Wiem, że zabrzmi to banalnie i wiem, że w obecnej sytuacji w Polsce jest to raczej nie możliwe, ale jeżeli demokracja to przede wszystkim system dwupartyjny, ale nie na zasadzie, że jedną partią miała by być PO a drugą PiS, tylko dwie partie, które różnią się od siebie jak dzień od nocy czyli tak jak np. jest to w Stanach, że jedna partia jest o poglądach konserwatywno-wolnorynkowych a druga poglądach socjalistyczno-liberalnych, wtedy jest duża większa szansa, że debaty w telewizji będą bardziej merytoryczne, a nie tak jak teraz, że partia A krytykuje partie B, że rośnie bezrobocie, ale sami nie powiedzą w jaki sposób oni by zwalczali to bezrobocie, a jeżeli mówią to okazuje się, że wybierają tą samą drogą co partia A (tyle, że mogą być różnice w szczególach), natomiast nie ma przedstawionych dwóch różnych koncepcji walki z bezrobociem i dlaczego jedna koncepcja miała by być lepsza od drugiej - tego w debatach telewizyjnych nie ma prawie w ogóle - oczywiście walka z bezrobociem to tylko przykład, ale za ten przykład możemy podciągnąć wiele innych tematów.
Druga sprawa prezydent jest również prezesem rady ministrów (czyli tak jak w Stanach), w sytuacji gdy prezydent jest prezesem rady ministrów, a partia rządząca ma większość w sejmie (to gwarantuje system dwupartyjny) to wtedy działania rządzących są bardziej przejrzyste i czytelne, a nie tak jak teraz, że np. partia o nazwie PO dochodzi do władzy i tłumaczy się, że nie mogli spełnić danej obietnicy wyborczej bo: nie mają wystarczającej większości w sejmie, bo wejście w koalicję z drugą partią wymagało pewnych ustępstw, bo prezydent zawetował itp. Prezydent powinien też mieć swojego zastępce, który pełni obowiązki głowy państwa na terenie kraju, gdy prezydent udaje się z wizytą zagraniczną, w przypadku śmierci prezydenta obowiązki te również pełni jego zastępca (nie wydaje mi się, że jest to dobre gdy te obowiązki przejmuje marszałek sejmu, który jest spoza środowiska prezydenta).