W piątek koniec roku szkolnego i ... początek wakacji dla nauczycieli!
Jeśli ktoś ma możliwości, papiery i trochę szczęścia i się zastanawia, czy bawić się w ten zawód, to polecam. Praca z dużo ilością wolnego w porównaniu z "normalnymi" pracami, robi się to co lubi, zarobkowo nie tak źle, a do tego naprawdę solidny socjal - wczasy pod gruszą, pomoce finansowe, dofinansowania, karpiowe, trzynastki itp., wycieczki, pod kątem finansowym można spokojnie żyć za tą pensję. Bez fajerwerków, ale porównując do innych prac, jest ona na pewno dużo mniej męcząca.
In minus to wysłuchiwanie różnych głupot jak np. odp. o datę rozpoczęcia II wojny światowej to "1926", brak wiedzy z jakiego kraju był Napoleon, nawet Wałęsa jest coraz mniej znany. Z edukacja historyczną jest totalny dramat. Poza tymi wszystkimi plusami, które wypisałem jest jeszcze druga strona - przez idiotyczną reformę PO nauczyciele mają obcinane godziny, uczniowie mniej materiału do panowania, a najbardziej cierpią takie przedmioty jak fizyka, chemia, historia, które są "za trudne", dlatego godzin potem coraz mniej. Podsumowując, jeśli ktoś zastanawia się, czy gdzieś aplikować na nauczyciela, mogę polecić. Takie czasy, że niełatwo tam o robotę, ale próbować i aplikować do bólu trzeba. PS. I o GNR też można z uczniami w szkole średniej spokojnie porozmawiać