Poka mi artystę który utrzymuje się z płyt Z ceny płyty do niego trafia z 5%
Jasne,że większa kasa jest z koncertów,ale z dochodów za płytę artysta musi między innymi spłacić wytwórnię. Jeśli tego nie zrobi,to będzie spłacał z koncertów - a im bardziej "okazały" koncert,tym większe są jego koszta.
Nie zarabia tylko zespół,ale cała ekipa odpowiedzialna za koncert,a jak ważna jest choćby rola dźwiękowca widać było po ostatnim występie Gunsów w Lizbonie.
Meximax dobrze gada w jakimś stopniu. Kasy z koncertu nikt nie zwinie,jak pirat,ale z drugiej strony - jeśli płyta słabo się sprzedaje,to po co organizować trasę
Rola myspace/itunes - tu się zgodzę,tyle,że ... - znów przykład Gunsów,czy to,że na myspace odnieśli wielki sukces publikując tam CHD przełożyło się na sprzedaż płyty? Nie. Ludzie posłuchali,to,co było do posłuchania,sprytniejsi może nawet zrzucili sobie to na mp3;bo dla wielu jakość nie ma znaczenia; i hulaj dusza
A "pożyczka" zaciągnięta przez zespół na poczet wydania płyty może być nie spłacona do dziś
Niech zarobkiem artysty będzie nawet te 5 % z ceny każdej płyty. Ja na ich miejscu wolałbym mieć tę kasę,niż patrzeć,jak moja płyta jest sprzedawana po raz któryś tam,a mi nic z tego nie skapnie.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Ceny płyt w Polsce są wysokie,może zbyt wysokie. Paradoksem więc jest,że sprzedaż płyt na naszym rynku rośnie,zamiast spadać,jak w wielu innych krajach. Tyle tylko,że w wielu krajach coraz częściej kupowane są mp3 chociażby na iTunes. Konsumentowi coraz mniej zależy na opakowaniu,choćby nawet najlepszym,a coraz bardziej na muzyce.
Jeśli ktoś ma do wyboru płytę za 9,99 $ bez opakowania albo za 20 $ opakowaną,to w większości przypadków wybierze tę za 9,99 $. Cena podobna,jak w Polsce,tyle,że mimo wszystko niewspółmierna do zarobków. No,ale na to wpływ ma już ktoś inny.
Feel i Doda byliby,bo są odbiorcy takiej muzyki,społeczeństwo łyka wszystko.