Nie chcę być z kimś,do kogo nie będę nic czuła,bo to byłoby bez sensu..
Dobrze, że tak piszesz, choć wyczuwam w tym więcej. Wyczuwam ogromną chęć na spacery
, ale nie z kimkolwiek
shiris: O Miłość, o każdą relację międzyludzką trzeba dbać, ale ... z jednym ważnym zastrzeżeniem - nie może to być jednostronne. Jeśli my kochamy, a osoba, którą kochamy zaczyna słuchać nas jak zgaszonego radia to znak, że coś się wypaliło, bądź wypala. W długich związkach, kiedy partnerzy są siebie pewni, czy wręcz znudzeni sobą może tak być przez jakiś czas. Ale a dłuższą metę jest to niszczące,upokarzające, a człowiek traci swoją godność. A przecież nie o to chodzi w związku. Jeśli się kocha i jest się kochany człowiek czuje, że warto, że warto się starać, warto się budzić, ze sam jest dla kogoś wartością, tą najcenniejszą. Nie chodzi o to, żeby żyć w stadzie dla życia w stadzie. Żyje się w stadzie dla wspólnych celów, polowań
Pomyśl, czy na pewno chcesz iść dalej drogą samotnego związku, czy może lepsze byłoby poczucie, że jesteś sama, ale wolna.
Rozpisałem się, heh... ale wkurzają mnie pewne sytuacje, wkurza mnie to, na co czasem godzą się ludzie, by nie czuć się samotni. Trzeba sobie ustalić granice kompromisu, bo inaczej.... jeśli nie jesteśmy dla kogoś wartością, o którą warto zabiegać w każdej chwili, każdego dnia, to związek się wypala/wypalił i lepiej zapytać siebie wtedy, czy chcemy iść do końca, mimo wszystko decydując się na odniesienie głębokich ran, które mogą być nieuleczalne, czy lepiej odejść, płacząc w duchu, ale ratując siebie.
Myślę, że osoba w związku nigdy nie myśli - ja. Bliższe jest myślenie w kategoriach - my. Ale może jestem pieprzonym idealistą po prostu.
Bycie samemu nie musi oznaczać bycia samotnym, wręcz przeciwnie.