Załóżmy, że jakiś artysta/ zespół wydaje płytę, a ( niewiele) później wydaje ją jeszcze raz z dodatkami. Albo wydaje kilka wersji tej samej płyty różniących się jedną piosenką, okładką i.t.d. To Wasz ulubiony artysta. Staracie się mieć wszystkie wersje płyty, kupujecie jedną, a niesłyszany materiał odslłuchujecie np. u kumpla
, na yt, czy gdziekolwiek, czy też dajecie się naciągnąć na kolejną wersję płyty z powodu tego, czego nie widzieliście/ nie słyszeliście?
Celowo wspomniałem o tym, że płyta w wersji deluxe ( czy jak ją tam nazwać ) zostaje wydana niewiele później, bo przypadek, gdy wersja deluxe wychodzi np. w 10 lat po wydaniu oryginału jest dla mnie jednak czymś innym.
Osobiście jestem krytycznie nastawiony do wszelkich tego typu zagrywek - traktuję je jako skok na kasę, zwłaszcza w przypadku wydań japońskich. Jak pewnie niektórzy wiedzą kolekcjonuję płyty solowe byłych i obecnych członków Gunsów, ale pewnym momencie odpuściłem sobie kolekcjonowanie wszystkich możliwych wydań właśnie ze względu na mnogość wersji " dla fanów". Wychodzę z założenia, że gdyby powstawały faktycznie dla fanów, to można by dodatki, których nie posiadam kupić osobno, a dawać się doić wytwórniom muzycznym nie mam zamiaru.
Szkoda, bo chciałbym mieć wszystko, ale póki biznes muzyczny będzie szedł w stronę - kup trzeci raz to samo, to dostaniesz breloczek
- odmawiam.
A Wy jak na to patrzycie? Kupujecie wersje specjalne, mimo, że już macie, czy raczej czekacie aż taka wersja specjalna pojawi się w sklepach i dopiero wtedy kupujecie?