Nie mówię, że akurat Ty, ale właśnie większość ludzi głosuje przeciwko komuś, nawet nie zawracając sobie specjalnie tym głowy a co w zamian.
Obecnie większość nie głosuje, nie "zawraca sobie głowy wyborami" - i w tym jest problem. Bo nawet jeśli są światli jak Kopernik, Galileusz i Maria Skłodowska - Curie razem wzięci - to nikt ich głosuj nie słyszy, bo zamiast nich idą głosować ci, którzy chcą mieć pełny żołądek, nie ważne jakim kosztem, nie wazne co potem. Jasne, że według piramidy potrzeb człowiek musi mieć pełny żołądek, zanim zacznie zwracać uwagę na twórczość Mozarta, Van Gogha, czy Żeromskiego, jednakże...
I, oczywiście, można obrazić się na demokrację, powiedzieć - "co za banda debili" wybierała, ja światły, mądry, kulturalny wybrałbym inaczej - sęk w tym, że akurat zrezygnowałeś z tego prawa.
"Nie zastanawiają się czy przypadkiem to na co w zamian głosujemy nie będzie jeszcze gorsze." Głosując przeciw czemuś jednocześnie głosuję za czymś, bo możliwości wyboru, choćby nie było wiele, to jednak kilka jest. I oczywiście, mogę się pomylić głosując na ugrupowanie X przeciw ugrupowaniu Y, bo może się okazać, że po dojściu do władzy zmieni poglądy/ nie spełni obietnic itd. Ale jeśli uważam ugrupowanie X za najgorsze, to ugrupowanie Y będzie, nawet jeśli głosuję na nie tylko dlatego, że nie jest X już będzie od X, bo nie jest X. A czy będzie ugrupowaniem najlepszym dla Polski? To już inna sprawa. Ale to zawsze wychodzi w trakcie.
"Ja się niejednokrotnie spotkałem z takim zdaniem "każdy będzie lepszy od PiS-u", a jeżeli każdy to glosujemy na tych, którzy mają szansę z nimi wygrać, a nie na tych, którzy mają coś mądrego do zaoferowania. Jednym słowem dajemy się manipulować. "Nie jestem zwolennikiem PiS-u. Nie byłem, nie jestem, nie sądzę, żebym był w przyszłości. Ale nie wykluczam, istnieje taka możliwość, że z zaciśniętymi zębami zagłosuję za PiS-em, bo groźniejsza/ bardziej niebezpieczna/ bardziej nieobliczalna partia/ ugrupowanie tak urośnie w poparcie, że jedyną alternatywą zdolną z nim wygrać pozostanie mi PiS. Już teraz są w Sejmie/ Senacie/Parlamencie Europejskim siły, do których jest mi jeszcze dalej niż do PiS. Ale tymczasem... Tymczasem mamy wolność wyboru zdecydowanie większą i szanujmy to, co mamy, bo nawet jeśli pojawiłby się prawy i sprawiedliwy monarcha
, to nie ma gwarancji, że będzie takim przez lata.
Wierzymy sondażom - zgoda. Dajemy się manipulować? Nie wiem. Na pewno próbujemy realnie odsunąć od władzy tych, których uważamy za władzy niegodnych, z takich, czy innych względów. Może dlatego, że nam coś obiecali? Może dlatego, że wydają się, w danym momencie, lepsi od drugich? Historycznie rzecz ujmując raczej wygrywają ci, którzy mówią, że coś coś dadzą ( nam ), a nie ci, którzy powiedzą, że coś zabiorą ( nam ). Bywa też tak, że głosujemy na tych, którzy powiedzą, że dadzą nam, a zabiorą sąsiadowi
, z tym, że wiecie - przed wyborami mogą im się niektóre słowa pomylić
Po wyborach już niekoniecznie
Tak, czy inaczej - zawsze głosujemy trochę w ciemno. Ale, czy to powód, żeby nie głosować? Czy to powód, by losy kraju oddać w ręce tych, z którymi się nie zgadzamy?