Ja byłam w Holandii w zeszłym roku, ale nie w celach zarobkowych
Mimo, że byłam tam krótko (pojechałyśmy sobie ot tak z przyjaciółką) zorientowałam się mniej więcej w " sytuacji"
Ogólne info:
1. Holendrzy (nie mówię tu o imigrantach których tam jest tyle samo jak nie więcej co Holendrów) są cholernie mili, z każdym Holendrem można spokojnie dogadać się po angielsku. Nie przepadają za tym jak wchodzi się do sklepu żeby coś pooglądać a nie kupować(mnie 2 razy wywalili
).
2. Jeśli idzie o duże miasta - ja byłam w Amsterdamie nie opłaca tam się jechać samochodem - są tragiczne (zwłaszcza w centrum) warunki do jazdy i mało parkingów (ciasno, wąskie ulice, w sezonie mnóstwo turystów, ulica jest podzielona dla samochodów i rowerów). Niewprawni kierowcy mogą wylądować z samochodem w kanale bo niektóre uliczki nie są zabezpieczone
3. Ceny żarcia - właściwie nie są tragiczne. Jak wszędzie na zachodzie. Ale wydaje mi się że w Rzymie i Barcelonie jak byłam było o wiele drożej (pewnie dlatego że więcej turystów). Opłaca się kupować w holenderskim Lidlu (to nie jest dżołk
) bo wychodzi na serio tanio i ceny są porównywane z polskimi.
4. Jak jest z pracą to nie wiem, ale na pewno szukają przy plantacjach tulipanów. Weźcie pod uwagę że Holandia to mniejszy kraj niż Anglia i pewnie mniej pracy. Jak byłyśmy w jakimś barze podsłuchałyśmy rozmowę jakiejś dziewczyny z Polski i właściciela baru. Wywnioskłowałyśmy że nie chciał jej zatrudnić dopóki nie przywiezie jakiegoś zezwolenia czy czegoś tam - ale jak już rynek holenderski otwarty to pewnie nie trzeba. No ale niechętnie zatrudniają na czarno z tego wniosek.
5. Ogólnie ZA***STY i piękny kraj, i marzy mi się żeby tam się kiedyś przeprowadzić albo chociaż pojechać na wymianę studencką