Nie macie racji, dajecie się wciągnąć w ten wir komplikowania definicji prostych. W ten sposób nie pozbawiam ich rzeczy, w których posiadaniu oni byli, bo te zyski to są rzeczy, w których posiadaniu oni
potencjalnie mogli by być, a więc nigdy ich nie mieli./ To o czym, Wy mówicie to według mnie jest używaniem mojej własności bez mojej zgody, ale używanie mojej własności bez mojej zgody to w tej sytuacji nie jest kradzież. Oczywiście jeżeli np. będziemy używali cudzy samochód bez zgody właściciela to w momencie używania jest to oczywiście kradzież, bo w tym momencie właściel jest pozbawiony swojej własności (samochhodu), ale w przypadku powyższym właściel nigdy nie był pozbawiony swojej własności. Przy czym zwróćcie uwagę ja nigdy nie mówiłem, że takie postępowanie jest dobre.
a więc ściąganie z torrentów/kopiowanie płyt z muzyką i filmami nie jest kradzieżą - przecież nikogo nie pozbawiam własności, tylko powielam. jak jezus LOL
Według mnie to nie jest kradzież, jak już wcześniej wspomniałem, to o czym mówisz to jest "używanie mojej własności bez mojej zgody". Natomiast kradzież wiąże się z pozbawieniem mnie mojej własności