Coś w tym jest. Ale z drugiej strony - przecież on Ciebie bezpośrednio nie "zaatakował",wiec czemu jesteś taka poruszona ?
On może robić co chce i każdy inny człowiek też. A to,że skłonność do zdrady jest we wielu ludziach,to,że przez net są w stanie powiedzieć bardzo wiele,to akurat ;przynajmniej dla mnie;nic nowego. Net stwarza fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Ludzie często twierdzą,że przecież tu niewiele rzeczy jest naprawdę. A skoro tak,to te "wszystkie" deklaracje "koleżanek" Kasandry są nic nie znaczące.
Czy warto sie tym przejmować? Kto twierdzi,że inni go oszukają i tak nie zmieni opinii. Kto jest przeciwnego zdania najwyżej troszkę przystopuje,co zresztą wyjdzie na zdrowie,bo ludzie często bywają zbyt pewni siebie i nie zauważają nawet bardzo wyraźnych sygnałów,że coś w ich życiu,związku jest nie tak,jak powinno. Tylko,czy w takim wypadku posłuchają Kasandry? Szczerze wątpię.
Czy chłopak ma ponure życie i.t.d? Nie wiem,może akurat rozpadł się jego związek i postanowił w swoim zgorzknieniu udowodnić coś innym,może tylko się bawi,może podoba mu się oburzenie jednych,a zachwyt drugich? Nie wiem i to akurat mnie najmniej obchodzi. Nie znam kolesia i nie oceniam.
Swoja drogą saga9 ciekawą kwestię poruszyłaś,że skoro tak doszukuje się zdrady,a sam oszukuje.Może nie on jeden mili państwo
W każdym razie nie napisał nigdzie,że ma dziewczynę,czy żonę,o ile dobrze kojarzę,więc jest "czysty". A osoby,które do niego pisały robiły to z własnej i nieprzymuszonej woli,zapatrzone w fikcję. To chyba o czymś świadczy
O czym? To już temat na inne badania