Hmmm, jeśli chodzi o moje mieszkanie w Katowicach, to nie mogę narzekać

Jedni sąsiedzi przyprowadzili się niedawno, więc w sumie nie wiem o nich nic, słabo kojarzę, jak wyglądają

Ale chłopak, który tam mieszka, ok. dwudziestu kilku lat, bardzo miły, jak się czasem mijamy w drzwiach to zawsze przepuści, powie dzień dobry

Mieszka z nim kobieta, ok. 40, ale ona dobrego wrażenia na mnie nie zrobiła, taka chłodna się wydaje. No ale widziałam ją raptem 2 razy, więc nie można oceniać człowieka w tym momencie. Co do drugich sąsiadów - są rewelacyjni

Dzięki nim mam neta, siostrze, kiedy jeszcze studiowała i też mieszkała w tym mieszkaniu, co ja, sąsiad załatwił pracę

Bardzo mili i uśmiechnięci, można do nich iść pożyczyć przysłowiowy cukier

Nie hałasują, nie przychodzą ze skargami (zarówno jedni, jak i drudzy) więc jest fajnie

Co do sąsiadów z mojej rodzinnej miejscowości...Hmmm, bywa różnie

Z jednej strony graniczę z pustą działką, z drugiej z ogrodem sąsiadów, na przeciwko mam boisko szkolne, no a z prawej strony sąsiadów. Z tym, że mieszkają tam właściwie 3 rodziny

Jedni są w porządku, jak byłam mała bawiłam się z ich dziećmi i ogólnie dobrze wspominam. Drudzy też nie przysparzają kłopotów. Natomiast trzecia rodzina, mieszkająca w tym domu (stare małżeństwo) to katastrofa. Szczególnie babcia

Ja za wiele nie maiałam z nimi do czynienia, ale z opowieści mojej mamy wynika, że łatwego życia z nimi nie miała i nie ma. Co do hałasowania - tutaj też nie mam z tym kłopotu, no, raz sąsiad przyszedł, czy mogłabym muzykę wyciszyć (lato, byłam sama w domu, balkon był otwarty

). Dzieciaki wiosną i latem hałasują na boisku, ale można się przyzwyczaić
