Och, czyli żeby brzmieć dorośle powinnam napisać: "Macie rację, biję się w pierś, porzucam plany tatuowania się i nigdy nawet o tym nie pomyślę, ponieważ praca jest najważniejsza", a wszystko, co jest związane z niepodporządkowywaniem się porównuje się do buntu infantylnej trzynastolatki?
Dla mnie dorosłością jest m.in. świadomość swoich czynów i decyzji, a to jest decyzją świadomą.
CC, nie chcę w wieku 80 lat, patrząc wstecz na to, co przeżyłam żałować wszystkiego, czego nie zrobiłam, choć chciałam. Mam już w życiu taką sytuację, zdarza mi się wracać do niej myślami i nieustannie żałować. Dusi mnie to i potrafi odebrać całą radość.
Jeżeli dążenie do realizacji swoich marzeń jest bardzo dziecinne wg Ciebie, hm, no cóż. Jestem dziecinna. Nikt nie wyrosnę z bycia trzynastolatką.