paliłem przez 2,5 miesiąca(wakacje i początek września) codziennie kilkanaście, jak tylko była okazja, wtedy mi nie przeszkadzało nic w tym, dopóki Dziewczyna się nie zbuntowała i powiedziała że jeśli jeszcze raz zapalę to będzie źle, a że już wtedy było źle między nami to te słowa nabrały poczwórnej mocy
będąc podstawionym pod ścianą po prostu wziąłem paczkę i wyrzuciłem razem z zawartością, a była to świeżo kupiona paczka.. teraz ochoty do palenia nie odczuwam, dym w pomieszczeniu zamkniętym mnie wkurza (a tata pali, więc czuję ten zapach codziennie), ale cieszę się że w klubach i pubach nie wolno palić, bo świeżo ubrane rzeczy przynajmniej do prania nie idą od razu
tak więc dobrze że skończyłem z tym zanim na dobre wpadłem w nałóg