Hmmm... palę od 11 roku życia, a tak na serio, czyli kupowanie fajek itd. od 15 roku życia. Teraz mam 35. Uwielbiam jarać i uważam, że to super sprawa, ale dwa tygodnie temu mój pięcioletni synek (Heniu) podszedł do mnie i powiedział, że się o mni emartwi, bo w przedszkolu Pani powiedziała, że od papierosów można szybciej umrzeć. Poprosił mnie zatem mój Heniu używając przy tym szklistych od łez oczu, żebym mu obiecał, że nie będe palił.
Nie palę już dwa tygodnie, bo powiedziałem synowi: Obiecuję Heniu, że nie będę palił.
Szlag mnie trafia i zajarałbym chętnie, ale mój syn musi wiedzieć, że jak tata coś powie, to jest pewne jak amen w pciorku...
Kurna.
Bo zasady muszą jakieś panować w tym domu.