Ten artykuł to zwykłe czepialstwo się i miejscami pomijanie podstawowych faktów:
Skoro tak NBA troszczy się o swoich graczy, to dlaczego tak wielka rzesza dużo lepszych graczy niż Gortat grała na ME 2011? Nikt z nich nawet nie wspomniał o jakimś ubezpieczeniu.
Nikt nie wspominał, bo federacje koszykarskie Francji, Hiszpanii czy Litwy bez gadania płacą takie ubezpieczenia za swoich zawodników, a w Polsce zawsze jest problem, żeby uzbierać jakąkolwiek sumę. Pan prezes PZKosz liczył, że Gortat sam za siebie zapłaci ubezpieczenie zamiast bez gadania wyłożyć żadaną kwotę. Kluby NBA muszą się zabezpieczać takimi ubezpieczeniami i nie ma co im się dziwić, skoro płacą grube miliony dolców swoim gwiazdom, które mogą złapać poważną kontuzję nie będąc w klubie.
Co do braku zaangażowania to ja tego nie widziałem np. podczas ostatnich eliminacji do ME 2013, gdzie Gortat był zawodnikiem dominującym, jednym z najlepszych w całych eliminacjach. Teraz ma poważną kontuzję, która zakończyła jego sezon w NBA i dopóki się nie wyleczy to oczywiście nie ma tematu jego występów w kadrze.
Nie wspominam już o tym, ile Gortat zrobił w ostatnich latach dla popularyzacji koszykówki w Polsce. Przejął z nawiązką rolę, którą powinien spełniać związek. A w związku zamiast marketingu i popularyzacji dyscypliny jest zwykłe działaczowskie kolesiostwo rodem z PRL.