Empik... hmm... ponad cztery lata z życia. Zaczynałem jako konsultant ds. multimediów, czyli generalnie sprzedawałem Playa, potem mnie awansowali i przez dwa lata z kawałkiem byłem Panem Kiero. I w sumie tą historię można podzielić na dwa etapy:
1)... zostałem szaraczkiem. To nie była moja pierwsza praca ale już sam fakt, że w 2007 roku zaproponowali mi 1200 zł wypłaty na rękę, cały etat od razu był dla mnie spełnieniem marzeń, jako, że przeprowadzałem się właśnie do Wrocławia z mojej małej pipidówy. Od początku byłem zszokowany jak można się tak opierdalać i dostawać jeszcze za to pieniądze. W wolnych chwilach grało się w gry na służbowych komputerach - był to też czas kiedy założyłem sobie konto na Naszej Klasie...
Fakty są takie, że przez tą nudę, sprawnie wykonywałem swoje obowiązki (jeśli już się takie pojawiły). To były czasy, w których pracownicy byli odpowiedzialni za tworzenie zamówień, przygotowanie towaru do sprzedaży, obsługę reklamacji, aktywną sprzedaż... za naprawdę dużo. Z biegiem czasu jednak wszystko zaczęło się zmieniać. Ekspansja Empiku w Polsce przybrała takie rozmiary, że trzeba było zacząć systematyzować niektóre rzeczy. I tak się powoli działo... w końcu utworzono Magazyn Centralny, który z biegiem czasu przejął prawie 100 % wszystkich lokalnych dostawców. Doradcy klienta mieli odtąd zajmować się tylko obsługą.
2)... i jakoś na przełomie tych wydarzeń dostałem awans. Brałem czynny udział w otwieraniu nowego sklepu. Byłem najmłodszym kierem w zespole, a było nas 4 + dyrektor. Otwarcie tak dużego sklepu można nazwać jednym słowem: sajgon
Po otwarciu szybko okazało się, że prognozy sprzedażowe były mocno zawyżone więc nastąpiła redukcja ekipy. Poleciała 1/4 załogi. Ostatecznie po jakimś czasie nie było już 4 kierowników ale zostaliśmy z koleżanką we dwoje. Z nie było już tak, że graliśmy w gry na kompach. Czasem nie było czasu, żeby pierdnąć. A to wszystko przez to, że mieliśmy miliardy rzeczy do zrobienia i za mało rąk do pracy. Podczas tego epizodu nauczyłem się lepiej organizować wszystkim czas...
Co się dzieje teraz? Hmm... z tego co wiem centrala co rusz wymyśla nowe pomysły, a więc i sieć sama w sobie się rozwija. Pracownicy nie muszą być wykwalifikowani, tak jak niegdyś. Muszą być za to szybcy i przyjacielscy. Taka jest polityka firmy. Kiedyś w każdym wrocławskim Empiku miałem znajomych. Teraz - pozostali nieliczni.
Czy polecam tą pracę? W chwili obecnej nie różni się ona od większości posad, dostępnych w handlu detalicznym, jednak sam produkt, który się sprzedaje jest bardzo atrakcyjny. Przynajmniej dla mnie zawsze był
Tak po cichu dodam, że benefitów jako takich Empik nie oferuje. Poza możliwością wypożyczania asortymentu, z czego ja nagminnie korzystałem