mała dziewczynka śpi słodko w swoim łóżeczku
tak niewinna, tak spokojnie oddycha, tak śliczna
otwierają się drzwi i wlewa się ciemność
cuchnie ciemność alkoholem i potem
ale dziewczynka głęboko śpi
ciemność staje nad łóżeczkiem, uśmiecha się złowrogo
wyciąga swe łapy, które naznaczają wszystko brudem
dziewczynka się budzi i uśmiecha słodko
ciemność zrzuca kołderkę, dotyka dziewczynkę
z jej twarzy znika uśmiech
pojawia się przerażenie, spotęgowane odorem alkoholu
brudne łapy zdzierają piżamkę dziewczynki
-Tatusiu, co robisz?
-To, co robią tatusiowie.
-Boję się, tatusiu.
-Nie ma czego, kochanie.
ciemność pociera swymi brudnymi ustami jej ciałko
zostawia obrzydliwą, brudną ślinę na nim
dziewczynka chce krzyczeć, ale łapa ciemności zasłania jej usta
ciemność sięga do rozporka, morduje niewinność
(przytłumione krzyki dziewczynki)
Tak, kochanie, tatuś cię kocha.
(wycie w agonii)
Dzięki mnie stajesz się kobietą.
ciemność leży dysząca na konającej dziewczynce
krew niewinności miesza się ze spermą zła
dziewczynka nie ma sił, by krzyczeć, by płakać
ciemność odchodzi, ale w pokoju na zawsze pozostanie smród alkoholu, potu i spermy