Hmmm...Nie lubię prasowania, zmywania, a ponad wszystko - układania ubrań w szafkach
I tak jak do pierwszych dwóch rzeczy można mnie jakoś zmusić, tak do tej ostatniej nie
Kiedyś, tak do 14 roku życia, układałam bo mama kazała
Jednak potem stwierdziłam, że to bez sensu bo i tak po 2-3 dniach wszystko jest powciskane w różne zakamarki szafy, szafek, szuflad, pozwijane w kulki, wymiętolone, wygniecione. Kiedyś mama (skrajna pedantka) nie wytrzymała i powyrzucała mi wszystkie rzeczy na ziemię myśląc, że posprzątam. Niestety to było złe założenie
Dni mijały, znajomi przychodzili, ciuchy leżały tak kilka dni, po czym mama nie wytrzymała i poukładała
Oczywiście długo porządek się nie utrzymał, więc kilka dni później:
- Poukładaj ubrania!
- Nie
- Jak można żyć z takim bałaganem
-I tak za kilka dni znów będzie to samo
- Poukładaj
- Nie
- Bo sama ułożę!
- Proszę bardzo
Sytuacja powtórzyła się kilka razy, po czym mama stwierdziła, że to faktycznie syzyfowa praca
A jeśli chodzi o porządek w pokoju - muszę mieć czysto żeby móc się skupić np. przy nauce, ale nie idealnie wysprzątane, takie tam rzeczy typu pościelenie łóżka, powpychanie ubrań do szafy
, ułożenie książek na półce