Ha, widzisz Pyra, nie wiem czy to kwestia płci czy czegoś, ale jak ja wygłosiłam w tym temacie taki pogląd to zostałam porównana do "dziecinnej gimnazjalistki", więc ciesz się, chłopie, że ludzie Twoją decyzję i poglądy szanują
Ja się też zastanowiłam nad kwestią wieku. Co ma do tego wiek? Pewnie tylko to, że nie wiadomo, gdzie nas rzuci los. Ale jak długo można odkładać decyzję o tatuażu? Do emerytury? Żeby nieprzychylny tatuażom świat mógł mieć nadzieję, że się rozmyślę?
A jeśli zdarzy mi się zejść z tego świata przed emeryturą to nigdy się własnym tatuażem nie nacieszę
Jeśli to jest dla kogoś marzenie to uważam, że nie ma po co czekać z realizacją. A wszystkie ewentualne późniejsze problemy? Da się je jakoś rozwiązać. Jak już napisałam na fejsie, od kiedy mam tatuaż w miejscu, w którym mam widzę jak bardzo jest to miejsce nierzucające się w oczy i niewidoczne, mimo że przed jego zrobieniem mogło się wydawać inaczej. Nie żałuję tej decyzji, prawdopodobnie nigdy nie będę żałować. Ale chciałabym w swoim życiu trafiać tylko na tolerancyjnych ludzi, a w pracy na takich, którzy oceniać będą moje umiejętności, a nie fakt, że na wewnętrznej stronie lewego nadgarstka mam wytatuowane kilka kresek na krzyż. No coż, utopijne wizja świata by Canis.