NighTrain Station Guns N' Roses
Inne => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: DrDrei w Maja 06, 2008, 01:26:12 am
-
taki mi wesoly przyszedl temat do glowy
wszelkie wasze przemyslenia na temat smierci i zycia po zyciu - jesli w takowe wierzycie
czy sie boicie smierci? potraficie sobie to wyobrazic? czy jest drugi swiat?
zobaczymy czy sie jakas dyskusja wywiaze i ew. w jaka strone pojdzie
temat na pewno... zyciowy
-
Ja na razie śmierci się nie boję. Może ma na to wpływ przeczytanie dzieła Aureliusza - Przemyślenia? Śmierć była, jest i będzie, niezależnie od naszej woli. Jej egalitaryzm jest wręcz chyba najlepszy - nie ważne kto, i tak umrze. Jak wiemy, w średniowieczu była tematem baaardzo popularnym (danse macabre, transi etc) ale dziś też tak jest, może na mniejszą skalę. Ostatnio miałem o tym wypracowanie, to wiem co piszę :)
A co do tego, co dalej. Ja tam wierzę w zaświaty, że śmierć jest tylko kolejnym etapem drogi. Jak to wygląda? Nie mam pojęcia. Śmierć to tylko rozpad na związki, pierwiastki. Zaświatów nikt nie poznał
-
Ja boję się śmierci, ale nie mojej, tylko najbliższych... Staram się jednak o niej nie myśleć i nie martwić na zapas, podobnie, jak innymi rzeczami, na które nie mam wpływu. Zdaję sobie sprawę, że śmierć jest nieuchronna, ale świadomość tego nie spędza mi snu z powiek i nie odbiera radości życia. Moja śmierć przeraża mnie o tyle, że nie wyobrażam sobie zostawienia mojego dziecka, poza tym, tak po prostu i zwyczajnie, kocham życie :)
Jako ateistka, nie wierzę w niebo, piekło i inne tego typu atrakcyjne miejsca, do których podobno mamy trafić po śmierci. Na swój użytek wymyśliłam sobie własną wizję miejsca, w którym kiedyś spotkam wszystkich bliskich, którzy odeszli (to jeden z moich sposobów radzenia sobie z bólem, tęsknotą i swoiste "oswajanie" śmierci), chociaż nieobca jest mi też idea reinkarnacji.
A tak w ogóle, już dawno temu doszłam do wniosku, że pomyślę o własnej śmierci najwcześniej na emeryturze - teraz nie mam czasu na takie głupoty ;)
-
Nie wiem czy boje się śmierci...chyba tak...Najbardziej boję się, że nie zdąże zrobic tego co chciałam, powiedziec tego co chciałam.
Śmierc moich znajomych też mnie przeraża, taka egoistyczna myśl, że przecież nie mogą mnie zostawic. Nie pozwalam im.
Życie mimo wszystko jest po prostu zbyt piękne.
-
Śmierci się, nie boje i nigdy nie bałem. Coś naturalnego jak oddychanie. Tylko czy jest coś dalej. Tutaj wątpie, gdyż nie spotkałem sie z niczym potwierdzającym mityczne niebo. Bóg to najstarszy wynalazek człowieka. Jeśli już jestem w stanie się zwrócić do reinkarnacji ale w moim pojęciu ;)
-
hm.. a chyba myślę jak epikurejczycy... nie widzę momentu śmierci. tylko życie i życie poza ziemią... wierzę w Boga i wierzę też w to życie o którym mówią chrześcijanie.. chociaż - przychodzi mi to z trudem. zastanawiam się jak to jest wiedzieć, że sie umiera. być w tych ostatnich kilku sekundach.. mimo wszystko najbardziej nurtuje mnie śmierć kliniczna. bo ta prawdziwa, gdy już nadchodzi po prostu jest. a gdy się wraca..?