Rozumiem Twój strach przed ISIS i sam go podzielam. Boję się wszelkiej maści radykałów, którzy po trupach chcą budować nowy, "lepszy" świat, a jak nie pasujesz do wzorca, to znikaj. Boję się ISIS, ale
zauważam wśród ludzi niebezpieczną tendencję do utożsamiania ISIS z całym islamem i patrzenia przez pryzmat ISIS na każdego obcokrajowca, który odbiega od wzorca wyglądu Polaka. Boję się efektów szczucia jednych na drugich, teraz także ze względów religijnych, jakby nie dość nam było szczucia politycznego. Boję się też pewności naszych rządzących, że Polska jest bezpieczna opartej na przekonaniu, że nie ma tu uchodźców. Radykałem, niekoniecznie należącym do ISIS, może być każdy. Poza tym nie brakuje również "pospolitych" świrów, którzy, podobnie jak część zwolenników ISIS nie muszą wcale odbiegać od wzoru "typowego" Postawienie sprawy na zasadzie: Arab (ciemnoskóskóry człowiek) = terrorysta jest daleko idącym uproszczeniem, z którego wynika, już teraz, także w Polsce, wiele złego. Przeraża mnie każdy zamach, niezależnie od tego, kto i na jakiej ziemi go popełnił. Nie uważam, że jeśli do eskalacji przemocy doszło np. w Bagdadzie to "dobrze, niech się wybijają między sobą, będzie ich mniej", jak parę razy zdarzyło mi się usłyszeć. ISIS jest światowym, a nie tylko europejskim zagrożeniem. Ale ISIS, nie islam sam w sobie.
Były już w Europie (zresztą nie tylko w Europie, ale skoro jesteśmy tak europocentryczni...) , i to nie raz, czasy, gdy rasa czy wyznanie determinowały ocenę człowieka. Jak się to kończyło nie muszę chyba przypominać nikomu.. Boję się również tego typu powtórki z historii.