No i temat jak najbardziej związany z ludzką egzystencją...
NIe wiem dlaczego ciągle mówi się o swego rodzaju TABU. To jest przeciez fizjologia człowieka.
Uważam jednak, że seksu nie powinno się sprowadzać jedynie do aktu fizycznego...Jeśli decydujemy się na seks z danym partenerem/partnerką, powinniśmy to postrzegać w kategoriach nie tyle fizycznego zaspokojenia popędu, ale przede wszystkim mentalnego i duchowego aktu bliskości!
Jesteśmy ludźmi, więc sprowadzanie seksu do zaspokojenia żądzy, świadczy jedynie o tym, że faktycznie drzemie w nas wszystko to, o czym pisał Darwin...A to wg mnie jest smutne...
Ja nie wyobrażam sobie seksu bez miłości!