NighTrain Station Guns N' Roses

Mój Brat niedawno zdawał, więc powtórzę za Wyborową: nie wystarczy wkuć na pamięć (i bardzo dobrze), trzeba myśleć logicznie, uważnie czytać pytania (czytanie ze zrozumieniem się kłania).
Niestety w naszym kraju nadal krąży opinia w sprawie nauki: "Wykuć-zdać-zapomnieć" i stąd mamy tyle osób, które nie zdały nowego egzaminu na prawko.

Miałem napisać wczoraj, ale byłem zajęty czym innym.... genialne jest to co napisałaś!!!! (sorry za ironię), egzamin teoretyczny, jeżeli już to powinien być ograniczony do pytań, na temat znaków drogowych i maksymalnej prędkości na poszczególnych drogach, oczywiście pytanie czy w ogóle konieczna jest teoria, bo znaki drogowe i przepisy dotyczące jazdy po terenie zabudowanym to zdający musi znać podchodząc do egzaminu praktycznego, natomiast jesli chodzi o jazdę poza terenem zabudowanym, gdzie zwykle jeździ się szybciej  to w interesie samego kierowcy jest znać te przepisy (chociażby dlatego, żeby co chwilę nie łapać mandatów albo punktów karnych). No, ale niestety w naszym kraju nierzadko krąży opinia, że prawo, które stanowią ci "starsi i mądrzejsi" jest słuszne(i co ciekawe w przypadku tego egzaminu, taka opinia krąży głownie wśród tych co zdali już ten egzamin wcześniej). Te testy to dodatkowy i niepotrzebny stres, który mają na celu wyciągnięcie kasy od zdających, no bo gdzie najlepiej sprawdzić czy zdający dobrze radzi sobie z krzyżówkami, jak nie podczas jazdy praktycznej.
Zasada "Wykuć-zdać-zapomnieć" nie ma zastosowania w przypadku egzaminu na prawo jazdy, bo celem egzaminu nie jest jego zdanie, tylko celem jest to, żeby móc normalnie jeździć samochodem, tak więc nie można zapomnieć przepisów jeśli chcemy jeździć samochodem.

Ja temu nie zaprzeczam, że są i tacy, ale jednak potwierdza to moją teorię, że egzamin teoretyczny jest niepotrzebny i w interesie samego kierowcy powinno być to, żeby znać te przepisy. Czy myślisz, że ci kierowcy, którzy nie znają się na znakach nie zdaliby tego egazminu, gdyby ten test był w formie jaka teraz obowiązuje? Oczywiście, że by za którymś razem i tak zdali, ale czy to by spowodowało, że ci kierowcy na zawsze będą pamiętali te przepisy (tym bardziej, że podczas testu ma się do czynienia tylko z częścią przepisów)? Oczywiście, że nie po roku i tak wiele by z tego zapomnieli. Tak więc nie jest sposobem na to uprzykrzanie zdającym życia poprzez tworzenie coraz trudniejszych egzaminów (przez co cierpią wszyscy, a nie tylko ci którzy po jakimś czasie zapominają część przepisów), tylko sposobem jest wprowadzenie takich kar za nieprzestrzeganie przepisów, które bardziej zmoblizują każdego kierowcę do zapoznawania się z przepisami ruchu drogowego (oczywiście w całości tego problemu, to pewnie rozwiąże, ale to i tak lepsze niż wymyślanie coraz trudniejszych egzaminów).

@ El_loko http://gunsnroses.com.pl/forum/hyde-park/strefa-offtopica-(-kacik-forumowych-spamerow-p)/3660/

W pierwszej chwili pomyślałem, że to ktoś ze Slipknota .

nie mam pojęcia Wlo

ja mam inne pytanie:
dziś moja siostra jechała autobusem z psem (mała suczka - jeszcze szczeniak, cała mieści się na kolanach) do weterynarza już nie pierwszy raz...
Jak zwykle nie kasowała biletu dla psa, bo po co skoro jest ona wielkości torebki.
oczywiście trafił się tym razem kanar... wypisał mandat o następującej treści: 'brak biletu i kagańca dla psa.'
I nie pomogło tłumaczenie, że to jeszcze szczeniak (9 miesięcy) i że ciężko znaleźć dla małego psa kaganiec.
Moja siostra jeszcze podpisała się nazwiskiem... Jakby postawiła X to pal sześć! Poszłyśmy więc zrobić odwołanie... ale nie pomogło: "musi" zapłacić karę w wysokości 100 PLN, a po 10 dniach 150 PLN... A kiedy zapytałam w siedzibie komunikacji o konsekwencje, babki w biurze powiedziały dokładnie: "sąd, policja i te sprawy... Więc muszą Panie zapłacić"
Na co ja zareagowałam śmiechem i wyszłam.

Moje pytanie brzmi jakie mogą zaistnieć z tego tytułu ewentualne konsekwencje?
Dodam, że na odwrocie mandatu widnieje napis" "Informacje o nieuregulowanych zobowiązaniach zgodnie z ustawą o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych [...] będą przekazywane do Krajowego Rejestru Długów."

W googlach są różne przypadki i nie znalazłam nic podobnego do powyższego.
Jedynie straszą jakimś komornikiem.

a może ktoś z tego wspaniałego forum miał podobnie? Albo chociaż studiuje/studiował prawo?
Będę naprawdę bardzo wdzięczna za pomoc.

Szafki, w sensie do przechowania bagażu? Mi się wydaje, że takowe są, ale szczegółów nie znam.

sporo razy byłam na tym dworcu i wydaje mi się, że widziałam; na drzwiach jest taka naklejka z walizką, o ile się nie mylę ale nie mam pojęcia niestety, za ile i do której