Moim zdaniem to kwestia tradycji, na której opiera się bardzo duża część zwyczajów chrześcijańskich. Śpiochu mówi o Wielkim Poście przed Wielkanocą, którego "punktem kulminacyjnym" jest Wielki Piątek z postem ścisłym (nie jestem fachowcem w tej terminologii, więc sorry za jakieś niewłaściwe określenia). I jakby na pamiątkę tego Wielkiego Piątku pości się, poprzez niejedzenia mięsa, w pierwsze piątki miesiąca czy w każdy piątek. Czyli trzeba odróżnić post z wstrzymywaniem się od zabaw oraz samo niejedzenie mięsa. Nie wiem czy obowiązuje to w sposób formalny, ale w kościele w mojej miejscowości ksiądz informuje o zniesieniu postu na konkretny piątek, jeśli wypada wtedy jakieś ważne święto, np. św. Szczepana, 15 sierpnia itp. Wydawałoby się w takim razie, że coś musi istnieć, żeby można to znosić przy takiej okazji. Ale ciągle w zwykłe piątki jest to post jako wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych - i ślub i wesele same w sobie mięsne nie są, także ta dyspensa ma moim zdaniem charakter takiego zapewnienia dla osób szanujących przykazania kościelne i tradycję, że nie grzeszą i mogą się bawić. Bo takie przekonanie, że w każdy piątek nie można organizować i uczestniczyć w zabawach też istnieje. Sama znam sporo osób w moim wieku, czyli studentów śmieszków, którzy oczywiście lubią imprezy, które w piątek nie pójdą do knajpy czy na domówkę. Nie jest to uzasadnione prawem kościelnym, ale każdy może mieć swoje przekonania. Inna sprawa, że w Wielkim Poście i w Środę Popielcową rzeczywiście to obowiązuje - po zasięgnięciu opinii księdza moja przyjaciółka nie wybrała się ze mną na Slasha w Katowicach, bo koncert odbywał się w Środę Popielcową.