Wrócę jeszcze do wcześniejszych tematów.
Co do związków na odległość: jeśli uczucie jest dostatecznie silne to przetrwa. Wszystko zależy od podejścia, charakteru danych osób, od ich tolerancji i zdolności do kompromisów. Jednak związek taki do łatwych na pewno nie należy.
Myślę, że osoba, która ciagle pyta "a kochasz mnie?, "Tęsknisz?", ma jakis kompleksy i chyba nie dorosła do bycia w poważnym zwiazku
Masz rację. Jak facet za dużo się dopytuje takich rzeczy czy sam za dużo słodzi to mnie trafia. Tzn. nie neguję całkowicie okazywania uczuć i upominania się o nie, ale w granicach rozsądku (kota na śmierć też można zagłaskać). Ale to moje zdanie związane z moim obecnym ,,stanem ducha"
zresztą czyny mają większą wartość niż słowa nieprawdaż?
- dokładnie
Jeszcze co do przyjaźni: uważam, że ta prawdziwa przyjaźń nie powinna się skończyć. Jak już tu wspomniano można się nie widzieć kilka miesięcy, lat, a po ponownym zobaczeniu wcale nie odczuwać tego oddzielnie spędzonego czasu. Uważam, że trzeba mieć kogoś, komu możemy się wygadać, komu możemy powiedzieć wszystko, kto nas wysłucha (nawet tacy introwertycy jak mają kogoś takiego
) Partner owszem może być przyjacielem i fajnie jak ktoś jest w takim związku, ale osobiście nie potrafiłabym (może nawet nie chciała) powiedzieć mojemu chłopakowi tego, co mówię mojej przyjaciółce.