To chyba po tych Waszych wczorajszych kłótniach o wyższości Slasha nad Finckiem i odwrotnie miałam dość dziwny sen.
Śniło mi się, że płynęłam łodzią po rzece z dużą grupą ludzi. To była wycieczka z przewodnikiem. Nagle pan przewodnik zapytał nas uprzejmie co myślimy o grze Robina Fincka z zespołu o nazwie Guns n' Roses
Wstała pewna pani, która dość niegrzecznie wyraziła, że woli grę Slasha. Przewodnik strasznie się oburzył i... zepchnął panią z łodzi
Następnie zwrócił się do mnie, więc powiedziałam co myślę (czyt. Robin ma własny styl i nie jest złym gitarzystą, jednak nie może równać ze Slashem) po czym zostałam wyrzucona z łodzi
Żeby człowiekowi śniły się takie rzeczy! Paranoja!