Autor Wątek: Praca  (Przeczytany 130740 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline katarynka

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 3036
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: +192
Odp: Praca
« Odpowiedź #90 dnia: Września 26, 2009, 11:06:58 pm »
0
A ja w tym roku pracowałam pierwszy raz, 3 miesiące i jestem bardzo zadowolona :) Poszłam z nudów i cieszę się, że nie wiedziałam do końca na co się piszę bo pewnie ze strachu bym zrezygnowała ;) Jedyne, co bym zmieniła - nie chciałabym pracować dzień w dzień, nigdy więcej. Teraz wiem że praca w sklepie to naprawdę wbrew pozorom ciężki kawałek chleba, już inaczej patrzę na ekspedientki kiedy robię zakupy ;) Poznałam wielu fajnych ludzi, było zabawnie, czasem groźnie, ale biorąc pod uwagę cały ten okres - na pewno nie nudno :) W taki sposób bardzo łatwo zwalczyć swoją nieśmiałość - trzeba proponować, doradzać, czasem wysłuchać, no i dużo się uśmiechać. Nie wiem czy w każdej pracy, ale w tej na pewno uśmiech jest kluczem. I co mnie zaskoczyło - ile razy ekspedientka pełni rolę psychologa...Zawsze myślałam że w małych sklepach po prostu siedzą wredne baby i o wszystko wypytują, wszystko rozpowiadają. Tymczasem kiedy ludziom okaże się trochę sympatii, ciepła - automatycznie się otwierają, sami z siebie :) Miałam wspaniałą szefową, którą, o ironio przedtem uważałam za surową, niedostępną i ciekawską. Miło jest czasem wstąpić i usłyszeć że ludzie się o Ciebie pytają, że pozytywnie Cię odbierano, że wnosiłaś wiele optymizmu i radości. Tak więc praca wakacyjna - jestem na tak. I za rok tam wracam ;)

Offline rose84

  • One In A Million
  • *********
  • Wiadomości: 5139
  • Płeć: Kobieta
  • Prosacówna Zeppelinka
  • Respect: +11
Odp: Praca
« Odpowiedź #91 dnia: Września 27, 2009, 06:47:22 pm »
0
a ja po niedawnych przeżyciach stwierdzam, że najlepsza część całorocznej pracy z abiurkiem to wyjazdy integracyjne, kiedy to cała korporacja je i pije na koszt firmy  :D ....a żeby dopełnić ten integracyjny klimat zabawa finałowa odbywa się przy dzwiekach tak znamienitych kapel jak: Deep Purple, AC/DC, Nirvana ect. :sorcerer:


ach...czekam na kolejny Away Day.... 8)

Offline DrDrei

  • Scraped
  • **********
  • Wiadomości: 8527
  • one more step to go
  • Respect: +8
« Ostatnia zmiana: Marca 15, 2010, 03:32:01 pm wysłana przez DrDrei »
[size=3.75pt]GUNS AND ROSES[/size]

[size=3.75pt]la banda mas peligrosa del planeta[/size]


 www.czlowiekorkiestra.blog.onet.pl

guest211

  • Gość
Odp: Praca
« Odpowiedź #93 dnia: Listopada 10, 2009, 02:31:56 pm »
0
Cytuj
W weekend będę się integrować
Maciej Wasielewski / tvn24.pl dla Onet.pl
Kochanie, wyjeżdżam na weekend z ludźmi z pracy. Będziemy się integrować. Wyłączę telefon. Szef kazał.

Dowcip: Kolega chwali się przed kolegą galerią zdjęć z ostatniego wyjazdu integracyjnego.

- Widzisz te kobiety? Spałem z nimi wszystkimi.
- Z tą po lewej też? – pyta strapiony rozmówca, który rozpoznaje na fotografii swoją żonę.
- No nie, ta jedyna okazała się wierna. Przyjechała ze swoim facetem i nie dała się wyrwać…


- W tym dowcipie jest zawarta gorzka prawda – zauważa Ewa, 29-letnia singielka. Z myślą o integracyjnym weekendzie kupiła baterię kosmetyków, wyzywającą sukienkę, dres i koronkową bieliznę. Wydała trzecią część pensji. Bartek (31 lat, zaręczony) zaopatrzył się w wódkę, colę i afrodyzjak z dozownikiem. - Aplikujesz pięć kropli do drinka i po pięciu minutach kobiety widzą w tobie Karolaka - mówi.

Oboje pracują w międzynarodowej korporacji spożywczej. Ona jest asystentką w dziale analiz, on radcą prawnym. Od miesiąca radzi kolegom, co zabrać na dwudniowy wyjazd integracyjny do Pisza w województwie warmińsko-mazurskim. – Weźcie prezerwatywy i haszysz. I butelkę na drogę – instruował podczas przerw na papierosa.

Od miesiąca nie ma w firmie ważniejszego tematu. Ciągle tylko integracja, quady, paintball, konie, basen, sauna, barek z alkoholem i marzenia o weekendowym romansie. Najczęstsze pytania: Czy alkohol będzie za darmo? Czy tylko piwo i wódka, czy może wina i trunki perfumowane też? Pokoje dwuosobowe czy koedukacyjne? Opowiesz potem o wszystkim swojemu mężowi lub żonie?

Odjazd

Piątek, godzina 14. Na parking przed budynkiem korporacji podjeżdża autokar. Grupka pracowników wiwatuje. Bartek krzyczy: – Wolność!

– Zasada numer jeden: wyłączamy telefony i włączamy dopiero po weekendzie. Zasada numer dwa: wszystkie problemy zostawiamy przed autokarem – instruuje w dniu wyjazdu szef Ewy i od razu dodaje: – Inne zasady nie obowiązują.

42 osoby – pracownicy działów Human Resources, prawnego i analiz, a także pion marketingu – dyrektorzy, kierownictwo, menedżerowie i asystenci – wszyscy, zgodnie z zaleceniem szefa, codzienne obowiązki i dresscode wkładają między bajki. Dresscode na ten weekend? Ewa założyła żarówiastą bluzkę z wytłoczonym cekinem "I’m so perfect". Dzień wcześniej poprosiła fryzjerkę o "artystyczny nieład", choć na co dzień celuje w praktyczne koki.

Bartek z kolei nie czuje się źle w bluzie, na której przeczytamy, że jest "instruktorem seksu". Kiedy autokar opuści rogatki Warszawy, otworzy butelkę wódki. Wszyscy wycieczkowicze sięgają po alkohol. Pierwsze pół godziny podróży to koncert na syczące puszki piwa i obijane wieka butelek z wódką.

- Ostatni raz czułem się tak w liceum! – wyznaje Bartek i wydaje z siebie indiańskie "uuu". – Przepraszam, hamulce puszczają – dopowiada.

Później kierowca włączy płytę z kompilacją dyskotekowych przebojów i będzie ją powtarzał pięć razy, aż do Pisza. – To się po prostu sprawdza. Dobrze nastraja – rzuca krótko kierowca.

Bartka nastroiła wakacyjna piosenka  Lou Begi: "Miałem dziewczynę w Paryżu / Miałem dziewczynę w Rzymie / Miałem dziewczynę nawet w murach Watykanu / Miałem tu i tam / Miałem dziewczynę wszędzie".

Atmosfera zabawy

Poza sezonem hotel "Roś" w Piszu żyje m.in. z weekendów integracyjnych dla firm. Najwięcej imprez przypada na maj, czerwiec, wrzesień i październik. Ośrodek zatrudnia firmę zewnętrzną z Olsztyna - przyjeżdża lokalny didżej, który jednocześnie pełni rolę wodzireja.

- Atmosfera jest nieformalna. Sprzyja nawiązywaniu kontaktów – przyznaje właściciel hotelu Ireneusz Szumowski. – Oddajemy do dyspozycji gości barek, salę taneczną, stoły bilardowe i kasyno – opowiada Szumowski.

Ale wcześniej, przed obiadem, przewidziane są zajęcia w podgrupach, na świeżym powietrzu. Jedni idą na quady, inni na paintball, zawsze znajdzie się też kilku amatorów jazdy konnej.

– Chodzi o wytworzenie atmosfery zabawy – wyjaśnia Paweł Deżakowski, właściciel firmy "Hurtownia Adrenaliny" organizującej wyjazdy integracyjne. W tym roku zaplanował ok. 70 wyjazdów. – Często trafiamy na grupy z pozoru niedostępne, na ludzi, którzy chcą pokazać, że widzieli już wszystko. Po krótkim czasie atmosfera jednak wyraźnie się rozluźnia, a naszym klientom puszczają hamulce – dodaje.

Deżakowski zwraca uwagę na atuty zajęć rekreacyjnych. – Aktywnie spędzony czas poprawia komunikację w grupie. Motywuje zespół do wspólnej efektywnej pracy i pomaga wyłonić lidera. Po prostu zbliża ludzi do siebie – wylicza.

Abonent niedostępny

Potem jest obiad, a po obiedzie godzinna sjesta. Następnie półgodzinna pogadanka, o tym, że firma realizuje cele i sprzedaje kontenery jogurtów, że się nie daje kryzysowi, że to wszystko zasługa zgranego zespołu, i że wyjazd to nagroda za świetne wyniki.

- Nudna, korporacyjna nowomowa. To po prostu trzeba przejść – komentuje Bartek, który na chwilę włącza telefon. Siedem nieodebranych połączeń. Wszystkie od narzeczonej. Nie oddzwania.

Emocje, te największe, pojawiają się wieczorem, ok. 21. Panie wyszykowane jak na Bal Mistrzów Sportu. Panowie zamienili polary i dżinsy na spodnie w kancik i obcisłe czarne bluzki z kołnierzykami. – Chyba się umówili. To wygląda komicznie – szepcze do ucha koleżanki Ewa. Miszmasz intensywnych zapachów, jak w hurtowni perfum. Śmiechy, krzyki i toasty. Postukiwanie kieliszków i czerstwe żarty. Np. "Kobieta wchodzi do tramwaju i pyta, czy dojedzie na Marszałkowską. Motorniczy mówi, że nie. Obok stoi blondynka i też pyta: A ja?". Chwilę później Bartek krzyczy do Ewy: "Ewa, ale ty dojedziesz!". Ryk sali. Rubaszny chichot. Taniec godowy.

Zostań moim kopciuszkiem


O północy Bartek jest śmielszy o jedenaście setek wódki i cztery szklanki whisky. Pije bez lodu. Z colą. O północy Ewa przestaje myśleć o chwilowym zapomnieniu. Zaczyna je planować.

Po parkiecie pląsają zmęczone alkoholem pary. Asystentki wiszą na szyjach swoich szefów. Młodszy specjalista od PR kładzie rękę na pośladkach pracownicy działu Human Resources. Stroboskopy i świecąca kula. Atmosfera zapomnienia i pijacki zjazd - dancing skopiowany ze "Sztosu", gdzie Janusza Stokłosę zastępuje informatyk przy zestawie karaoke. Wykrzykuje kolejno: "Będę brał cię w aucie", "Takie tango" i "Przeżyj to sam".

Kwadrans później Bartek podchodzi chwiejnym krokiem do stolika Ewy. – Jest już po północy. Książę przyszedł po swojego kopciuszka – oznajmia zniżonym głosem, a Ewa udaje, że nie czuje odoru przetrawionego alkoholu.

Lądują u niej w pokoju. Bartek proponuje szklaneczkę whisky. Dla niego to już piąta, dla niej dopiero druga. Bartek wyciąga buteleczkę z afrodyzjakiem i proponuje kilka kropel do drinka, na ośmielenie. Ewa nie odmawia. Kiedy kilka minut później jej współlokatorka próbuje dostać się do pokoju, szepcze do Bartka: – Cichutko…

To nic nie znaczyło

Ale następnego dnia nie chce o tym mówić. Koleżance tylko rzuci na odczepnego: – Nie mam faceta. Miałam ochotę. Miałam prawo. – To nic dla mnie nie znaczyło. Dużo alkoholu, wiesz jak jest - usprawiedliwia się przed kolegą Bartek i przyznaje, że nie powie o zdradzie narzeczonej. Do Ewy nie podejdzie przez kolejne cztery miesiące. Tylko kurtuazyjne "cześć" na korytarzu.

- Kultura korporacji jest dość sztywna, mówi się nawet o klonach korporacji, ludziach bliźniaczo podobnych, a więc z pozoru pozbawionych cech indywidualnych. Na wyjazdach integracyjnych każdy chce pokazać, że jest indywidualistą, że potrafi się bawić – tłumaczy psycholog biznesu Mirosław Masiński.

Dr Leszek Mellibruda (także psycholog biznesu) mówi z kolei o zależności między stresogennym środowiskiem pracy, a chęcią odreagowania złych emocji podczas pracowniczych wyjazdów. Jego zdaniem weekendy integracyjne nie zawsze służą firmie. – Obserwuję w Polsce przesadną rozrzutność. Niektóre firmy co miesiąc organizują wyjazdy dla pracowników. Polscy menedżerowie szastają pieniędzmi, bo uważają, że stale trzeba coś robić, żeby pracownika motywować – mówi dr Mellibruda. – Tymczasem pracownik zamiast angażować się w pracę, angażuje się w relacje z drugą osobą. Staje się mniej produktywny – argumentuje.

Na forach portali psychologicznych aż roi się od opisów zdrad podczas delegacji i wyjazdów integracyjnych. Zdradzają kobiety i mężczyźni, żony, mężowie, narzeczeni – niezależnie od wieku. Głosy skruchy i cynizmu, megabajty usprawiedliwień:

Internautka "sorrow" wyznaje (pisownia org.): "Mam męża i dziecko - do dzisiaj miałam też tego drugiego. Poznałam go na szkoleniu. Niesamowicie ciągnęło nas do siebie fizycznie - pomimo, że on też ma rodzinę. Broniłam się przed tym, dążył do spotkań, prosił ... I stało się. Zdradziłam. I nie, nie żałuję. Podziw w jego oczach, dążenie do spotkań, czułe smsy... Znowu zaczęłam czuć się kobietą. Mój mąż od dawna widzi we mnie tylko matkę swego dziecka i sprzątaczkę, ewentualnie raz na jakiś czas kochankę. Seks z kochankiem był wspaniały - może nie był tak obdarzony przez naturę jak mój mąż, ale nadrabiał to wigorem i umiejętnościami. Miał to być związek czysto fizyczny - wiedzieliśmy, że nie rozwalimy naszych małżeństw i dotychczasowego życia."

Internauta "facet, który nie zdradzi nigdy" pisze (pisownia org.): „Wiecie ja nigdy nie zdradziłem swojej, bo w końcu:
- raz to nie zdrada
- z przyjacielem to nie zdrada
- na wyjeździe to nie zdrada
- w delegacji to nie zdrada
- po pijaku to nie zdrada
- z szefem to nie zdrada
- w biurze, samochodzie, WC to nie zdrada
- bez uczuć to nie zdrada
- jak nie ma orgazmu to też nie zdrada.”


Internautka "homo homini lapus" do zdradzonego mężczyzny: "Doskonale mogę wczuć się w sytuację Twojej małżonki. Ja też zdradziłam swojego męża. Kiedy się dowiedział pomimo moich błagań odszedł. Potem go za tą nieugiętość nienawidziłam, bo go kochałam i nadal kocham".

Źródło: http://partnerstwo.onet.pl/1583014,4839,1,artykul.html
 

Offline REBEL

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 2745
  • Respect: +5
Odp: Praca
« Odpowiedź #94 dnia: Listopada 10, 2009, 10:32:53 pm »
0
U mnie nie ma wyjazdów integracyjnych :( Po prostu takie akcje mamy na codzien :D Dzis wlasnie dostalem oficjalna nagane od szefa za takie integrowanie sie   :_:

Offline bizkit

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 2268
  • nikt/big toy
  • Respect: 0
Odp: Praca
« Odpowiedź #95 dnia: Lutego 28, 2010, 08:15:57 pm »
0
"niezbędne stroje kąpielowe!" punkt programu wyjazdu służbowego:DDD 3 dni w Niemczech

Offline REBEL

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 2745
  • Respect: +5
Odp: Praca
« Odpowiedź #96 dnia: Marca 12, 2010, 08:52:51 pm »
0
Co tam nowego u was w pracy? :D
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=jk-QTxuANhY" target="_blank" class="aeva_link bbc_link new_win">http://www.youtube.com/watch?v=jk-QTxuANhY</a>


knife

  • Gość
Odp: Praca
« Odpowiedź #97 dnia: Marca 18, 2010, 03:19:16 pm »
0
Najważniejsze, żeby do pracy mieć łatwą drogę:

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=v1dZBlZuZHA" target="_blank" class="aeva_link bbc_link new_win">http://www.youtube.com/watch?v=v1dZBlZuZHA</a>

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Właśnie przyszedłem do pracy. Patrzę co tak ponuro... zwolnili nam koleżankę :(

Offline Witek

  • Administrator
  • Scraped
  • ******
  • Wiadomości: 8790
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +500
    • http://bulak.home.pl/blog
Odp: Praca
« Odpowiedź #98 dnia: Marca 19, 2010, 08:39:00 am »
0
Hmmmm u nas nie ma koleżanek :| Tak czy inaczej szkoda...

Solidus

  • Gość
Odp: Praca
« Odpowiedź #99 dnia: Marca 19, 2010, 12:53:26 pm »
0
To gdzie Ty robisz? U mnie w zespole na 8 osób 7 to dziewczyny <spoczko>.





Dobra 6 bo jedna ma 56 lat.

Offline REBEL

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 2745
  • Respect: +5
Odp: Praca
« Odpowiedź #100 dnia: Marca 19, 2010, 06:17:15 pm »
0
u mnie tez nie ma kolezanek :( dobrze ze w konkurencji sa to sobie je odwiedzam :D

Offline krzysiekna

  • Patience
  • Wiadomości: 29
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: 0
Odp: Praca
« Odpowiedź #101 dnia: Marca 20, 2010, 01:57:51 pm »
0
A ja mam pytanie czy ktos z was kiedyś brał udział w jakiś ofertach pracy  przez internet ? Widze ze jest sporo ofert typu klikanie w reklamy uzupełnainie ankiet i jakies takie akcje, ale z tego co wyczytałem to w 99% sa to jacyś naciągacze albo oszukane firmy. znacie jakies sposoby realnego uczciwego zarobku przez neta ? a moze ktos słyszał o ofertach lub zna jakies linki np: pisanie jakis recenzji artykułów czy blogowanie albo cos w tym stylu ?? Bo o projektowanie stron mi nie chodzi bo nie znam sie na tym za bardzo.
pozdrawiam

Offline REBEL

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 2745
  • Respect: +5
Odp: Praca
« Odpowiedź #102 dnia: Marca 20, 2010, 06:21:25 pm »
0
znacie jakies sposoby realnego uczciwego zarobku przez neta ?

Allegro. Kup taniej, sprzedaj drozej.


knife

  • Gość
Odp: Praca
« Odpowiedź #103 dnia: Marca 20, 2010, 06:26:28 pm »
0
Za Rebelem :)

Kilka lat temu kumpel bawił się w jakieś klikanie na banery, po miesiącu zarobił prawie dwa złote. :D

Offline Witek

  • Administrator
  • Scraped
  • ******
  • Wiadomości: 8790
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +500
    • http://bulak.home.pl/blog
Odp: Praca
« Odpowiedź #104 dnia: Marca 20, 2010, 10:29:44 pm »
0
Ja również nie polecam :)

 

Praca za granicą

Zaczęty przez nada.jonna

Odpowiedzi: 18
Wyświetleń: 11722
Ostatnia wiadomość Kwietnia 22, 2013, 05:46:56 pm
wysłana przez Emma