OK, nie chcę nikogo szufladkować, ale odrobina ostrożności nie zaszkodzi, jeśli mówi się o ideologii, w imię której ktoś dokonuje rytualnych mordów. Co to znaczy, że Laveyowski satanizm nie zmuszał do przemocy (choć w wielu wypadkach ją akceptował)? Tzn., że akceptował ofiary z ludzi, czy nie? To trochę subiektywne mówić, że jeden satanizm jest prawdziwy, a drugi to ten "pseudo". Podejrzewam, że każda z tych grup będzie uważała się za prawdziwych wyznawców. Tu nie chodzi o szufladkowanie, tylko zwyczajną ochronę własnej skóry. Trudno odgadnąć, z jakim rodzajem satanisty ma się do czynienia.