to ja na poczatek o tym:
jako dzieciak kupowalem kilka razy w tygodniu Przeglad Sportowy, jeszcze wczesniej krakowskie "Tempo" ktore zostalo
wchloniete przez PS (a to byla naprawde solidna gazeta). juz za czasow naczelnego Koltonia (2004-2007),
PS bardzo sie zeszmacil, ale to co wypisuja tam teraz to przechodzi ludzkie pojecie...
Teraz red.nacz. jest niejaki Marcin Kalita, a oto fragment jego felietonu ktory zamiescil w PS, najwiekszym w Polsce
DZIENNIKU SPORTOWYM - nie wiadomo czy smiac sie czy plakac...
Sobotni wieczór. Świat tak słodko wyciszony. Spokój, mroźne powietrze na zewnątrz dodatkowo tłumi wszelkie niepokojące odgłosy mroku, o ile takowe w ogóle miałyby prawo zaistnieć. Nastrojowa, pomarańczowa poświata światła ulicznego za oknem, półmrok dobrze znanego sobie pokoju, gdzie w żadnym z zakamarków nie czai się nic choćby na podobieństwo zła. Siadam w wygodnym fotelu, jakieś piwo, jakieś orzeszki. Sztampa. Nuda. Włączam telewizor. Na ekranie „Królestwo”.
Amerykańscy spece od zadań niemożliwych z misją w Arabii Saudyjskiej. Fikcja, ale nie do końca. Dzielnica miasta opanowana przed fundamentalistów, w której Amerykanie wpadają w zasadzkę, to prawda. Cały kwartał domów obsadzony przez zamaskowanych ludzi uzbrojonych w broń maszynową, wyrzutnie rakiet, granaty i cały arsenał śmiercionośnych narzędzi to też prawda. Podobnie jak 80-letni starcy prowadzący na rzeź tłumy i 10-letni chłopcy z ogniem fanatyzmu w oczach odbezpieczający swe pistolety. Krew, strach, śmierć. Piekło tym straszliwsze, że prawdziwe. Niewyobrażalne. Porażające dramatem, odrętwiające przy próbie współczucia.
A ja siedzę dalej w fotelu i właśnie kapeć spadł z lewej nogi. Wkurza mnie to. Naprawdę wkurza, bo okno lekko uchylone i zimno mi w stopę. No, nie! Chyba muszę odstawić szklankę i schylić się po pieprzonego kapcia. Zdarzenie urasta do rangi życiowego problemu.