NighTrain Station Guns N' Roses

Szczerze mówiąc to ja już mam w dupie demokrację w wydaniu europejskim. c**j, a nie demokracja tak naprawdę..

Już pomijam to, że w wyborach decyduje garstka, że w Unii jest ona tak naprawdę teoretyczna bo mniejsze Państwa tak czy siak w ogóle się nie liczą, a osoby, które pełnią najwyższe stanowiska wybiera nie suweren tylko grupa kolesi, ale nawet chodzi mi o konsekwencje tej wspaniałej demokracji na niższych szczeblach:
np. to, ze przychodzi sobie po 4 latach grupa kolejnych kolesi i zmienia wszystko co chce i jak się da.. Nie ma żadnego planowania rozwoju na dłuższy okres, który byłby wiążący bo ciągle coś się może zmienić. Pracuję w edukacji i ta działka jest mi najbliższa i to co się tam dzieje - jak na to patrzę to mnie krew zalewa (nie chodzi mi tylko o ostatnią reformę, ale generalnie o to co się wyrabia w tych resortach od jakichś 8 lat)
- albo kultura - wszelakie instytucje kulturowe - przecież to żyje od sezonu do sezonu, od dotacji do dotacji

już pomijam gospodarkę przestrzenną, o której można epopeje pisać. I to w każdym mieście. Sprzedać i się nie przejmować.

Czy to w ogóle można nazywać demokracją? To, że raz na 4 lata 50% głosujących wybiera innych włodarzy, którzy robią co im się spodoba? I nie mamy praktycznie żadnych innych znaczących instrumentów?

jeśli chodzi o te instrumenty, które mamy to teoretycznie one są, ale politycy je zwyczajnie mają w dupie.

- obywatelska inicjatywa ustawodawcza (min. 100 tys. głosów) - nie kojarzę sytuacji gdzie takowa inicjatywa została zaakceptowana przez sejm (ale możliwe, że są)
- referendum ogólnokrajowe (na wniosek 500 tys. obywateli sejm może zarządzić referendum) - też nie było nigdy używane na wniosek obywateli. A pamiętam sytuacje gdzie były zbierane miliony podpisów i nikt z Wiejskiej palcem nie ruszył bo przecież to oni zostali wybrani przez suweren i mają prawo do decydowania.

- referendum ogólnokrajowe

Tu to w ogóle bzdurą jest, że wymagana jest odpowiednia frekwencja do ważności referendum

Z Wami to ja bym mogła partie zakładać

Dziś usłyszałam w radiu, że samorządowcy mają się zgrupować, bo jak stwierdzili "wiedzą, czego potrzeba przeciętnemu obywatelowi". Na każde takie newsy patrzę trochę z nadzieją, że będzie jednak na kogo głosować

@Meximax w moich oczach to trochę inaczej wyglądało. Komorowski zrobił referendum, żeby w ogóle uratować swój tyłek, że nagle słucha głosu obywateli. Referendum dotyczyło m.in. JOW-ów, które chciał przepchnąć Kukiz, ale Kukiz na tyle głośno o JOWach krzyczał, że śmiem twierdzić, iż każdy kto szedł na referendum miał świadomość czyj to faktycznie jest pomysł.
Uważam, że jeśli referendum byłoby wiążące niezależnie od frekwencji, a zależnie od wyniku, to:
a) frekwencja byłaby większa
b) wynik byłby sprawiedliwy
Nie chcesz zmian? To idź i zakreśl "NIE".

Podobnie było, gdy HGW miała zostać odwołana w drodze referendum z prezydentury Warszawy. Wiadomo, że poszli głosować głównie zwolennicy PiSu, a PO zachęcała do nieuczestniczenia w referendum. Gdyby frekwencja nie miała znaczenia, PO musiałoby się ciut bardziej natrudzić by utrzymać swojego człowieka u władzy w mieście stołecznym.

No niestety ale związki (może i nie wszystkie) dały się wykorzystać i to własnym liderom (duda2) którzy swoje prywatne interesy ubili i obiecali że problemów nie będą robili i tyle.

Hmm... jeśli jego profil na fejsie jest publiczny to trochę rozumiem. Nauczyciel powinien świecić przykładem i nie angażować się po żadnej stronie. Ale jeśli jego profil jest prywatny bo gówno im do tego kogo ma w znajomych i jakie poglądy tam wyraża.