NighTrain Station Guns N' Roses
Inne => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: Solid Shake w Września 28, 2006, 03:59:22 pm
-
zeby nie smiecic gdzie indziej XD
co o tym sadzicie-sciaganie mp3 i filmow?
-
Potępiam, ale stosuję.
-
Potępiam, ale stosuję.
Ja też. No, ale czasem nie mogę się oprzeć... ;)
-
Ja filmów nie ściągam (nie mam czasu, żeby je oglądać), muzyki też nie (Gunsów wszystkie płyty mam oryginalne, inna muza mnie nie interesuje ;)). Za to nie mam nic przeciwko dzieleniu się z innymi tym, co mam (czytaj: przegrywanie płyt jest OK :)). Za to wkurza mnie piracenie programów użytkowych i gier, bo ja i mój facet żyjemy ze sprzedaży ich legalnych wersji :P
-
Ja sciagam, gdybym byl bogaty to bym pewnie wszystko oryginalne kupował, ale poki co mnie na to nie stać.
-
Za to wkurza mnie piracenie programów użytkowych i gier, bo ja i mój facet żyjemy ze sprzedaży ich legalnych wersji :P
No akurat tego nie ściągam. :D
-
lepiej dla was,żeby SS nie zajmował się ściganiem piratów :D
-
Ja sciagam, gdybym byl bogaty to bym pewnie wszystko oryginalne kupował, ale poki co mnie na to nie stać.
Dokładnie, uważam, że oryginalne płyty są za drogie, więc przegrywam od znajomych bądź ściągam z netu. Mam kilka oryginalnych (Gunsi + jeszcze kilka), ale i tak większość stanowią piraty...
-
Ja chyba jak wszyscy chociaż staram się kupować oryginalne płyty przynajmniej raz na jakiś czas. W każdym razie co oryginał to oryginał. Jakość dźwięku + rzeczy jak okładka, wkładka robią swoje, warto mieć, żeby potem pokazać wnukom ;)
Oczywiście większość moich rzeczy to piraty, chodzi mi o muzykę,
Co do programów użytkowych to jest od cholery frreware'owych wersji, które w nieprofesjonalnym użytku spełniają dobrze swoją rolę :) Jeśli chodzi o nieoryginalne wersję oprogramowania to hm nie używam bo wiem ile czasu trzebaby poświęcić na napisanie tego czegoś i nie dziwie się, że ktoś chce za to zapłatę, nawet dużą
-
Mnie piractwo nie przeszkadza...jedynie oryginalnych mam Gunsów i kilka innych płytek a tysiące innych to :D
-
Mam dużó oryginałów,ale chyba więcej mam żeczy z neta.Po prsotu mnie nie stać i tyle
-
Za to wkurza mnie piracenie programów użytkowych i gier, bo ja i mój facet żyjemy ze sprzedaży ich legalnych wersji :P
No akurat tego nie ściągam. :D
Hubik, piątka :D
Co do programów użytkowych to jest od cholery frreware'owych wersji, które w nieprofesjonalnym użytku spełniają dobrze swoją rolę Jeśli chodzi o nieoryginalne wersję oprogramowania to hm nie używam bo wiem ile czasu trzebaby poświęcić na napisanie tego czegoś i nie dziwie się, że ktoś chce za to zapłatę, nawet dużą
I o to chodzi :)
-
Mam dużó oryginałów,ale chyba więcej mam żeczy z neta.Po prsotu mnie nie stać i tyle
nie musisz sluchac muzyki przeciez, to nie jest chleb.
Ja osobiscie sciagam, faktycznie, ale tylko rzeczy ktorych w sklepie nie kupie-japonska muzyka i anime, undergroundowe kapele ktore na myspace daja muze i Archiwum X oraz twin peaks-oba sa nie do kupienia w OFICJALNYM obiegu w polsce - co mnie do dzisiaj dziwi.
-
Dokładnie, uważam, że oryginalne płyty są za drogie, więc przegrywam od znajomych bądź ściągam z netu. Mam kilka oryginalnych (Gunsi + jeszcze kilka), ale i tak większość stanowią piraty...
I ja tak robie... kiedyś kupowałem same oryginały dopóki nie kupiłem kompa. Jeżeli chodzi o Gunsów to jednak w grę wchodzą tylko oryginały.
A czy płyta kompaktowa jest droga czy tania to już niestety pojęcie względne i zależy od tego ile kto ma w kieszeni...
-
ale zapachu oryginału nic nie zastąpi XD
-
ale zapachu oryginału nic nie zastąpi XD
Pewnie, że tak :) i powiem jeszcze, że naprawdę chciałbym móc pójśc do sklepu muzycznego i kupic ot tak sobie kilka płyt... i mam nadzieję, że kiedyś będzie to mozliwe :)
-
to do roboty XD
ja na dzisiaj mam 49 filmów, 45 muzy(w stojaku, nie licze pozyczonych) i okolo 15 gier na rozne platformy i widok tego mile łechce mój wzrok XD
-
ale zapachu oryginału nic nie zastąpi XD
Pewnie, że tak :) i powiem jeszcze, że naprawdę chciałbym móc pójśc do sklepu muzycznego i kupic ot tak sobie kilka płyt... i mam nadzieję, że kiedyś będzie to mozliwe :)
bez porownania :D jak bym mogla to bym kupowala same orginalki ale jak narazie to nie jest mozliwe :rolleyes:
-
Ja na stojaku/ach mam około 250 płyt z muzyką, w tym gdzieś może ze 20 oryginalnych.
A na swoja obronę mam to, ze jak kupowałem kompa to kupiłem takiego o słabszych nieco parametrach, ale za to z oryginalną Windą.
-
http://technologie.gazeta.pl/technologie/1,82011,6610073,Piractwo_pomaga_gwiazdom_utrzymac_popularnosc.html (http://technologie.gazeta.pl/technologie/1,82011,6610073,Piractwo_pomaga_gwiazdom_utrzymac_popularnosc.html)
Co o tym myślicie?
-
Mysle ze to prawda.
-
Potępiam piractwo, ale gdyby nie ono, to nie miałbym takiej wiedzy o swojej kochanej muzyce. kupuje dużo płyt oryginalnych,a le mam tez dużo piratów. ale chce je wszystkie zamienić tzn. kupić w oryginalnych wersjach. duuuużo pieniążków potrzebuję.
-
Nie wiedziałem,gdzie o tym napisać,ale myślę,że warto.
Dużo się gada o piractwie,ale nie spotkałem się raczej z takim spojrzeniem:
Kupując na Allegro,czy ogólnie,z "drugiej ręki" - piracimy.
Niby się wydaje,że to twierdzenie bez sensu,ale pomyślcie. Kiedy dochodzi do piractwa?
Czy wg Was kupno płyty od osoby fizycznej/nie sklepu - osoby,która wcześniej kupiła daną płytę,grę i.t.d - czy to jest piractwo,czy nie?
Uzasadniajcie ;)
-
Yyyy nie, uważam, że to nie jest piractwo i nie kumam czemu ktoś miałby uważać, że jest :???:
-
Nie jest "piractwem". Ja tam nigdzie nie widzę złamania prawa autorskiego/do własności intelektualnej :P A kto tak twierdzi ? Przyznać się ;] :P Na tej zasadzie to komis samochodowy to piractwo ;] Second Hand ;] piractwo ;)
-
Nie oszukujmy się - piractwo to kradzież. W takim razie osoba trzecia, zadzwoniła by na policje o to, że ciocia oddaje bratankowi swojego laptopa, który jej się znudził :D
-
nie na policję ;) zadzwoniłaby do IRS ;] bo mały nie zapłaciłby podatku od darowizny ;]
Jeśli chodzi o oprogramowanie...to ostrzeżenie dla Was ;) ściągacie jakiś program z crackiem etc ;) instalujecie na kompie... jest to rosyjska ruletka ;) odnośnie tego co oprócz programu się zainstalowało na waszym blaszaku... ;)
-
Piractwo jest wtedy,kiedy autor nie dostaje kasy za swój program,grę,muzykę. Tu niby dostał - raz. Tyle,że zapotrzebowanie na towar jak widać okazało się większe i daną grę,program,cd z muzyką - o tej samej wartości - dostaje ktoś inny. Zyskuje na tym sprzedawca,który odzyskał część kosztów,jakie poniósł wcześniej,zyskuje także nabywca,który kupuje coś za znacznie mniejszą cenę,a traci - traci autor muzyki,oprogramowania. Dlaczego traci? Ano dlatego,że chyba każdy woli wydać mniej niż więcej. Serwisy umożliwiające kupno z drugiej ręki dają możliwość kupna czegoś,po co w innym wypadku udalibyśmy się do sklepu płacąc wykonawcy/autorowi programu. Tak czy siak - w wypadku transakcji tego typu artysta/twórca nie dostaje nic,a to piractwo :P
Już widzę te pełne oburzenia głosy,że przecież płacimy. Pytanie komu i za co :P
Istnieją/istniały rosyjskie serwisy z muzyką za 2 $,gdzie też się płaciło,a jednak nikt nie miał wątpliwości,że skoro kasa nie trafia do wykonawcy,to mamy do czynienia z piractwem.
I może nie ma problemu,jeśli chodzi np. o kupno samochodu,jeśli sprzedaje się go w milionach egzemplarzy,ale już przy płycie,której poszło 10 tysięcy,z czego 1/4 może być później odsprzedana problem jednak istnieje.
Zgadzacie się ? :P
-
Nie :P Bo to myślenie w kategoriach "kali być głodny" :P
Piractwo -> jeśli tak to rozumiemy...to sprzedaż dzieł sztuki to wyjątkowo wyrafinowany proces piractwa ;)
Ty kupujesz...płacisz za płytę...odsprzedajesz ją po jakimś czasie tzn. zrzekasz się prawa własności do tego JEDNEGO konkretnego nośnika bla bla bla ;) Co innego jest odsprzedaż jednej płyty którą zakupiłeś...a co innego jest skopiowanie jej i sprzedaż w 35463847... sztuk ;] jak to robiły rosyjskie serwisy ;]
Jeśli występują proporcje 1:1 nie ma problemu ;)
Używanego oprogramowania się raczej nie sprzedaje ;)
-
Dobra, Niefeel wydaje płytę, Jan Kowalski kupuje tą płytę i zespół Niefeel dostaje za to kasę. Następnie Jan Kowalskie sprzedaje tą płytę komuś innemu, płytę która jest jego własnością bo zapłacił za nią i nabył drogą legalną (podobno istnieje taka możliwość nabywania muzyki).
I uważam, że to nie jest piractwo bo dlaczego Niefeel miałby pobierać drugi raz kasę za tą samą płytkę. Absurd !!! Dostali już raz za to piniąchy i nie powinno ich interesować co się z nią dalej dzieje dopóty dopóki nie będzie ona kopiowana.
-
Dobra, Niefeel wydaje płytę, Jan Kowalski kupuje tą płytę i zespół Niefeel dostaje za to kasę. Następnie Jan Kowalskie sprzedaje tą płytę komuś innemu, płytę która jest jego własnością bo zapłacił za nią i nabył drogą legalną (podobno istnieje taka możliwość nabywania muzyki).
I uważam, że to nie jest piractwo bo dlaczego Niefeel miałby pobierać drugi raz kasę za tą samą płytkę. Absurd !!! Dostali już raz za to piniąchy i nie powinno ich interesować co się z nią dalej dzieje dopóty dopóki nie będzie ona kopiowana.
To tak oczywiste, że aż mnie dziwi, że można nad tym dyskutować.
Sam jestem przeciw piraceniu, ale... Powiem tak - program użytkowy, który wykorzystuję w pracy kosztuje w najtańszej wersji 800zł. Dużo, ale zważywszy na to, że zapłacę raz, a użyję multum razy i zaoszczędzi mi to sporo czasu, a także pieniędzy - warto.
Natomiast inny program, także potrzebny, w najtańszej wersji kosztuje 7500zł... No tu już wysiadam, bo jak mi się to ma zamortyzować???
I dzięki temu, bojąc się abw, muszę go zastępować za pomocą ołówka i papieru...:(
-
Ktoś (kto nie ściąga muzyki z neta) powie : Jak mam kupić płyte skoro nie wiem czy mi się spodoba?' I wtedy ta osoba ściąga muzyke... Wg mnie single oraz teledyski powinny być za DARMO. No bo singiel - to kawałek który promuje płytę ;) Co do filmów - uważam, że te, które puszczono już w TV, powinny być do ściągnięcia. No bo muzyki w TV nie słyszymy oprócz teledysków, a w radiu można nagrać ten utwór co leci, tylko, że wiadomo jaka to jakość ;)
-
I uważam, że to nie jest piractwo bo dlaczego Niefeel miałby pobierać drugi raz kasę za tą samą płytkę. Absurd !!! Dostali już raz za to piniąchy i nie powinno ich interesować co się z nią dalej dzieje dopóty dopóki nie będzie ona kopiowana.
Ale może ich interesować to,że w związku z tym,że płyta trafiła np. do 10 osób po kolei sprzedaż zmniejszyła się o te 10 egzemplarzy ;)
Ktoś może przecież zrobić tak,że kupi płytę,zrobi sobie kopię na swój własny użytek <to akurat zdaje się jest legalne> ,a za jakiś czas sprzeda płytę. Osoba która kupiła może uznać,że jej się płytka nie podoba i sprzedać dalej i.t.d .I w ten sposób ta sama płyta trafi o kilku osób,a artysta umrze z głodu :P
To oczywiście nadużycie,ale obrazujące prawo,jakie chcieli kiedyś narzucić producenci muzyki.
Inna sprawa,że ci sami producenci chcieli wycofania z obiegu nagrywarek cd/dvd i samych płyt,bo to,że istnieją wg nich jednoznacznie służy piractwu.
Tak,czy inaczej - dobrze,że mamy prawo sprzedać coś,co kupiliśmy,nawet jeśli dzięki temu artysta sprzeda mniej płyt ;)
-
Poka mi artystę który utrzymuje się z płyt :P Z ceny płyty do niego trafia z 5% :P
-
Tak, ale gdyby cały świat opanowało piractwo, to wytwórnie nie brałyby nikogo ;) Bo po co wziąć świetnego artystę, który sprzedał powiedzmy tylko 20 tysięcy płyt, skoro nie będzie przynosił zysku?
-
Tak naprawdę rolę wytwórni zastąpił myspace.com / itunes.com i to je bardzo wnerwia...każdy może sam w domu nagrać płytę...wydać ją...zostać zauważonym i docenionym i jeździć w trasy... obecnie w najbliższych latach taka sytuacja będzie problemem wytwórni może bardziej nie kontrolowanym niż "piractwo".
-
Moim zdaniem jak ktoś jest dobry to zdąży zarobić na trasach koncertowych, może akurat Polska nie jest tutaj dobrym przykładem, ale zagranicą to się sprawdziłoby na pewno. Nie potrzebuje do tego tantiem ani procentów od sprzedanej płyty. Gdybym ja chciał kupić wszystkie płyty, które mi się podobają to bym na chleb nie miał powiedzmy sobie szczerze. Przyszłością muzyki jest Internet i na pewno będzie wiele zespołów, które za darmo (lub za grosze) wystawią swoją płytę w sieci.
Artystom nie dzieje się tak źle jak mówią, to raczej wytwórnie i menedżerowie muzyków mają w oczach tylko $$$$, bo zarabiają jako pośrednicy. Jeśli by ich zabrakło artyści broniliby się tylko i wyłącznie samą muzyką, nie byłoby Dody ani Feel'a.
-
Poka mi artystę który utrzymuje się z płyt :P Z ceny płyty do niego trafia z 5% :P
Jasne,że większa kasa jest z koncertów,ale z dochodów za płytę artysta musi między innymi spłacić wytwórnię. Jeśli tego nie zrobi,to będzie spłacał z koncertów - a im bardziej "okazały" koncert,tym większe są jego koszta.
Nie zarabia tylko zespół,ale cała ekipa odpowiedzialna za koncert,a jak ważna jest choćby rola dźwiękowca widać było po ostatnim występie Gunsów w Lizbonie.
Meximax dobrze gada w jakimś stopniu. Kasy z koncertu nikt nie zwinie,jak pirat,ale z drugiej strony - jeśli płyta słabo się sprzedaje,to po co organizować trasę ;)
Rola myspace/itunes - tu się zgodzę,tyle,że ... - znów przykład Gunsów,czy to,że na myspace odnieśli wielki sukces publikując tam CHD przełożyło się na sprzedaż płyty? Nie. Ludzie posłuchali,to,co było do posłuchania,sprytniejsi może nawet zrzucili sobie to na mp3;bo dla wielu jakość nie ma znaczenia; i hulaj dusza ;)
A "pożyczka" zaciągnięta przez zespół na poczet wydania płyty może być nie spłacona do dziś ;)
Niech zarobkiem artysty będzie nawet te 5 % z ceny każdej płyty. Ja na ich miejscu wolałbym mieć tę kasę,niż patrzeć,jak moja płyta jest sprzedawana po raz któryś tam,a mi nic z tego nie skapnie. :P
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Ceny płyt w Polsce są wysokie,może zbyt wysokie. Paradoksem więc jest,że sprzedaż płyt na naszym rynku rośnie,zamiast spadać,jak w wielu innych krajach. Tyle tylko,że w wielu krajach coraz częściej kupowane są mp3 chociażby na iTunes. Konsumentowi coraz mniej zależy na opakowaniu,choćby nawet najlepszym,a coraz bardziej na muzyce.
Jeśli ktoś ma do wyboru płytę za 9,99 $ bez opakowania albo za 20 $ opakowaną,to w większości przypadków wybierze tę za 9,99 $. Cena podobna,jak w Polsce,tyle,że mimo wszystko niewspółmierna do zarobków. No,ale na to wpływ ma już ktoś inny.
Feel i Doda byliby,bo są odbiorcy takiej muzyki,społeczeństwo łyka wszystko.
-
Feel i Doda byliby,bo są odbiorcy takiej muzyki,społeczeństwo łyka wszystko.
Dobra k***a też wszystko łyka :P
A odbiorcy takiej muzyki to byli a nie są. Bo z ego co wiem to na Feela już nikt nie chce chodzić, nawet zakłady pracy nie kupują biletów dla swoich mrówek.
-
Paradoksem więc jest,że sprzedaż płyt na naszym rynku rośnie,zamiast spadać,jak w wielu innych krajach.
masz na to jakies dane?
-
http://di.com.pl/news/25885,0,Sprzedaz_plyt_-_Polska_wyjatkiem.html (http://di.com.pl/news/25885,0,Sprzedaz_plyt_-_Polska_wyjatkiem.html)
Jak to jest - płyty takie drogie,społeczeństwo coraz biedniejsze,a płyt kupujemy coraz więcej.
Brak alternatywy w postaci legalnego mp3,strach,czy może po prostu moda na oryginały ? ;)
Co do Feela i.t.d - całe szczęście :). Nie jestem na bieżąco :P
-
(...)Jak to jest - płyty takie drogie,społeczeństwo coraz biedniejsze,a płyt kupujemy coraz więcej. (...)
Dlaczego coraz biedniejsze? Naj jakiej podstawie tak uważasz?
Na wczasy zagraniczne ludziska jeżdżą w takiej ilości, że w lutym już ciężko o ciekawe propozycje na lato. My nie biedniejemy, tylko nam potrzeby (a w zasadzie zachcianki) wzrastają.
A kupno oryginalnych cd? Wydaje mi się, że trochę się jednak cywilizujemy i wzrasta w nas poczucie własności (mam na myśli prawa autorskie w tym miejscu).
To raz, a dwaz - płyty jednak tanieją, nie tylko relatywnie do płac. Akcja "Zagraniczne płyty - polska cena", to moim zdaniem pomysł na 10tkę. A relatywnie również. Ceny płyt od wielu lat niewzrastają, bądź też wzrastają minimalnie. Płace natomiast regularnie pną się w górę. Jednym znaczniej, innym mniej, ale jednak.
-
Rok wcześniej sprzedaż płyt wzrosła o 23 proc., a przychody o 13,7 proc. Wytwórnie utrzymują, że to efekt wzrostu świadomości Polaków.
jakiej swiadomosci??? ze za 30zl mozna kupic Feel'a?
-
Tylko powiedzcie mi dlaczego - jedna płyta w Polsce (oczywiście mam na myśli zagraniczne) kosztuje 30zł, a inna płyta, innego wykonawcy (również z zagranicy) kosztuje 2 razy więcej? :ph34r:
-
Umówmy się,że ściąganie z netu czegokolwiek chronionego prawem autorskim jest nielegalne,odpadnie spór o legalność ściągania z rapidshare i pokrewnych - ankietę dodałem.
Tylko powiedzcie mi dlaczego - jedna płyta w Polsce (oczywiście mam na myśli zagraniczne) kosztuje 30zł, a inna płyta, innego wykonawcy (również z zagranicy) kosztuje 2 razy więcej? :ph34r:
Póki to za Gunsów trza dać 30 zł,a nie 70,to problem jakby mniej nas dotyczył(tzn. mówię o CHD akurat) ;) Zresztą wydaje mi się z z racji dostępności treści chronionych nawet jakby można było wszystko za 30 zł kupić wciąż znaleźliby się ludzie,którzy chcieliby kupić za 10 ;)
-
No dobra, ale ludzie... Czy wytwórnie muszą być tak pazerne żeby za płytkę płaciło się 5 dych, 7 dych? Gdyby wszystkie płyty były po 30zł, na pewno duża część osób by kupowała, a nie ściągała. Potrzebne są reformy! Ja ich dokonam! Słowa, nie czyny!
-
Ja ich dokonam!
Będziemy dozgonnie wdzięczni :D Jak? :)
-
A ja i tak bede piracić :D
-
A ja i tak bede piracić :D
Szczerość przede wszystkim ! polać mu wódki :P
Co do samego piractwa.....co ja mogę napisać , nie mogę stwierdzić , że jestem nieskazitelny w tej kwestii - jest zupełnie odwrotnie dlatego nie zamierzam tu oczerniać tych którzy robią tak jak ja.
Zdaję sobie sprawę , że to jest złe ale ile ja rzeczy złych w życiu robię i mimo , że wiem o tym to ciągle je powtarzam... :ph34r:
-
Ja piractwu na dziś-czyli gdy jestem świadomy i samowystarczalny pod każdym względem-mówię NIE!!!Nie ściągam i nie poluję na nic,co jest pirackie! :_:
-
Będziemy dozgonnie wdzięczni :D Jak? :)
No przecież napisałem : Słowa, nie czyny :P
-
A wyniki ankiety wyślemy do PG w KGP ;] Nie no żart ;) Odnośnie piractwa - rapishare będzie filtrował pliki... jakie są umieszczane na serwerach...
-
http://technologie.gazeta.pl/technologie/1,82011,6761072,Nokia_Music_Store___juz_w_Polsce.html (http://technologie.gazeta.pl/technologie/1,82011,6761072,Nokia_Music_Store___juz_w_Polsce.html)
Myślicie,że to coś zmieni?
-
Jeszcze nie rozkminiłam tego sklepu (zamierzam to zrobić w ten weekend), ale sama idea bardzo mi się podoba - tym bardziej, że mam Nokię XpressMusic :) Jedyne, do czego mam zastrzeżenia, to to, że - jak jest napisane w artykule - na razie można płacić tylko kartą kredytową... Nie wiem dlaczego, ale staram się nigdy nie płacić w ten sposób za transakcje internetowe, mam jakieś dziwne opory :ph34r:
-
Nie Ty jedna. Ale przy odpowiednio zabezpieczonym kompie nic groźnego stać się nie powinno,a ten system płatności jest szybki i prosty.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Czytałem dziś ciekawy artykuł na temat piractwa. W świetle obowiązującego w Polsce prawa wolno ściągać mp3 na własny użytek,ba,nawet udostępniać rodzicie i przyjaciołom. Tyle,że... brak definicji przyjaciela ;) ,brak też konkretnej definicji mp3,a to może być problem,bo jeśli prawnie mp3 zostanie uznane za program komputerowy to sankcje mogą być bardzo poważne. Mp3 jako program to głupota? Możliwe,ale brak póki co regulacji prawnych,a skoro tak,to strzeżcie się mp3żercy ;)
-
przyjaciołom. Tyle,że... brak definicji przyjaciela ;)
o k***a, padłem:DD:D::D:: tu będą mieli niektórzy pole do popisu
-
[url]http://technologie.gazeta.pl/technologie/1,82011,6761072,Nokia_Music_Store___juz_w_Polsce.html[/url] ([url]http://technologie.gazeta.pl/technologie/1,82011,6761072,Nokia_Music_Store___juz_w_Polsce.html[/url])
Myślicie,że to coś zmieni?
Tak, zmieni tzn. mam taką nadzieję. A to niby dlaczego? Na iTunes co prawda wychodzi taniej za utwór/płytę ("tracks will cost 69 cents, 99 cents, or $1.29") i nie obowiązuje tam już obecnie DRM ale jest jeden haczyk. Jak wiesz u nas jest dostęp do iTunes tylko za pomocą kuponów podarunkowych (wystawki na eBay, czasem ktoś na Allegro), które jak ostatnio doczytałem są kupowane za pieniądze z ukradzionych kart kredytowych (w dowolny sposób). Na logikę, skoro ktoś sprzedaje je w takiej samej cenie jak wykupił na iTunes to skąd tu zarobek? Tylko na kradzionym, 100% zysku. Więc niby kupujesz muzykę legalnie ale za pieniądze komuś ukradzione, może komuś bogatemu a może komuś żyjącemu "na styk".
Dziś założyłem tam sobie konto i kupiłem jeden utwór "na próbę". 8) Porobiłem zrzuty ekranu i wyszedł z tego taki poradnik krok po kroku, no coś w tym stylu. :P
Kupowanie muzyki w Nokia Music Store za pośrednictwem karty kredytowej.
1.(http://img193.imageshack.us/img193/151/nm1k.th.jpg) (http://img193.imageshack.us/i/nm1k.jpg/)2.(http://img411.imageshack.us/img411/6926/nm2.th.jpg) (http://img411.imageshack.us/i/nm2.jpg/)3.(http://img91.imageshack.us/img91/88/nm3q.th.jpg) (http://img91.imageshack.us/i/nm3q.jpg/)4.(http://img43.imageshack.us/img43/1614/nm4.th.jpg) (http://img43.imageshack.us/i/nm4.jpg/)
5.(http://img269.imageshack.us/img269/5989/nm5a.th.jpg) (http://img269.imageshack.us/i/nm5a.jpg/)6.(http://img338.imageshack.us/img338/4921/nm6.th.jpg) (http://img338.imageshack.us/i/nm6.jpg/)7.(http://img515.imageshack.us/img515/1450/nm7.th.jpg) (http://img515.imageshack.us/i/nm7.jpg/)
8.(http://img43.imageshack.us/img43/9475/nm8.th.jpg) (http://img43.imageshack.us/i/nm8.jpg/)9.(http://img43.imageshack.us/img43/8482/nm9.th.jpg) (http://img43.imageshack.us/i/nm9.jpg/)10.(http://img269.imageshack.us/img269/6453/nm10k.th.jpg) (http://img269.imageshack.us/i/nm10k.jpg/)
11.(http://img11.imageshack.us/img11/5069/nm11f.th.jpg) (http://img11.imageshack.us/i/nm11f.jpg/)12.(http://img197.imageshack.us/img197/56/nm12.th.jpg) (http://img197.imageshack.us/i/nm12.jpg/)
Uwagi do wybranych podpunktów.
1. W podpunkcie 2. należy po zalogowaniu się kliknąć na "Moje konto" i kliknąć na "Dane płatności"
2. W podpunkcie 8. trwa ściąganie pliku na dysk, po ściągnięciu pojawia się komunikat jak w podpunkcie 9. Komunikat ten pojawia się prawdopodobnie jednorazowo.
3. Po zaakceptowaniu komunikatu z podpunktu 9. jeśli chcemy wyjść ze sklepu to klikamy na "Wyloguj" co przeniesie nas do strony głównej z podpunktu 10.
4. Podpunkty 11. i 12. - takie są parametry ściągniętego pliku (podejrzane pod WMP). Nie wiem czy takie parametry odnoszą się do wszystkich plików w sklepie ale tu jest dobrze (przynajmniej dla mnie).
Uwagi techniczne co do odtwarzania.
Takie pliki (zabezpieczone DRM) odtworzy się tylko we "wbudowanym" odtwarzaczu sklepu i/lub Windows Media Player (WMP). WMP oczywiście najlepiej jak najnowszy.
Informacje dla posiadaczy telefonów Nokia.
Oczywiście klient sklepu współpracuje z telefonami Nokia. Ja posiadam model E63 i połączyłem się kablem USB z PC. Jako tryb połączenia USB wybrałem "Transfer multimed." W tym trybie przegrałem plik do telefonu i nie spowodowało to żadnych zmian w "Prawach użytkowania treści multimedialnej" z podpunktu 12. To hasło "Ten plik można nagrać jeszcze razy: 10" odnosi się zapewne do nagrywania na płytę CD... Jedyne co znalazłem to taki fragment z pliku pomocy tego klienta sklepu:
"Wszystkie pliki pobrane ze Sklepu muzycznego Nokia są chronione przez technologię WM DRM. Korzystając z licencji WM DRM, zazwyczaj można odtworzyć utwór nieograniczoną liczbę razy oraz nagrać go lub przesłać do urządzenia przenośnego ograniczoną liczbę razy. Rzeczywista liczba operacji przesyłania zależy od uprawnień przyznanych przez wytwórnię płytową. Aby sprawdzić liczbę pozostałych operacji odtwarzania, nagrywania i przesyłania danego utworu, kliknij go prawym przyciskiem myszy i wybierz kartę Edytuj szczegóły utworu > Właściwości."
http://music.nokia.pl/UnsupportedPC/home.aspx (http://music.nokia.pl/UnsupportedPC/home.aspx) - instalacja klienta sklepu
http://europe.nokia.com/get-support-and-software/download-software/nokia-music/compatibility-and-download/compatible-devices (http://europe.nokia.com/get-support-and-software/download-software/nokia-music/compatibility-and-download/compatible-devices) - lista kompatybilnych telefonów
- - -
A co do praktyk koncernów muzycznych... Podobno początki były takie:
"Przemysl nagraniowy w USA rozkwitl w czasach prohibicji , mafia potrzebowala muzyki do swoich lokali w których sprzedawała gorzałę, więc dość szybko przejęła kontrolę nad wszystkim poza filharmoniami. Dziś biznes ma juz czyste papiery ale rodzinne tradycje się nie zmieniły, co prawda nie wywiozą człowieka i nie utopią w rzece ani nie zastrzelą ale zrobią nie mniejszą krzywdę."
Znalazłem to w komentarzach do tego newsa http://republika.onet.pl/38155,26,1,,fabryka.html (http://republika.onet.pl/38155,26,1,,fabryka.html)
Więc czemu tu się dziwić?
-
O tych kradzionych kartach to też niestety słyszałem i z tego,co zdążyłem się zorientować to dotyczy głównie Allegro,bo w przypadku ebay cena jest odpowiednio wyższa,więc zarobek zawsze jest - np. karta za 10 $ sprzedawana jest za 14 i.t.d. Przepłacanie? Owszem. Ale skoro to jedyny sposób,to niestety... Dobrze byłoby móc wysłać kasę Izzy'emu,czy komuś innemu osobiście,ale póki co nie ma takiej opcji,a na iTunes w Polsce się nie zanosi... Zakładam,że w Nokia Store Miami Izzy'ego jest niezbyt dostępne ?;)
-
"Miami" Izzy'ego tam nie uświadczysz :D ale jest wiele różnych innych nagrań chłopaków którzy przewinęli się przez zespół lub są w nim obecnie. Zainstalowanie klienta i przeglądanie zawartości katalogu nic nie kosztuje, tak żeby zrobić listę wszystkiego co jest a czego nie ma przerasta moje siły. :( Największą wadą tego sklepu jest to, że wysypuje się ten ich wbudowany odtwarzacz utworów przy próbie odtwarzania 30 sekundowych próbek. Przy odtwarzaniu tego co już ściągnąłeś nie ma żadnego problemu. Będę to zgłaszał do Nokii, może to poprawią.
-
Powiedzcie mi, jak można nie uznawać piractwa za kradzież?! To tak jakby Nokia wypuściła ileś tam telefonów, a Ty byś poszedł do Ery czy pigmej wie gdzie i byś ukradł jeden :ph34r: Ludzie opanujcie się!
-
szkoda mi kasy na oryginaly.. nie dam za plyte 70-120zl... to samo za jeden film po 90zl... bez przesady...... wybieram piractwo lub rozrywka na zywo tzn koncerty lub kino :rolleyes: :rolleyes:
-
Wiesz, ja mam własny limit - czyli nie dam za płyty 70zł, tylko max 50, a jeżeli jakaś płyta kosztuje te 70 czy 120, to wolę kupić z drugiej ręki niż okradać kogoś ;) I bardziej preferuje kino i tv niż kupowanie filmów :P
-
Ja tez mam swoj wlasny limit i zarowno za plyte z muzyka czy z filmem nie dam wiecej niz 1 zł. :D
-
http://www.technonews.pl/Technonews/1,94439,7054216,Nowy__genialny_pomysl_branzy_muzycznej___oplaty_za.html (http://www.technonews.pl/Technonews/1,94439,7054216,Nowy__genialny_pomysl_branzy_muzycznej___oplaty_za.html)
Bez komentarza... a co do tematu : "Gonna get the IRS
Gonna need the FBI" :D
-
Szkoda słów... A zresztą, niech se ludzie piracą. Ja jestem uczciwy.
-
A co sądzicie o tym, że Kazik nazwał swoich fanów, którzy ściągnęli najnowszą płytę Kultu, kurwami?
-
Zacznijmy od tego - to nie byli jego fani. Bo nie można takich osób nazwać fanami.
-
No tak, bo na oficjalnym forum zespołu rejestrują się przypadkowe osoby... Ty nie ściągnąłeś nigdy żadnej mp3 chociażby Gunsów?
-
Ręka do góry kto nie słuchał żadnego przecieku,a zarejestrował się na forum przed 23 listopada 2008 ;)
-
Kto chce niech ściąga, kto chce niech płaci. Co mi do tego?
-
Mam całą dyskografię, jeżeli o to Ci chodzi. Poza tym, to trochę co innego, bo oni ściągnęli płytę przed premierą. Czy fanem można nazwać kogoś, kto okrada swojego ulubionego wykonawcę? :???:
-
Kevin Cogil był piratem,czy nie?;) W świetle prawa jak najbardziej. I nijak się mają do tego deklaracje,że ktoś kupi/ł płytę.
-
Mam całą dyskografię, jeżeli o to Ci chodzi. Poza tym, to trochę co innego, bo oni ściągnęli płytę przed premierą. Czy fanem można nazwać kogoś, kto okrada swojego ulubionego wykonawcę? :???:
Z tego co ludzie pisali, to i tak by kupili tą płytę, więc ja osobiście go nie rozumiem. Ja, mimo iż miałem prawie całą "Chinese Democracy" ściągniętą, i tak kupiłem płytę więc gdyby mnie teraz Axl nazwał "kurwą" to raczej by we mnie fana nie miał. Podejrzewam, że podobnie może być z Kazikiem - sporo fanów może się od niego odwrócić, bo po wpisach można było wyczuć, że nie za bardzo się im to podobało. Moim zdaniem co innego jak ktoś tylko ściąga płyty z internetu, a co innego kiedy ściąga ją aby zaspokoić swoją fanowską ciekawość, a następnie i tak kupuje oryginał.
-
Popatrz na to z punktu widzenia muzyka. Jaką miałbyś gwarancje,że osoba,która ściągnęła z netu płytę jednocześnie ją kupi? W sporej liczbie przypadków pewnie dość znaczną.Ale założę się,że często bywa tak,że dana osoba ściąga coś z netu,a potem nie kupi,bo 1) już ma 2) to jest kiepskie 3) za drogie i.t.d . Nikt nie napisze na oficjalnym forum artysty,że skoro ma pirata,to płyty nie kupi ;) Inna sprawa,że trza być durniem,żeby pisać o przecieku na forum muzyka,na które ten w miarę regularnie zagląda. ( nie dotyczy Gn'R ;) )
Gdyby nie było przecieków to sprzedaż płyty byłaby większa,a co za tym idzie np. lepszy poziom życia artysty,bądź więcej kasy na sfinansowanie kolejnej płyty. W przypadku artystów,którzy zarabiają grube miliony to nie ma wielkiego znaczenia,ale jeśli chodzi o niszowych to już jednak jest.
Kazik ma swój styl wypowiedzi i myślę,że to,co powiedział mieści się w tym,co mogą znieść fani ;)
Myślicie,że Axl i inni Gunsi nie wkurzali się na przecieki? ;)
-
Zgadzam się. Tyle, że chyba Kazik nie jest niedorozwinięty i zdaje sobie sprawę, że płyta w dzisiejszych czasach raczej na pewno wycieknie przed premierą. Miał prawo się wkurzyć, ale moim zdaniem przesadził nazywając swoich fanów "kurwami" i do tego na oficjalnym forum, gdzie raczej przypadkowe osoby nie trafiają.
-
On nie nazwał tak wszystkich fanów,tylko tych,którzy ściągnęli płytę przed premierą ;) A,że wielu ściągnęło udostępniając ją pewnie potem innym,to dochody Kazika zmalały,oj zmalały ;)
Zresztą on nigdy nie nazywał szamba perfumerią :D Inna sprawa,że faktycznie część fanów może się tym zrazić,no,ale to już jego problem. Niedorozwinięty nie jest,ale o ile wiem sensacją było to,że nagle polskie płyty przed premierą się ukazują na jakichś serwisach p2p,bo wcześniej za bardzo to miejsca nie miało. Powinien być dumny? ;)
-
http://www.wykop.pl/ramka/239501/polowanie-na-internautow-czyli-dlaczego-internauci-sa-nazywani-zlodziejami (http://www.wykop.pl/ramka/239501/polowanie-na-internautow-czyli-dlaczego-internauci-sa-nazywani-zlodziejami)
-
swietnie to gosc podsumowal, a Kazik przegial
-
"Dziwi mnie lament artystów, którzy najpierw sami piracili, a teraz, gdy się już napiracili, to innym piracić nie pozwalają." -a mnie dziwi,gdzie autor tego artykułu widział w pewnym czasie w Polsce oryginały,bo choć chciałem znaleźć,to nie było,więc chcąc nie chcąc Kazik i wielu innych byli skazani na przegrywanie kaset.
"Artysta powinien zebrać wszystkich swoich kolegów i powiedzieć im to, co w dosadnych słowach zakomunikował internautom i swoim fanom." - to powinien zrobić w pierwszej kolejności,ciekawe,czy ta osoba/osoby zostały znalezione.
"zwierzę głośnym rykiem komunikuje całej branży o swoim sukcesie, a jego dzieło w postaci płyt cd-r marki Warez, Speed, Titanum i Esperanza wędruje do znajomych. Producent robi to samo, tyle że płytami obdarowuje dziesiątki redakcji muzycznych, których zadaniem jest nakręcenie sprzedaży poprzez zrecenzowanie płyty na dwa tygodnie przed premierą. Nic dziwnego że przy takiej masówce znajdzie się ktoś, kto wrzuci do sieci zawartość płyty. Zdarza się też, że przedpremierowa płyta przesyłana jest drogą elektroniczną w postaci plików mp3, bo tak jest wygodniej. Wiedzą o tym artyści, producenci i media, którzy za każdym razem udają zdziwionych, że płyta jest w sieci. Nigdy jednak nie słyszałem, by skazano za kradzież choćby jedną osobę odpowiedzialną za wyniesienie muzyki z wydawnictwa (sprzątaczkę, menedżera, wokalistę czy realizatora dźwięku). Łapani są wyłącznie ci, którzy udostępnili link do pirackiej muzyki na swoim blogu lub mieli pecha, że opłacona przez artystów firma wyśledziła komputer internauty w sieci torrent i wytoczyła mu pokazowy proces." - przypadek Cogila np.,zauważcie przy tym,że np. Mr Saint Laurent,który twierdził,że jego źródłem pozyskiwania przecieków jest Fernado(syn Bety) jest zostawiony w spokoju.
"Jeszcze niedawno Kazik unikał dziennikarzy, nie udzielał wywiadów, jak prawdziwie niezależny artysta. Dziś udziela ich na lewo i prawo, narzekając na piractwo, stając się zależnym od komercyjnego blichtru. Wolałem tego starego Kazika." - ja też
Ale z drugiej strony" wszyscy artyści to prostytutki" ;)
-
http://www.plotek.pl/plotek/1,78649,7118474,Nergal_sciaga_plyty_z_sieci_i_nie_potepia_fanow.html (http://www.plotek.pl/plotek/1,78649,7118474,Nergal_sciaga_plyty_z_sieci_i_nie_potepia_fanow.html)
-
No chyba jest trzeźwo myślącym kolesiem skoro tak gada. Ja staram się robić tak jak on. Ściągam a potem kupuje. Tylko, że nie zawsze mnie stać, ale gdy tylko mam jakąś większa kasę, albo mogę sobie pozwolić, to gnam ile siły w nogach do sklepu z muzyka i kupuje płyty, bo to jest cudowne uczucie kupić sobie świetną płytę i mieć ją na własność. 8)
-
http://technologie.gazeta.pl/technologie/1,82011,7147139,Posiadacze_praw_autorskich_zarabiaja_krocie_na_P2P.html (http://technologie.gazeta.pl/technologie/1,82011,7147139,Posiadacze_praw_autorskich_zarabiaja_krocie_na_P2P.html)
http://nt.interia.pl/audio-wideo/news/skandal-w-wojnie-z-piratami,1407949 (http://nt.interia.pl/audio-wideo/news/skandal-w-wojnie-z-piratami,1407949)
-
Oddalem głos na nie,bo mam ogromną przyjemność gdy kupuję płytę danej grupy.Ceny nie są zbyt wysokie.Czasami nawet rezygnuję z kupna czegoś innego na rzecz płyty która mi się podoba. :)
-
Uwazam, ze piractwem sa ceny plyt.
-
Oddam królestwo jak ktoś mi wytłumaczy po co zrzucać koncert z Moshcam na youtube. A oddam dwa królestwo jeśli ktoś mi rozjaśni jak można chcieć aby zamiast darmowego koncertu w internecie, wydać z tego płatne DVD.
Bez sensu... i jak mamy przejść krok do przodu w chmurę jak wszystko ma być po staremu ;)
YT w tym przypadku to kompletna głupota ze strony osób, które tam to szeruja.
To powinno być za paywallem a jeśli nie jest to nie okradajcie kogoś kto daje to dosłownie za półdarmo.
-
Oddam królestwo jak ktoś mi wytłumaczy po co zrzucać koncert z Moshcam na youtube. A oddam dwa królestwo jeśli ktoś mi rozjaśni jak można chcieć aby zamiast darmowego koncertu w internecie, wydać z tego płatne DVD.
Bo niektórzy lubią mieć w domu wersję namacalną, która dobrze wygląda na półce. Ja chcę.
-
Oddam królestwo jak ktoś mi wytłumaczy po co zrzucać koncert z Moshcam na youtube. A oddam dwa królestwo jeśli ktoś mi rozjaśni jak można chcieć aby zamiast darmowego koncertu w internecie, wydać z tego płatne DVD.
Raz - moshcam mi ścina, a tuba nie. Dwa - z youtube'a można ściągnąć i sobie zgrać na płytkę, a jak to jest moshcamem, to nie wiem, ale chyba się nie da. Na pewno jest trudniej.
-
Dwa - to normalna kradzież :P
-
Oddam królestwo jak ktoś mi wytłumaczy po co zrzucać koncert z Moshcam na youtube. A oddam dwa królestwo jeśli ktoś mi rozjaśni jak można chcieć aby zamiast darmowego koncertu w internecie, wydać z tego płatne DVD.
Raz - moshcam mi ścina, a tuba nie. Dwa - z youtube'a można ściągnąć i sobie zgrać na płytkę, a jak to jest moshcamem, to nie wiem, ale chyba się nie da. Na pewno jest trudniej.
Wzruszające, ale to zwykła kradzież. Dostajesz za darmo nagranie, które za darmo nie powstało i jedyne co w zamian musisz dać to obejrzenie tego na tej witrynie. Ale lepiej ukraść. A potem wielkie zdziwienie dlaczego częściej takie rzeczy nie mają miejsca.
Zeby się nie scinało to wystarczy poczekać aż się zbuforuje.
-
Wzruszające, ale to zwykła kradzież.
Chyba nigdy nie będę potrafił zrozumieć, jak tego typu działania można, nazwać kradzieżą... owszem można mówić, że to jest złe, niedobre, ale nazywać to kradzieżą? Ja kradzież zawsze rozumiałem jako pozbawienie mnie mojej własności, bez mojej zgody / prościej: pozbawienie mnie rzeczy, w której byłem posiadaniu, bez mojej zgody.
-
Dając video na YT zabierasz im wyświetlenia, z czego na pewno mają profity, dzięki którym utrzymują serwis. Mówiąc dosłownie kradniesz im pieniądze, które mogliby zarobić, gdyby nie przeniesienie filmu na youtube.
-
Wideo koncertu zostało stworzone i należy do serwisu moshcam.com, i o ile mi wiadomo to nie oni wrzucili go na youtube, a ktoś bez ich wiedzy i zgody. Czyli osoba która to uczyniła pozbawiał moshcam wszelakich zysków wynikających z reklam etc które by otrzymywali gdyby wideo byłoby oglądane tylko i wyłacznie na ich serwisie.
-
Chyba nigdy nie będę potrafił zrozumieć, jak tego typu działania można, nazwać kradzieżą... owszem można mówić, że to jest złe, niedobre, ale nazywać to kradzieżą? Ja kradzież zawsze rozumiałem jako pozbawienie mnie mojej własności, bez mojej zgody / prościej: pozbawienie mnie rzeczy, w której byłem posiadaniu, bez mojej zgody.
a więc ściąganie z torrentów/kopiowanie płyt z muzyką i filmami nie jest kradzieżą - przecież nikogo nie pozbawiam własności, tylko powielam. jak jezus :) LOL :D
-
Nie macie racji, dajecie się wciągnąć w ten wir komplikowania definicji prostych. W ten sposób nie pozbawiam ich rzeczy, w których posiadaniu oni byli, bo te zyski to są rzeczy, w których posiadaniu oni potencjalnie mogli by być, a więc nigdy ich nie mieli./ To o czym, Wy mówicie to według mnie jest używaniem mojej własności bez mojej zgody, ale używanie mojej własności bez mojej zgody to w tej sytuacji nie jest kradzież. Oczywiście jeżeli np. będziemy używali cudzy samochód bez zgody właściciela to w momencie używania jest to oczywiście kradzież, bo w tym momencie właściel jest pozbawiony swojej własności (samochhodu), ale w przypadku powyższym właściel nigdy nie był pozbawiony swojej własności. Przy czym zwróćcie uwagę ja nigdy nie mówiłem, że takie postępowanie jest dobre.
a więc ściąganie z torrentów/kopiowanie płyt z muzyką i filmami nie jest kradzieżą - przecież nikogo nie pozbawiam własności, tylko powielam. jak jezus :) LOL :D
Według mnie to nie jest kradzież, jak już wcześniej wspomniałem, to o czym mówisz to jest "używanie mojej własności bez mojej zgody". Natomiast kradzież wiąże się z pozbawieniem mnie mojej własności
-
jeśli ściągam gre z torrentów to też pozbawiam twórców potencjalnych zysków. jesli ktoś będzie chcieć obejrzeć slasha to wejdzie do nich = kasa. jesli ty skopiujesz na inna stronke to ten który użyczył serwera i nagrał to traci pieniądze które w to włożył. własnie w taki sposób supportujesz takie akcje aby było ich więcej, bo im większy ruch będą mieli na stronie tym chętniej będą wrzucać free materiał. teraz sobie 'pożyczysz' na YT a potem nie będziesz mieć co pożyczać.
-
Nie macie racji, dajecie się wciągnąć w ten wir komplikowania definicji prostych. W ten sposób nie pozbawiam ich rzeczy, w których posiadaniu oni byli, bo te zyski to są rzeczy, w których posiadaniu oni potencjalnie mogli by być, a więc nigdy ich nie mieli./ To o czym, Wy mówicie to według mnie jest używaniem mojej własności bez mojej zgody, ale używanie mojej własności bez mojej zgody to w tej sytuacji nie jest kradzież. Oczywiście jeżeli np. będziemy używali cudzy samochód bez zgody właściciela to w momencie używania jest to oczywiście kradzież, bo w tym momencie właściel jest pozbawiony swojej własności (samochhodu), ale w przypadku powyższym właściel nigdy nie był pozbawiony swojej własności. Przy czym zwróćcie uwagę ja nigdy nie mówiłem, że takie postępowanie jest dobre.
a więc ściąganie z torrentów/kopiowanie płyt z muzyką i filmami nie jest kradzieżą - przecież nikogo nie pozbawiam własności, tylko powielam. jak jezus :) LOL :D
Według mnie to nie jest kradzież, jak już wcześniej wspomniałem, to o czym mówisz to jest "używanie mojej własności bez mojej zgody". Natomiast kradzież wiąże się z pozbawieniem mnie mojej własności
Czyli jak napiszesz genialną książkę, a ja skopiuje całą jej treść i wydam pod swoim nazwiskiem to bedziesz w pełni zadowolony. W końcu rekopis wciąż będziesz posiadać.
-
zadowolony z tego nie będę, tylko, że to nie będzie kradzież tylko oszustwo ..........błagam zanim napiszesz następną odpowiedź to trochę pomyśl nad to co napisałem :facepalm: jeśli oczywiście to nie problem...
-
To będzie kradzież własności intelektualnej, a nie żadne oszustwo. Poczytaj, wpierw a potem się wypowiadaj.
-
Ja nie muszę o tym czytać, bo na ten temat czytałem bardzo wiele, ale ja poza czytaniem potrafię tez myśleć
-
Uważać możesz jak chcesz, ale to nie zmienia faktu, że piractwo w każdej postaci jest kradzieżą. Wyjątkowo perfidną warto dodać, bo producent nie ma szans się przed nią obronić.
adowolony z tego nie będę, tylko, że to nie będzie kradzież tylko oszustwo .
Jestem gotów stwierdzić, że czym prędzej byś na policję poleciał, co by paragrafy recytować kto ci co zrobił i dlaczego to jednak kradzież.
w których posiadaniu oni byli, bo te zyski to są rzeczy, w których posiadaniu oni potencjalnie mogli by być,
Wchodzisz na YouTube w ten koncert, patrzysz ile ma wyświetleń - i to już nie jest żaden potencjał, tylko ilość ludzi, którzy wybrali taką formę oglądania proshota zamiast na moshcam.com. To jest realna i jak najbardziej policzalna strata dla tej firmy.
-
Uważać możesz jak chcesz, ale to nie zmienia faktu, że piractwo w każdej postaci jest kradzieżą.
A nie prościej nazwać to złem? będzie bardziej uniwersalnie
adowolony z tego nie będę, tylko, że to nie będzie kradzież tylko oszustwo .
Jestem gotów stwierdzić, że czym prędzej byś na policję poleciał, co by paragrafy recytować kto ci co zrobił i dlaczego to jednak kradzież.
A to zadziwiające, bo wiesz lepiej ode mnie co bym zrobił, ja przed policją bym żadnych pragrafów nie cytował co najwyżej bym to robił przed sądem, ....jezeli przed sądem bym się trzymał tej linii, że była to kradzież, to na pewno nie dlatego, że tak uważam, tylko dlatego, że byłoby to w moim interesie... poza tym czy policja nie ściga za oszustwa?
w których posiadaniu oni byli, bo te zyski to są rzeczy, w których posiadaniu oni potencjalnie mogli by być,
Wchodzisz na YouTube w ten koncert, patrzysz ile ma wyświetleń - i to już nie jest żaden potencjał, tylko ilość ludzi, którzy wybrali taką formę oglądania proshota zamiast na moshcam.com. To jest realna i jak najbardziej policzalna strata dla tej firmy.
Tak to są te zyski, które mogliby mieć gdyby ci ludzie oglądali na moshcam a nie youtube, jednak oni tych zysków nigdy nie mieli
-
Złem? A co to jest zło? Nie uznaję takich filozoficznych bredni. Kradnąc własność intelektualną łamiesz prawo, koniec tematu.
jezeli przed sądem bym się trzymał tej linii, że była to kradzież, to na pewno nie dlatego, że tak uważam, tylko dlatego, że byłoby to w moim interesie...
Własnie przyznałeś nam wszystkim rację, dziękuję.
-
blackmore pls nie rób mi konkurencji na największego trolla w najach jeśli będą :(
-
Odnosiłem się już w strefie offtopica, chcąc zrobić władzom forum uprzejmość, ale, jako że dyskusja rozwija się tutaj, to i tutaj poprę blackmore'a. Prawo prawem, a zdrowy rozsądek i odrobina logiki to co innego. Polecam przeczytać ten artykuł (http://sierp.libertarianizm.pl/?p=488)
-
Logika? Logiczne jest to, że ściągając grę z torrenta nie zapłaciłeś za nią, choć powinieneś, bo ma ona swoją cenę i jest oficjalnie dystrybuowana. Ty masz grę, producent nie ma z tej kopii pieniędzy, end of topic.
-
Złem? A co to jest zło? Nie uznaję takich filozoficznych bredni. Kradnąc własność intelektualną łamiesz prawo, koniec tematu.
Zło to jest np. kradzież, zło to jest np. jak idziesz sobie ulicą i jakiś koleś cię pobije - ale to, że cię pobił to nie jest to kradzież
jezeli przed sądem bym się trzymał tej linii, że była to kradzież, to na pewno nie dlatego, że tak uważam, tylko dlatego, że byłoby to w moim interesie...
Własnie przyznałeś nam wszystkim rację, dziękuję.
Nie pozwolę robić z siebie głupka.... to, że tak bym robił to tylko dlarego, że w perfidny sposób bym wykorzystał sytuację prawną, a nie dlatego, że tak uważam, ale o to, że bym wykorzystał sytuację prawną nie można mieć pretensji do mnie tylko do tych, którzy to prawo stanowią. Dlatego uważam, że w prawie takie coś nie powinno być nazywane kradzieżą
-
Nie gram, ale się odniosę. Jeśli nawet ściągnąłbym tę grę, to nie znaczy, że gdybym nie ściągnął, to bym kupił, a zatem wydawcy gry nic nie kradnę. Nadal mówisz o potencjalnych zyskach, ale tego zysku by nie było. Pewnie, popełniam przestępstwo, ale nie kradnę. Pozwolę sobie zacytować komentarz pod podanym wcześniej artykułem:
Wiekszosc ludzi powiedzialaby ze kradziony jest potencjalny zysk. Tzn. tworca zarobilby X zlotowek gdybysmy jego tworczosci nie kopiowali bez jego zgody – tzn. w sytuacji gdy on ma monopol na kopiowanie tej informacji, a w sytuacji przeciwnej zarobilby na przyklad X/100 zlotowek.
Oczywiscie Ci sami ludzie, a przynajmniej wiekszosc z nich, nie dostrzega ze ten sam arugment moglby zostac uzyty do uznania jakiejkolwiek konkurencji za kradziez. Np. wlasciciel sklepu warzywnego moze zarobic Y zlotowek gdy jest jedynym sklepem na osiedlu, ale tylko Y/2 zlotowek jesli sa jeszcze 3 konkurujace sklepy.
Nalezy zauwazyc ze „prawa” nie maja nic wspolnego z zyskiem. Prawa sie ma, albo nie, a zysk to juz zalezy od innych czynnikow.
-
Odnosiłem się już w strefie offtopica, chcąc zrobić władzom forum uprzejmość, ale, jako że dyskusja rozwija się tutaj, to i tutaj poprę blackmore'a. Prawo prawem, a zdrowy rozsądek i odrobina logiki to co innego. Polecam przeczytać ten artykuł ([url]http://sierp.libertarianizm.pl/?p=488[/url])
Dzięki, chociaż jedna osoba mnie rozumie. :) a co do artykułu to poza tym lobby, pewnych grup intersów, to praktycznie jakbym czytał to co tu teraz napisałem tylko, że jęzeykiem bardziej strawnym ;)
-
Jeśli nawet ściągnąłbym tę grę, to nie znaczy, że gdybym nie ściągnął, to bym kupił
Słyszysz siebie? To co byś zrobił gdyby nie to czy tamto, nie ma znaczenia. Skoro jesteś w posiadaniu gry, [powtarzam] która ma swoją cenę i jest dystrybuowana, to masz obowiązek za nią zapłacić. Jeżeli nie zapłaciłeś, to znaczy, że ją ukradłeś. Nie ma o czym dyskutować, naprawdę.
-
Przed chwilą odnosząc się do moshcam twierdziłeś, że jednak gdybanie ma znaczenie:
Dając video na YT zabierasz im wyświetlenia, z czego na pewno mają profity, dzięki którym utrzymują serwis. Mówiąc dosłownie kradniesz im pieniądze, które mogliby zarobić, gdyby nie przeniesienie filmu na youtube.
Oczywiście skoro odniosłem się do tego argumentu, to teraz to już nie ma znaczenia.
Ale odnosząc się jeszcze do kwestii gry, to jest to zły przykład, bo prawo z oprogramowaniem działa inaczej i kupuję nie tyle grę, co prawo do jej instalacji. Ale już, dajmy na to podmieniając grę na film, który również ma swoją cenę i jest dystrybuowany na DVD, powiedz mi, co konkretnie ukradłem? Tak, złamałem prawo, tak, popełniłem przestępstwo, ale nie, nic nie ukradłem. Widzę, że nie chciało Ci się też przeczytać krótkiego artykułu, który podlinkowałem, a szkoda. Tymczasem już życzę dobrej nocy :)
-
Co konkretnie ukradłeś? Kopię gry, za którą należały się pieniądze, a ty ich nie zapłaciłeś.
@"argument"
...odnosił się on do video w sieci, a nie rzeczy fizycznej, jaką jest gra. Ty masz grę, a producent za tę konkretną kopię nie dostał pieniędzy. Nie ma nic za "darmo", więc jeżeli wziąłeś coś za darmo, mimo, że ma ustaloną cenę, to jesteś złodziejem. No ale żyj sobie w przekonaniu, że to nic takiego. Dobranoc
-
Przeniosłem Wam dyskusję do bardziej pasującego tematu.
-
Jeśli nawet ściągnąłbym tę grę, to nie znaczy, że gdybym nie ściągnął, to bym kupił
Słyszysz siebie? To co byś zrobił gdyby nie to czy tamto, nie ma znaczenia. Skoro jesteś w posiadaniu gry, [powtarzam] która ma swoją cenę i jest dystrybuowana, to masz obowiązek za nią zapłacić. Jeżeli nie zapłaciłeś, to znaczy, że ją ukradłeś. Nie ma o czym dyskutować, naprawdę.
A co w tym złego? Ja np. kupuję płyty, które mi się spodobają jeśli je przesłucham, (inna sprawa, że teraz korzystam np. z YT, nie ściągam). Jeśli jakaś gra spodobałaby mi się na zasadzie "must have" też bym ją kupiła. Ale nie gram, więc nie kupuje :P
Polecam ten fragment do przeczytania:
Kompilowanie płyt na własny użytek jest dozwolone. Jak mówi prawnik Dorota Bryndal, podstawowa reguła korzystania z dozwolonego użytku jest taka, że dokonywana na jego podstawie eksploatacja utworów nie może mieć na celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Cel własnego użytku może być naukowy, kolekcjonerski, archiwalny czy też rozrywkowy. A zatem zgranie kilku utworów z sieci i nagranie ich na płytę stanowi użytek rozrywkowy. Płytę taką możemy nawet podarować, na co z kolei pozwala nam art. 23 ust.2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego. Pamiętajmy, że nadal mówimy o utworach rozpowszechnionych, czyli takich, które zostały w jakikolwiek sposób udostępnione publicznie (za zgodą właściciela praw autorskich). Zdaniem Doroty Bryndal, mimo pewnych sporów w doktrynie, uznaje się, że wprowadzenie takich utworów do sieci stanowi akt rozpowszechnienia. Pamiętajmy jednak, że dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy (art. 35 ustawy o prawie autorskim). W praktyce oznacza to mniej więcej tyle, że nie możemy zrobić stu kopii zapasowych i ich sprzedawać znajomym".
Gra może nie są udostepiniana publicznie, ale piosenki na przykład na takim VEVO już tak.
-
No ale żyj sobie w przekonaniu, że to nic takiego.
Nie wnikam, czy to nieudolna próba manipulacji, czy po prostu masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem, ale nie wydaje mi się, by słowa Tak, złamałem prawo, tak, popełniłem przestępstwo, ale nie, nic nie ukradłem.
oznaczały "to nic takiego". No chyba, że twierdzisz, że np. skoro morderstwo nie jest kradzieżą, to znaczy, że to nic takiego.
Ale wracając do meritum dyskusji, pomogę Ci. PWN definiuje kradzież jako «potajemne zabranie cudzej własności», zaś zabrać to «pozbawić kogoś czegoś». To o czym mówisz, to złamanie prawa autorskiego, ale definicji kradzieży to nie spełnia.
-
Nie ma różnicy czy kradniesz cyfrowo, czy w sklepie chowasz za pazuchę pudełko z grą. Powtórzę po raz trzeci - Ty masz grę, a producent za tę konkretną kopię nie dostał od Ciebie pieniędzy, co czyni Cię złodziejem. W związku z powyższym każdy kolejny Twój argument jest inwalidą.
-
Już mówiłem, że gra jest złym przykładem, bo płacisz za licencję na jej użytkowanie - tak naprawdę kupujesz kod aktywacyjny, a dystrybutor ma gdzieś, czy zainstalujesz grę z płyty, czy ściągniesz z Internetu.
Zabierając towar ze sklepowej półki i wynosząc bez płacenia pozbawiam sklep tego właśnie konkretnego egzemplarza, co jest koniecznie wymagane w definicji kradzieży. Ty twierdzisz, że kradzież to pozbawienie dystrybutora/sklepu zysku, co jest oczywistą nieprawdą i nie jest wskazane w definicji kradzieży. Prosta analogia: mogę sam sobie zdefiniować jabłko jako gruszkę i twierdzić, że jabłko to gruszka. Ale z perspektywy ogólnie przyjętego systemu definicji nie będę miał racji, tak jak Ty nie masz w tym przypadku.
Jak wiemy, jeśli poprzednik implikacji jest fałszywy, to czy wyprowadzimy z niego prawdę, czy fałsz, całe wnioskowanie będzie prawdą. Wniosek wysnuty z fałszywych przesłanek może, ale nie musi - jak w tym przypadku - być prawdziwy. A Ty właśnie wychodzisz od fałszywych przesłanek, czyli od użycia błędnej definicji. Czy robisz to z niewiedzy, czy poprzez manipulację, aby udowodnić swoją opinię - nie wnikam.
Rzecz w tym, że podałem już kilka podstawowych argumentów, a Ty - jak sam zauważasz - powtarzasz po raz trzeci argument, który nie ma żadnego znaczenia, gdyż jest nieprawdziwy z definicji i dalej upierasz się przy swoim. Ja mogę mówić, że patrzysz na papugę, bo ma dziób, skrzydła i jest kolorowa, a Ty dalej twierdzisz, że to osioł, bo oddycha, a przecież każdy organizm, który oddycha jest osłem, ale czy taka dyskusja ma jakiś sens? Nie sądzę.
-
Cravenciak nawiązując do tego co napisał Kurczak pytanie albo i dwa pytania
Czy według Ciebie ślimak winniczek to:
a) mięczak
b) ryba śródlądowa
Jeżeli uważasz, że odpowiedź b) jest prawidłowa to odpowiedz mi na jeszcze jedno pytanie, czy tak samo uważałeś, zanim urzędnicy unijni zadecydowali o tym, że ten ślimak jest rybą śródlądową?
Polecam ten fragment do przeczytania:
Kompilowanie płyt na własny użytek jest dozwolone. Jak mówi prawnik Dorota Bryndal, podstawowa reguła korzystania z dozwolonego użytku jest taka, że dokonywana na jego podstawie eksploatacja utworów nie może mieć na celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Cel własnego użytku może być naukowy, kolekcjonerski, archiwalny czy też rozrywkowy. A zatem zgranie kilku utworów z sieci i nagranie ich na płytę stanowi użytek rozrywkowy. Płytę taką możemy nawet podarować, na co z kolei pozwala nam art. 23 ust.2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego. Pamiętajmy, że nadal mówimy o utworach rozpowszechnionych, czyli takich, które zostały w jakikolwiek sposób udostępnione publicznie (za zgodą właściciela praw autorskich). Zdaniem Doroty Bryndal, mimo pewnych sporów w doktrynie, uznaje się, że wprowadzenie takich utworów do sieci stanowi akt rozpowszechnienia. Pamiętajmy jednak, że dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy (art. 35 ustawy o prawie autorskim). W praktyce oznacza to mniej więcej tyle, że nie możemy zrobić stu kopii zapasowych i ich sprzedawać znajomym".
Gra może nie są udostepiniana publicznie, ale piosenki na przykład na takim VEVO już tak.
Oczywiście to jest prawda, tyle tylko, że jak ściągamy muzykę na dysk twardy to jednocześnie ją udostępniamy, w tym miejscu chciałbym zacytować art. 23 ust. 1 tejże ustawy "Art. 23.
1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Przepis ten nie upoważnia do budowania według cudzego utworu architektonicznego i architektonicznourbanistycznego oraz do korzystania z elektronicznych baz danych spełniających cechy utworu, chyba że dotyczy to własnego użytku naukowego niezwiązanego z celem zarobkowym."
Pierwsza część tego artykułu by wskazywała, że oczywiście jest to zgodne z prawem (no bo oczywiste zostało to wczęsniej udostepnione), z tym, że zwróćcie uwagę na to co podkresliłem na grubo ...nie jestem prawnikiem, tak więc nie wiem dokładnie jak to należy rozumieć, ale gdyby tłumaczyć to na prostszy język "jest to własny uzytek, który nie jest związany z celem zarobkowym" (a więc ten cel zarobkowy w tym miejscu tyczy się tylko uzytku własnego a nie ogólnego udostępniania), czyli ja to rozumiem tak, że jeżeli cos takiego udpstepniam w sieci (nawet nie świadomie) to i tak jest to sprzeczne z tym artykułem, nawet jeżeli nie mam z tego korzyści majątkowych.
Edit: w sumie to nawet pierwsza część wskazuje, że ogólene udostępnianie jest sprzeczne z tym artykułem, tyle, że niedokładnie przeczytałem :P
-
http://media2.pl/reklama-pr/99102-Mam-prawo-sciagac-filmy.-Rusza-kampania-Prawo-Kultury.html (http://media2.pl/reklama-pr/99102-Mam-prawo-sciagac-filmy.-Rusza-kampania-Prawo-Kultury.html)