NighTrain Station Guns N' Roses

Powiedźmy sobie szczerze - na weselu przekrój ludzi jest różny - od babci z dziadkiem do nastolatków. Dlatego ważne jest to by dobrać muzyczkę luźną by każdy mógł się bawić.
Co do piosenki dla Rodziców - hmm akurat u mnie było tak, że ta piosenka po prostu się podobała.

Z tego co ja pamiętam u mnie na weselu była kapela, nie wspomnę ile było załatwiania - ale się opłaciło. Wszyscy byli zadowoleni. Co do zabaw, to właśnie ta kapela wymyśliła zabawy różne z nastawieniem na nowożeńców. Z tego co pamiętam było śmiesznie, bo był taki pokaz, że ja miałem tylko wystawioną głowę, natomiast żona miała tylko wystawione ręce (reszta ciała pozakrywana dość szczelnie) cały dowcip polegał na tym, że prowadzący mówił o moim życiu, jak to pierwszy raz to i tamto... i cały pokaz polegał na tym by np. trafić butelką w moje usta... włożyć papierosa etc. Cała sala rechotała ze śmiechu....

Ja jako książkę pamiątkową wystawiłem swoją gitarę elektryczną i flamastry. Wszyscy goście podpisali się na gitarze i teraz taka z autografami i życzeniami wisi sobie na ścianie bo elektornika już wymontowana. Ale moze kiedyś ją naprawię i zagram na niej ;P

No u nas też, za równo za zespół, jak i za fotografa wyszło sporo więcej, niż zakładaliśmy. Ale tak jak pisałam już, a i Ty Mafi masz widzę podobne podejście - są rzeczy za które warto dać więcej. Wiadomo, niekoniecznie cena się musi przekładać na jakość, ale jak już coś wydaje się być dobre i się podoba, to nie ma co skąpić.
Co do zabaw to myślę, że każdemu wypada się w nie bawić. Niejednokrotnie spotkałam się na weselu z sytuacją, że młodzi niekoniecznie wyrywali się na środek, natomiast starsi goście mieli najlepszy ubaw. I jakieś zabawy dobrze, żeby były. Zawsze to trochę gości ożywi. Tylko właśnie trzeba znaleźć coś, co nie będzie żenujące czy niesmaczne. A ta granica zauważyłam bywa dosyć cienka.

Z tego co wiem, zespół ma normalnie posiłek, tak jak goście. Czasem knajpa liczy ileś tam procent mniej za talerz, ale to chyba zależy. Fotograf pewnie podobnie. Jak to jest Śpiochu? A co do ZAIKSu to podsyłam PW.

Po pierwsze:
To normalne, że ludzie, którzy są coraz lepsi w tym co robią co roku zwiększają swoje stawki. Dla mnie jednak chore jest to, że niektórzy zwiększają ceny po podpisaniu umowy i potem oczekują zapłaty. Podpisana umowa powinna opiewać na konkretną kwotę i tyle. Osobiście także co jakiś czas podnoszę cenę, ale robię to, bo startowałem z poziomu bardzo niskiego, aktualnie zresztą dalej mam wrażenie, że jestem w tym segmencie, choć jakość oferowanych przeze mnie usług znacząco wzrosła. To jest branża, która żyje z poleceń, a więcej poleceń, to więcej pracy i większe zarobki.

Po drugie:
Mafi - obstawiałeś, że ile za fotografa będziesz musiał zapłacić (bo ja Ci w końcu nie powiedziałem ile biorę )
Mysza - jakiego fotografa wybraliście?

Po trzecie:
My z żoną też płacilismy dużo za fotografa i zespół ale byliśmy przy tym zadowoleni. Przez naszego fotografa sam stwierdziłem, że chcę się wziąć za taki sposób zarabiania. Poniżej jedna fota z mojej sesji plenerowej

Po czwarte:
Wyobrażacie sobie, że fotograf (mówię na własnym doświadczeniu), który cały dzień jest na nogach i cały dzień biega i strzela zdjęcia będzie jadł kanapki z własnego plecaka? Ja wiem, że to jego praca, ale zapewnienie obiadu obsłudze jest miłym standardem i mam nadzieję, że nikt nigdy nie wpadnie na pomysł, żeby fotograf miałby sobie sam kupować żarcie w pobliskiej "kebabdżni". Pary z którymi rozmawiam, informują mnie często, że na ślubie będzie także miejsce dla mnie i że będę mógł tam coś zjeść ale często robią to, jako coś niespotykanego. Druga sprawa, jak podchodzą do tego restauracje - niektóre ponoć nie żądają całej kwoty za obsługę, tylko np. 50% kwoty jaką para młoda płaci za gości.
Mafi - jeśli masz jednak możliwość zapłacenia mniej za obsługę, to jest to chyba niezły pomysł, choć ciężko mi go ogarnąć. Ja na weselu zwykle jem obiad i potem coś przekąszę na kolację. Czyli mniej niż ciocia Marysia i wujek Józek.

Po piąte:
Nikt z osób ze mną współpracujących, nie obarczał ZAIKSem pary młodej :| Z rozmów z DJami wiem, że albo płaci restauracja albo DJ. Trzebaby się było zapytać, bo choć kontrole urzędasów z ZAIKSu zdarzają się rzadko, to jednak mają miejsce.

Dj Patyq ... znam go osobiście. Gust muzyczny m awyrobiony, gadane jak cholera i jeszcze nie widziałem połozonej przez niego imprezy, a widziałem niejedną.
Pamiętajcie, że wesele jest dla gości, a nie dla Was, więc to goście mają się bawic świetnie. Wy macie święto, bo się hajtneliście. Muzyka ma byc taka, żeby wujek z ciotką tańczyli całą noc, a nie wypili całą wódkę, bo nie mają do czego tańczyć. Jeżeli chodzi o zabawy, to ja przed swoim weselem powiedziałem, że absolutnie nie może być tych z podtekstem seksualnym. Reszta jak najbardziej.
Poza tym, to wodzirej wie najlepiej, bo na niejednym weselu był i Wam doradzi. Aha i sprawdzice czy sala jest klimatyzowana jeżeli nie chcecie, aby goście po obiedzie wyszli na dór i tam zostali.

Wesele się. Poradzcie co zrobić, żebym weselił się jeszcze bardziej, bo chce wygrać w tegorocznych Najach w kategorii "Najweselszy forumowicz"