Wszystko na to wskazuje, że będą playoffy.
W końcu organizacja stała się poważna. Mają poważnego trenera (Thibodeau), poważny sztab szkoleniowy i poważnych ludzi w managemencie (Leon Rose, człowiek cieszący się wielkim szacunkiem wśród . Właściciel (Dolan) usunął się w cień niczym Kaczyński w kampanii wyborczej.
Knicks mają wyczyszczone salary cap, ale nie mają już ciśnienia (jak w poprzednich latach) na podpisanie gwiazdy z wolnego rynku. Poszli drogą odbudowy przez draft (Barrett, Robinson, Quickley) i wychowywaniu swojego all-stara (niesamowity w tym sezonie Randle) i to jest zdrowa koncepcja. Knicks odzyskali zaufanie wśród zawodników w lidze, więc wydaj mi się, że kwestią czasu jest jak któryś z gwiazdorów skusi się na przenosiny do Nowego Jorku.