Dokładnie Ci nie powiem, zresztą teraz od października weszła nowa ustawa, która zmieniła parę rzeczy, ale z pewnością nie jest tak, że możesz bez konsekwencji bronić się po 5 latach
Kiedyś była potrzebna zgoda dziekana. U mnie to rok maks. Zresztą postaw się w sytuacji promotora, bo ja na to patrzę trochę z innej strony może bardziej, to ile student może wisieć nad głową?
Tak w ogóle po co poszedłeś pisać do tej kobiety?
Na UJ chyba karda jest szeroka i poprzednie roczniki powinny Was poinformować, że trzeba ją omijać szerokim łukiem
Nie chcę absolutnie usprawiedliwiać osoby, która Cię prześladuje, ale jesteś przekonany, że z Twojej strony jest wszystko OK? Bo rozumiem, że inni u miej prace już pisali i nikt jej nie zabił, więc...Poza tym pamiętaj, że promotor ma Cię wypromować, ale pracę możesz (właściwie to powinieneś) napisać samemu. Mnie nigdy nie pomagali za dużo, jestem nawet pewny, że licencjatu to profesor nie przeczytał. Ale tak naprawdę o to tu chodzi, to jest Twoja praca pisana z radami kogoś z tytułem ("pod kierunkiem").
A co do drugiego pytania - jasne, możesz zmienić uczelnię. Bierzesz wyciąg ocen i wskakujesz na właściwy semestr w nowym miejscu i idziesz zgodnie z nowym programem studiów. Przepisują Ci co można na wcześniejsze semestry, a jeżeli nie miałeś jakieś przedmiotu, który był na tych studiach wcześniej to dostajesz różnice programowe i tyle. Ale widzę jeden problem - jesteś n warunku, więc formalnie nie masz zaliczonego pierwszego roku. Jeżeli jest tak jak mówisz i nie da się z kobietą wytrzymać to na moje to postaraj się zdobyć od niej zaliczenie seminarium z pierwszego roku i... uciekaj
IMHO przed przenosinami powinieneś pogadać z dziekanem właściwego wydziału np. UG żeby się upewnić i dowiedzieć dokładnie. Jak się nie uda to uderzaj do szkoły prywatnej, tam na 100% się uda