Generalnie ja nie jestem zbyt wylewną osobą, a pytania w tym stylu czy nawet wyznanie: "zalezy mi na Tobie" zwyczajnie mnie peszą i nigdy nie wiem, co odpowiedzieć, co doprowadza mnie do poczucia winy. A jak skłamię, że tęskniłam, bo np. nie widzieliśmy 20 minut i zostałam o to zapytam a to później mam wyrzuty sumienia, że skłamałam, a zwyczajnie nie zdążyłam się jeszcze stęsknić.
Zresztą sprawa mojej tęsknoty to inna kwestia, bo ja nauczyłam sobie z nią radzić w pewnym momencie mojego życia, kiedy wyjechałam z domu do oddalonej o ponad 200 kilometrów Częstochowy, nie miałam tam nikogo bliskiego, z każdym byłam tylko na telefon i taki kontakt zaczął mi wystarczać. Podejrzewam, że oduczyłam się tęsknić i stąd ten cały ambaras z pytaniami, poczuciem winy i wyrzutami sumienia.