie dlatego się do nich boję zabrać.

Dla mnie kontynuacje miały dobry klimat. Pod pewnymi względami nowe części są nawet lepsze od poprzednich, o ile kogoś nie obchodzi za bardzo tło społeczno-obyczajowe itd, tylko rozwój akcji np. @Tymeg_2: Ostatnio czytuję głównie książki Mroza, przy niektórych wyczynach jego bohaterów Lisbeth Salander to czysty realizm 

wydawanie 50 książek rocznie

Krążą słuchy, że pod częścią tylko się podpisuje.