NighTrain Station Guns N' Roses

Inne => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: Zqyx w Października 31, 2008, 10:08:50 am

Tytuł: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Października 31, 2008, 10:08:50 am
Takiego tematu chyba nie było,a mógłby być,bo można się czegoś nauczyć,a przy okazji pośmiać ;)
Zacznijmy może od tego,kto z Was wychodząc z domu idzie na pole,a kto na dwór.

Ja zawsze wychodzę na dwór ( Jestem ze Śląska)

Chciałbym,żeby w tym temacie pojawiły się słowa,czy zdania,albo zwroty charakterystyczne dla Waszego regionu,które niekoniecznie są rozpoznawalne w innych.

np. hasiok - śmietnik
klopsztanga - trzepak
antryj - przedpokój
bombon - cukierek


i.t.d

No i jeszcze wzór odmiany :P

Jo biera  my bierymy
ty bieresz wy bierecie
on biere    oni bierom


To były przykłady gwary śląskiej,ale na pewno nie całej gwary śląskiej,bo wiem,że w różnych rejonach ta gwara wygląda inaczej.

Piszcie o swoich doświadczeniach ;)

Piszcie też,czy wychodzicie na pole,czy na dwór. No i skąd jesteście ;)
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Maro2 w Października 31, 2008, 10:31:41 am
Wychowałem się na śląsku ale Jaworzno wcześniej należało do woj. krakowskiego więc gwary nie znam. Zawsze szedłem na pole :D A co do śmiesznych słów to wiem np że zagłębiacy mają coś takiego jak maścipule :D Ale co to dokładnie jest to nie wiem, Lani się trza spytać bo to ona jest z D.G. :P
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Października 31, 2008, 10:39:14 am
Śmieszne,czy nie - regionalne:) Ale nie mam pojęcia,co to znaczy,bo to  "z zagranicy" :D
A moim zdaniem warto zachowywać pamięć o regionalizmach :) Dzięki nim język się wzbogaca.
Piszcie,przeca ten temat nie jest ino do mnie i do Maro :P

przeca - przecież
ino - tylko


Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Pyra w Października 31, 2008, 10:55:16 am
Wielkopolska :D


Ja jak gadam ze znajomymi to czasami naszej gwary używamy, ale więcej mi się zdarza mówić "po wiejsku" czyli z taką niedbałością o język, np. zamiast powiadasz, mówisz - padosz :D


A w piątek czasem na obiad pyry z gzikiem :D
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Października 31, 2008, 10:58:46 am
Tey,pyry to wiem,ale powiedz,co to gzik,bo nie pamiętam :P
Wychodzisz na dwór,czy na pole?
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: guest211 w Października 31, 2008, 11:06:11 am
Wychodzę na dwór.  8) Zgierz i okolice czyli woj. łódzkie.

http://pl.wiktionary.org/wiki/Indeks:Has%C5%82a_w_j%C4%99zyku_polskim_-_regionalizmy_%C5%82%C3%B3dzkie - to nasze regionalizmy.

Chyba takim słowem występującym w 100% wyłącznie na naszym terenie jest słowo krańcówka – pętla linii tramwajowej lub autobusowej - używane praktycznie non stop także nie wymarło jeszcze.  :P No i na pewno  siajowy – podłej jakości, niewiele warte (wyraz pochodzi od imienia Szai Rosenbaltta, łódzkiego fabrykanta, którego fabryki słynęły z lichych wyrobów). Np. mówi się "ale żeś sobie siajowe buty kupiła"  :D

Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: lania w Października 31, 2008, 11:24:54 am
Zagłębiacy mają coś takiego jak maścipule :D Ale co to dokładnie jest to nie wiem, Lani się trza spytać bo to ona jest z D.G. :P

Maścipule czyli pieczonki, duszaki, ziemniaki pieczone (ale takie z innymi warzywami i mięsami) mmmmmmmm pyszności

Ja to mam dopiero regionalne zamieszanie. Ale śląski już łapię bez większych problemów.  A Vitia to jest dopiero wprawiony. Jak siedzimy u jego rodziców to potrafi jedno zdanie powiedzieć w połowie po polsku (gdy mówi do mnie) a w  połowie po śląsku (gdy mówi do mamy). Ogólnie język śląski jest fajny :)

Trudno by mi było wypisać jakieś słowa typowo zagłębiowskie bo wydaje mi się, że u nas mówi się po polsku ogólnemu ;) Ale Vitia często mi mówi, że ''to co powiedziałaś teraz to na pewno po zagłębiowsku'' więc może jakieś są :)

Ps. A wychodzę na dwór oczywizda
Ps2. Pochodzę z Zagłębia. Obecnie mieszkam na Śląsku. To nie jest to samo :megafon:  ;)
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Pyra w Października 31, 2008, 11:36:36 am
Gzik to Ci je biały syr, ze śmietaną, cebulką, szczypiorkiem i solą i pieprzem :D


Taki twarożek jakby ;) Gzik poprostu :D



A z tych co ja jeszcze używam to:

bejmy czyli pieniążki :D
mycka, bobka - czapka
habas - mięso
wyćpić, ćpnąć - wyrzucić
tu pływają jakieś fafoły xD - czyli, że jakieś brudy albo jak nam coś do zupy wpadnie czego nie chcemy :D
gira, chociaż ja wole mówić "giyra" - noga ;D
lebera - wątrobianka (często tego używam :D)
na dynię mówimy korbol
czasami jak już jestem spóźniony do szkoły to idę na szagę żeby dojść szybciej :D
no i plyndze i szneke tyż lubie ;D
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Trisha w Października 31, 2008, 11:42:24 am
Gzik to Ci je biały syr, ze śmietaną, cebulką, szczypiorkiem i solą i pieprzem :D


Taki twarożek jakby ;) Gzik poprostu :D





Na Mazurach na to się gziczka mówi, ale bez cebuli i szczypiorku się robi. I nigdy nie spotkałam się, żeby u mnie ktoś na twaróg mówił biały ser, to ze środkowej Polski takie cuda.

A wychodzę na dwór :]

edit: i nie wiem jak jest gdzie indziej, ale tu, jak się schodzi na dolne piętro, to wszyscy mówią ' idę na du', a nie 'dół' :P oszczędzanie :P
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Maro2 w Października 31, 2008, 11:43:01 am

Maścipule czyli pieczonki, duszaki, ziemniaki pieczone (ale takie z innymi warzywami i mięsami) mmmmmmmm pyszności


Dokładnie, przypomniało mi się maścipule to pieczone ziemniaki. Turlałem się po ziemi jak pierwszy raz to usłyszałem :D
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: DrDrei w Października 31, 2008, 11:51:13 am
w Kielcach na pewno zamiast sobie mowi sie "se" - np zamiast kupie sobie - kupie se - jest krocej

a wychodze na dwor

co do innych regionow to z wielkopolski slynne okreslenie "wiara" zamiast "ludzie" - na basenie bylo dzis tyle wiary, ze tej...

ale moim ulubionym slowem jest kapa - uzywane w zaglebiu i na slasku chyba tez zeby okreslic niepowodzenie, klape,
pecha np Dopiero co sie wakacje zaczely a ja jestem chory i nie moge nigdzie wyjechac. Ale kapa. - kapa to tez okreslenie
na stopien niedostateczny czyli jedynke w szkole - byc moze to sie z tego wlasnie wzielo

kto z was uzywa slowa "kapa" - przyznawac sie !
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: lania w Października 31, 2008, 11:54:19 am
U nas jest pełno kap  :P

No widzicie, a myślałam,że to po polsku
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Trisha w Października 31, 2008, 11:55:03 am

kto z was uzywa slowa "kapa" - przyznawac sie !

Pierwszy raz widzę tyle zastosowań tego słowa ;) Dla mnie to zawsze było nakrycie na kanapę i wsio :P
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Października 31, 2008, 12:04:21 pm
Trisha,a skond żeś jes ? :D

( Tak sobie pomyślałem,żeby w tym temacie i tylko w tym temacie pisać gwarą.Żywa gwara,to jest to,czego słowniki nie oddają.Jak będziecie chcieli,to będziecie pisali,jak nie,to nie. Myślę,że moje pytanie jest dość proste i nie trza tłumaczyć,ale jakby ktoś potrzebował,to pomogę ;) Jak będziemy pisać całkiem swobodnie i nie zastanawiać się,czy coś jest gwarowe,czy nie,to może przez przypadek się coś wychwyci,choćby w sposobie pisania. Często możemy sobie nie uświadamiać,że znamy jakieś słowa,czy zwroty gwarowe. Jest ktoś z Kaszub ?  :) )

łania: Racja,Zagłębie to nie Śląsk. Mówmy o tym głośno  :radocha:  :P
Przypomina mi się coś z jednego zlotu  :lol: :lol: :lol:

DrDrei: kapa kojarzy mi się tylko z oceną 2 (kiedyś) ,później 1

Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: DrDrei w Października 31, 2008, 12:05:46 pm
ja tez nie znalem wczesniej slowa "kapa" od tej strony

a slyszeliscie takie okreslenie

a mnie to ryra - znaczace "mam to gdzies" ??? - zastanawiam sie czy to popularne w zaglebiu i na slasku

z Wielkopolski to jeszcze: skibka chleba zamiast kromka i kejter zamiast psa czy kundla... zreszta takich slow to dziesiatki mogliby moi dziadkowie
przywolac -ale to nie moj region wiec starczy
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Pyra w Października 31, 2008, 12:06:13 pm
Ja też mowię zamiast sobie "se" :D


Gwara jest fajna xD

Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: lania w Października 31, 2008, 12:08:38 pm
łania: Racja,Zagłębie to nie Śląsk. Mówmy o tym głośno  :radocha:  :P
Przypomina mi się coś z jednego zlotu  :lol: :lol: :lol:

No tak zaskoczenie Rose, że jestem wrogiem  :D

''a mnie to ryra'' - pierwsze słyszę, ale pewnie co chwila wymyśla się jakieś inne określenie na zdanie ''mam to gdzieś''
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Października 31, 2008, 12:08:51 pm
w antryju na bifyju stoła szolka tyju - kto to przetłumaczy na polsk,ten nie dostanie przez najbliższą godzinę bana  ;)
konkurs nie dotyczy łanii,ani Krzycha,ani nikogo ze zlotowiczów ze Śląska  ;) :D
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Trisha w Października 31, 2008, 12:20:06 pm
Nie no, ja z Mazur jestem i za nic tego nie łapię :P
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Moonsun w Października 31, 2008, 02:04:49 pm
Ja wychodzę na dwór, jem biały ser (twarożek też mówimy, ale to raczej biały ser z dodatkami),  a kapą mogę tylko nakryć łóżko :)
Jestem Warszawianką, a gwarą, niestety, nie mogę mówić, bo moje pokolenie nie zna już gwary :(. Warszawska gwara od wielu lat w zasadzie nie istnieje, natomiast kiedyś brzmiała tak http://www.warszawa.pl/stara/kultura/00170,000151.html
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: katarynka w Października 31, 2008, 04:23:35 pm
Nigdy w życiu nie wychodziłam na pole, zawsze na dwór  :D Ale jak poszłam do LO to zdziwiłam się, bo wiele osób z okolic wiosek znajdujących się blisko Jastrzębia mówiło "na pole", natomiast Ci z okolic Wodzisławia śl. "na dwór". Co do wspomnianych przez Zqyx'a "bombonów" to przypomina mi się  zabawna historia, kiedy u nas w szkole wystawiano jasełka po śląsku to ludzie(nie znający gwary) nic nie rozumieli, tak jakby mówiono do nich w innym języku, potrzebowali tłumacza :D a kiedy była mowa o bombonach to koleżanka, taka szczęśliwa że zrozumiała, powiedziała: "Aaaaa, to chodzi o bombki, no nie?" :lol: co do niektórych wyrazów:
biglować - prasować
dekiel - pokrywka od garnka
drzistać - plotkować
fanzolić - mówić głupoty
gizd - łobuz
klajd - sukienka
gelynder - poręcz

Jest tego dużo więcej, ale nie będę przynudzać ;) Nie wszystkie te słowa są w codziennym użyciu, najczęściej po śląsku mówi się z babciami, ew. rodzicami, natomiast w komunikacji z rówieśnikami plącze się gwarę z normalną mową :)
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Października 31, 2008, 04:44:55 pm
Downij,kiedyś tam mój brat "egzaminowoł" jednego spoza Śląska,kiery godoł,że wszysko wiy.
Brat pyto sie:Ty,a ty wiesz,co to jes hasiok? Tamtyn na to : Chop ze wsi.

 :lol: :lol: :lol:

( Tłumaczenie słowa hasiok chyba już było ;) Jak ktoś czegoś nie zrozumiał pytajcie.Dobrze mi się pisze gwarą w tym temacie,więc zachęcam do tego samego inne osoby )

katarynko : tyn gizd to łod razu mi się skojarzył z gizdym pierońskim,ale czemu mi się to przypomniało,to nie wiym :D
dzistać to jo znom w innym znaczeniu,ale nie powiym jakim,bo tu są damy :D
dekiel - "a piznął Cię ktoś kiedyś w dekiel" - tu w znaczeniu trocha innym,ale chyba się domyślicie  jakim :D
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Brokuła w Października 31, 2008, 04:55:36 pm
Wielkopolska, niedaleko Poznania ;P
wychodzę na dwór :)

Pyra, połowy tych rzeczy, które wypisałeś pierwszy raz słyszę :D U was się mówi gzik a nie gzika? :P


Niestety ja nie znam tradycyjnej gwary wielkopolskiej, tylko poszczególne słowa jak np. iść na szagę.

kapa znam, bo mam znajomych ze Śląska :D

do głowy przychodzi mi jeszcze:

chaber albo szaber -> podkradać np. z sadu ;D
laczki -> kapcie
habas -> grubas

Zqyx haha, pierwsze co mi się skojarzyło z deklem to własnie to zdanie! Genialnie masz opanowana gware ;)
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Witek w Października 31, 2008, 04:58:43 pm
Cytuj
Downij,kiedyś tam mój brat "egzaminowoł" jednego spoza Śląska,kiery godoł,że wszysko wiy.
Brat pyto sie:Ty,a ty wiesz,co to jes hasiok? Tamtyn na to : Chop ze wsi.
Trocha prywaty :D znom tego egzaminowanego?:D

A ja w sumie urodzony w pięknej śląskiej Krainie, wychowany w Żarach studiujący w czymś co nazywane jest Śląskiem Opolskim ;) wychodziłem na dwór ;) teraz mam komputer :D
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Października 31, 2008, 05:06:19 pm
Brokuła: u wos laczki,u nos laćki
Witek - tekst o kumputerze zabijo :D Niy wiym czy znosz egzaminowanego,a co,kojarzysz coś ? :D Egzaminatora znosz :D

Wielkopolska była mi bez pewiyn czas doś blisko bezto trocha rzeczy wiym,ale na przikład o habasie żech nie słyszoł.
Piszcie wiyncyj i piszcie po waszymu,jak ino umiycie :)

Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Brokuła w Października 31, 2008, 05:24:22 pm
Zqyx Twoja gwara wymiata :D Ja niestety nie umiem, ale niech inni piszą, fajnie by było poczytać dyskusje na ten sam temat w róznych gwarach :D

a ktos wie co to szneka z glancem?:D
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Października 31, 2008, 05:28:05 pm
Moja gwara jest ciynko,nawet tukej na forum som osoby,co lepiyj godają,ino wierza im sie niy chce ;) Ale pogodają,pogodaja  :vampire:
szneka z glancem- wygooglołech,że to drożdżówka z lukrym :D
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Brokuła w Października 31, 2008, 05:29:28 pm
Otóż to :D póki co nic więcej nie mam :P ale bede myslal! :D
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: slash145 w Października 31, 2008, 05:41:19 pm
Ja wychodziłem na dwór :P Na Warmii dzieci mówiły "na podwórek" :P W gwarze mazurskiej niezbyt się orientuję, ale z podlaską jest lepiej, bo tata jest podlasiakiem.

Obtoknąć = umyć,obmyć
barabuły = głupoty
bedzie już = dość, wystarczy
nie rzec nie pójść = nie wypada nie pójść
metyjaśny = niewyraźny (wyglądający na chorego :P )

Na razie bedzie ło, ale w przyszłości na pewno coś dorzucę :D
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Października 31, 2008, 05:44:25 pm
metyjaśny,no no,jo sie jakoś metyjaśnie czuja  :P
Fajnie tak poznować różne gwary :)
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Shivel w Października 31, 2008, 07:39:49 pm
Sulejówek, na granicy z Warszawą
wychodzę na dwór, jem biały ser, a nie jakieś dziwne gziki ;) i ze słów podanych przez Was w tym temacie kojarzę jedynie "giry" :D

w okolicy niektórzy starsi ludzie (np. mój dziadek) mówią w dość śmieszny sposób, ale nie wiem, czy można uznać to za gwarę, a jeśli tak, to jaką. bardzo zmiększają końcówki "e", "ę" i "y", np. mówią "tragiedia" zamiast "tragedia", "szklankie" -> "szklankę", "drogie" -> "drogę", "dachi"  -> "dachy" itp. Świetnie to brzmi jak kilka osób rozmawia w ten sposób ;)

inne zasłyszane słowa (nie wiem, czy to gwara miejscowa, czy bardziej młodzieżowa i stąd je znam ;), czy może słowa używane w całym kraju, które dla mnie wydają się być gwarą. nie wiem, nie znam się):
szamać - jeść
wiosłować - jeść zupę
mieć cykora - bać się
zamiatać - przychodzić
zmiatać - uciekać
flota - pieniądze
piter - portfel
wkitrać coś gdzieś - schować/upchnąć coś
winkiel - róg

i jeszcze ogromnie mnie denerwuje kiedy ktoś mówi "kartofle" zamiast "ziemniaki"
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Brokenwings w Października 31, 2008, 07:48:15 pm
Na dwór.
O maścipulach dowiedziałam sie dzis.

kto z was uzywa slowa "kapa" - przyznawac sie !
Przyznaję się.

Nie kłamę i chodze w trepkach  :P
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: RocketQueen w Października 31, 2008, 08:00:41 pm
no ja z Poznania jestem i sama nie zauważam tej naszej gwary, ale na uczelni na przykład studenci, którzy przyjechali z innych miast często zwracają uwagę i wyłapują np u mnie te poznańskie teksty :D czasem używam 'tej" albo niektórzy mówią, że poznaniacy nie mówią, tylko śpiewają :D
mój chłopak jest z Mazur i widze różnice między mną a nim w wymowie niektórych wyrazów i w słownictwie, no u nas są -pyry na Mazurach: -kartofle, u nas -drożdżówki, a oni mówią po prostu -słodka bułka, w poznaniu jest -tej, a na Mazurach wszyscy mówią -jo :D
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: SSolid w Października 31, 2008, 08:05:03 pm
tez mowie tej ale tylko dlatego ze gdzies to zobaczylem i mi zostalo. A tak to wroclaw jest jezykowo czysty i moglibyscie sie od nas polskiego uczyc.
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: DrDrei w Października 31, 2008, 08:07:10 pm
Nie kłamę i chodze w trepkach  :P

hehe to tak jak ja

a jeszcze jak bylem maly to uzywalem slowa "sikor" na zegarek
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: katarynka w Października 31, 2008, 08:42:19 pm
Shivel - gwara twojego dziadka trochę rosyjsko brzmi ;)

Co do drożdżówek, to nie wiem jak się mówi u Zqyx'a, ale u nas to są kołoczki :D
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Brokuła w Października 31, 2008, 09:59:14 pm
czasem używam 'tej" albo niektórzy mówią, że poznaniacy nie mówią, tylko śpiewają :D


dokładnie!! ja mieszkam 60km od Poznania, ale studiuje we Wrocławiu i od razu ludzie zauważyli, że jestem nietutejszy :P


Solid, może macie czystą polszczyznę, ale śmiesznie akcentujecie i zaciągacie wyrazy :PP

Mawier, trepki to po prostu buty, tak? Bo u mnie w rodzinie sie tez tak mowi :P

szpyknij -> spójrz, podglądnij <kogoś>


Bardzo fajny temat, wiele nowych tutaj wyczytuje :D
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: nightrain w Października 31, 2008, 10:09:38 pm
ja p******e

chodzę na pole
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: vitia w Listopada 01, 2008, 12:00:48 am
Maścipule, ale bez "maści" na początku, to mi sie z czym inkszym kojarzy. Wyszłoby na to, że to maść na to ;)
A "smażone ziemniaki", to bratkartofle.

A Vitia to jest dopiero wprawiony. Jak siedzimy u jego rodziców to potrafi jedno zdanie powiedzieć w połowie po polsku (gdy mówi do mnie) a w  połowie po śląsku (gdy mówi do mamy).

Mo recht Frelka. to som sporty richtig ekstremalne, a niy tam jakieś bandżi :P

Gzik to Ci je biały syr, ze śmietaną, cebulką, szczypiorkiem i solą i pieprzem :D


U nos to io hauskejza (ser topiony "domowy"z kminkiem. Wg mnie paskudztwo)



ale moim ulubionym slowem jest kapa - uzywane w zaglebiu i na slasku chyba tez zeby okreslic niepowodzenie, klape,
pecha np Dopiero co sie wakacje zaczely a ja jestem chory i nie moge nigdzie wyjechac. Ale kapa. - kapa to tez okreslenie
na stopien niedostateczny czyli jedynke w szkole - byc moze to sie z tego wlasnie wzielo

kto z was uzywa slowa "kapa" - przyznawac sie !

U nos to sie nawet pado: "kapa jak ciul" ;) Ale to trocha brzidko :(

w antryju na bifyju stoła szolka tyju - kto to przetłumaczy na polsk,ten nie dostanie przez najbliższą godzinę bana  ;)
konkurs nie dotyczy łanii,ani Krzycha,ani nikogo ze zlotowiczów ze Śląska  ;) :D

Mie downo na zlocie niy boło, to może moga brać udział w konkursie, hę?

U mie sie łazi na plac  :)
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: lania w Listopada 01, 2008, 12:14:28 am
Przed świętami wielkanocnymi byliśmy u rodziców Vitii. Robili mazurki wielkanocne. Brakowało im ozdób marcepanowych. Dali mi kawałek marcepanu i powiedzieli,żebym zrobiła cipki na mazurki. Myslałam, że wpadnę pod stół. Co to mazurki i dla kogo :ph34r:

Dopiero potem mi wytłumaczyli, że cipka to po śląsku kurczaczek/pisklę.

A i zawsze mi się chce śmiać chce jak mi vitia mówi, żebym ostrugała kartofle.

Mawier te maścipule to chyba tylko w Czeladzi. W DG się mówi pieczonki :)
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: William_Bailey w Listopada 01, 2008, 12:49:09 am
O maj gad nic nie czaję  :???: Po jakiemu wy rozmawiacie? U nas się wychodzi na dwór (mazowsze), a jedynym dziwnym słowem było nazywanie mojej babci śledzi "ślutkami".
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Brokenwings w Listopada 01, 2008, 07:31:28 am
Mawier, trepki to po prostu buty, tak?

Nie :P Trepki to tzw. kapcie  :D

Mawier te maścipule to chyba tylko w Czeladzi. W DG się mówi pieczonki :)
Teraz to jestem w domu  :D
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Listopada 01, 2008, 08:14:24 am
vitia: Dużo mi przypominosz :) Co do "przeklyństw",to niby jes ich dużo,ale czynsto sie ich używo tak w sumie z humorym,beztoż tyż trocha inaczyj sie na nie patrzi. Hauskyjzy tyż nie lubia,za to lyberwuszt,krupnioka i żymloka zjym chyntnie.Ale wola krupnioka,no i wuszty. U nos sie downij na plac łaziły,czort wiy,wzbogacili my sie,abo co :D Tera tak godom z bracikiem: jo wyłaża na dwor,łon wyłazi na plac,psa tyż wypuszczomy na plac. Chyba żech sie za dugo uczył :D

katarynka: u nos też som kołoczki,a raczyj kołocki :) Ale wiem,że som rejony,kaj som kołaczki.

http://www.dziennik.pl/files/archive/00043/makaron_2_43456l.jpg - a sam mocie nudle,niekierzy godają na to makaron,a inni kluski,a przeca kluska to jest tu - http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/2/21/Kluski_%C5%9Bl%C4%85skie.JPG/300px-Kluski_%C5%9Bl%C4%85skie.JPG A godom ło tym,bo chca coś pedzieć dość śmiysznego:

Przypomniało mi sie coś. Bracik pojechoł kejś tam do Wielkopolski. Ciotka sie pyto:Wiela chcesz klusek? On: No tak,że szejś. No i sie borok nie najod :D

Kej indziej była impreza jakoś u tej ciotki.Jakoś kumunia,czy coś,nie pamiyntom.Przijechalimy,a ciotka godo:zaczekajcie,idę po placki. Na co jyj placki,dyć kołoc styknie,tak my myśleli,poza tym placki to sie do łobiadu je,a nie na kumunii. Niedługo ciotka prziłazi i co niesie? Kołoce,ino,że u niyj sie to placki nazywo.

Na Woodstocku:
Po wiela mocie krupnioki?
Co?
No krupnioki-pokazuje
Aaa,kaszanka.
No,krupniok.

słownik:
http://pl.wiktionary.org/wiki/leberwuszt ( jo pisza,tak,jak godom)
http://pychotka.pl/przepisy-kulinarne/w%EAdliny/%A6l%B1ski-przysmak-%11-krupniok.html (tego ponoć w niektórych regionach Polski nima)
http://pl.wiktionary.org/wiki/%C5%BCymlok

cytat:
vitia: Maścipule, ale bez "maści" na początku, to mi sie z czym inkszym kojarzy. Wyszłoby na to, że to maść na to.
koniec cytatu
 :lol: :lol: :lol:

cytat:
"kapa jak ciul" Wink Ale to trocha brzidko Sad
koniec cytatu

vitia: ino trocha :D

Warto godać,warto utrzimywać przi życiu kożdo gwara,bo jyj poczontki som bardzo odległe,czasym tak stare,jak państwo.No,ale terozki sie juz ło tym zapomino... Jo już niy umia godać,tak,jak kiedyś godali,ale i tak sie starom.
Jak czegoś nie rozumiyecie pytejcie. No i dowejcie przikłady Waszych godek z różnych regionów.
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: vitia w Listopada 01, 2008, 09:16:56 am
No to jo żech mioł podobnie z tymi kluskami.
Moja ciotka, tako jakoś siódmo woda po kisielu, kasik tam na wsi, sie mie pyto: Witek, ile chcesz klusek do rosołu? Jo sie myśla, kluski w rosole???!!! Porąbało ich! Drugie danie z piyrszym w jednym jedzom? (coś a'la nasz eintopf;)). Toć, że bez! Moja Mutti kiwła gowom ciotce. No i dostołech goły rosół, sama woda... Ale żech sie pojod...

ps: Zqyx, trza zrobić sam jeszcze jedyn knefel przy pisaniu postów.  "Sprawdź ortografię regionalną " ;)
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Brokuła w Listopada 01, 2008, 09:28:36 am
haha Wasze historie sa genialne! Jak to można się zdziwić, jak ma się rodzine/znajomych z innej części Polski :)

Po śląsku rozmawiacie?
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: lamf w Listopada 01, 2008, 09:34:58 am
Na dwór. Jak wspomniał Solid, językowo czysty Wrocław. Niestety, ziemie odzyskane.
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: okenden w Listopada 01, 2008, 09:44:31 am
"W siyni na rycce stały pyry w tytce" - czyli w altanie/przedpokoju na stołku stały ziemniaki w worku/reklamówce

Wychodzę na dwór, jem pyry z gzikiem, zdarza się mówić tej, do rzadziej używanych należą właśnie kluski na makaron, habas na mięso itp., ale starsi ludzie często tak mówią. Jeśli chodzi o gwarę wiejską z mojego regionu, to często dodaje się "y" i niektóre samogłoski się opuszcza, inne zamienia się na o, np.: "jo wiym". Mieszkam 60 km od Poznania. Pamiętam, że kiedyś na wycieczce w Poznaniu chciałem zjeść hamburgera, niestety w ofercie były tylko "Tejburgery"  :D!
Spotkałem się z "jo" na Mazurach używanego zamiast "tak" oraz z "hajcowaniem", i innymi słówkami pochodzącymi z niemieckiego na terenach po germanizacji.
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Listopada 01, 2008, 10:06:22 am
okenden - zdanie bez tumaczenia zrozumiołech :D Pyra ze mie? :D
Tejburger?  fajnie :)

Po ślonsku godom
a) kiedy som ludzie,co tyż godajom
b) kiedy to ludziom nie zawodzo i rozumiejom
c) jak chca komuś pokozać gwara

Jak wszyscy godajom po polsku,to jo tyż.
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Brokuła w Listopada 01, 2008, 10:16:41 am
Okenden, pyry z gziką? Myslalem, ze w Gostyniu sie mówi 'z gziką' :P

hajcowac - to rozpalać < np w kominku > ?

Zqyx Ty studiowales filo polską, miałeś wykłady z gwary?:D
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: okenden w Listopada 01, 2008, 10:32:54 am
Cytuj
Okenden, pyry z gziką? Myslalem, ze w Gostyniu sie mówi 'z gziką
Z giziką, z gizkiem, ale faktycznie, to pierwsze chyba częściej spotykane :)

Zqyx: Jo tyż rozumia co ludzie do mnie godajom
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Listopada 01, 2008, 10:34:24 am
Studiowołch,tempili akcynt,a gwara tempili niy ino tam. No,ale chyba żech sie nie doł  :P Wykłady były raczyj o gwarach,gwarze,a niy o tym,jak godać niestety.

hajcować to znom,sporo znom,czynść słów włazi do jynzyka potocznego,albo inkszych gwar,jynzyk ciongle sie zmiynio i fajnie,bo inaczyj byłoby nudno,niy? :D
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: vitia w Listopada 01, 2008, 11:25:24 am
"W siyni na rycce stały pyry w tytce" - czyli w altanie/przedpokoju na stołku stały ziemniaki w worku/reklamówce


Ryczka, to u nos taki mały taborecik, 1/3 normalnego tak jak sam: http://www.allegro.pl/item462738773_toboret_taborecik_stolek_ryczka_blat_pcv.html
Może fto sce kupić? To mojij produkcji :)

A tytka, to niy wiym jak u Wos, ale u nos to raczyj papiyrzano :)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Listopada 01, 2008, 11:30:55 am
Do zdjyncio przed rozpoczynciem szkoły szło sie downiyj z tytkom bombonów :D Może jeszcze idom,nie wiem  :)
vitia: a u nos sie godo rycka,chyba barzyj na c jes wszysko
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: vitia w Listopada 01, 2008, 11:58:19 am
TG, Brzeziny, Siemce itp strony. Wszyscy tam mocie w poważaniu "Z" z"CZ" ;) Czyli, że łostowo Wom ino "C" :)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Listopada 01, 2008, 03:04:54 pm
Niy jest mi z tym źle  :P :lol: Po co se życie utrudniać   :lol:
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: gucha w Listopada 02, 2008, 07:09:11 pm
mapa dialektów i gwar (http://artur.czesak.webpark.pl/Stronica/Dialpol.html)

Bydgoszcz. Byłam mała to na dwór szłam. Na pole? Przecież ziemniaków kopać nie idę :P
Co do twarogu, to u nas również właśnie tak się mówi. Nie wiem skąd nazwa "biały ser" - nawet na produktach w sklepie zawsze jest napisane "twaróg".
Szczerze powiedziawszy to wydaje mi się, że mówię typowym językiem polskim i żadnych charakterystycznych słów u nas nie ma. Ale szukając po necie wśród gwary kujawskiej, znalazłam słowa, których o regionalizm bym nie podejrzewała. Zreszta szczerze powiedziawszy nie wiedziałam, że istnieje coś takiego jak regionalizmy kujawskie :D
I tak parę przykłądów:
ład to porządek
łamaga czyli niezdara
patyk - część budynku wydzielona płotem dla świń (ja to rozumiem jako chlew)
pleść - mówić o błahych sprawach (Pleciesz głupoty.)
ryczka czyli stołeczek, taki malutki
szaga - skrót
szykować się - ubierać się (Przed imprezą muszę się wyszykować.)
bebechy – trzewia, wnętrzności
boża krówka - biedronka (nie używam, ale słyszałam)
chichrać się - śmiać się
chmara - dużo (Lata chmara ptaków.)
cug - przeciąg, ciąg w kominie
fest - mocno, porządnie
flancować – sadzić sadzonki (rozsadę) (flanca - sadzonka)
fyrtel - kąt, dzielnica
garować - leżeć długo w łóżku, spać do późna
glanc - lukier
gzik - wspomniany już twarożek
szneka - drożdżówka
inszy - inny
kajet - zeszyt
kanka - metalowy pojemnik na mleko
kiecka - spódnica
lufcik - małe okienko
gramolić się – wchodzić na coś, wchodzić gdzieś
grdyka - krtań
guzdrać - robić coś powoli
gzub - szkrab, małe dziecko
jupka - kurtka
kłaki - włosy
laba - czas wolny, wakacje
laczki - kapcie
lumpy - niechlujne ubrania
ogonek - kolejka
miałki - sypki, drobny
nadusić - nacisnąć
obalić - przewrócić
pajda - skiba chleba
pindrzyć się - upiększać się
portki - spodnie
plyndze - placki ziemniaczane
rojber - niegrzeczny chłopiec
rychło - wcześnie
sagan - cięzki gar kuchenny
sekulory - okulary
statki - naczynia kuchenne
pyry, kartofle - ziemniaki
strugać - obierać (o warzywie)
szczun - dzieciak, gówniarz
szkita - noga
szklaki - landrynki
szudrać się - drapać się
toć - ależ, przecież
tutka - torebka papierowa
tyrać - ciężko pracować
umorusać się - pobrudzić się
usłuchany - posłuszny
wajcha - dźwignia
winkiel - róg
wtrynić - wepchnąć coś, gdzieś z trudem
wyro - łóżko
zakluczyć - zamknąć drzwi na klucz (odkluczyć - adekwatnie otworzyć)
żgajek - maluch
żempolić - grać mizernie na instrumencie muz.

Jako, że niegdyś na Ziemi Kujawskiej był zabór pruski, stąd wzięło się kilka spolszczeń. Sama wiem o wyrazach takich jak: kartofle (niem. Kartoffeln), fyrtel (niem. Viertel), wajcha (niem. Weiche), winkiel (niem. Winkel), cug (niem. Zug), ale takich wyrazów jest na pewno więcej.

Swoją drogą, niezły temat - Vitia masz mistrza! Jak zaczynasz gadać/ pisać swoją gwarą to rzadko Cię rozumiem :P


[url]http://pychotka.pl/przepisy-kulinarne/w%EAdliny/%A6l%B1ski-przysmak-%11-krupniok.html[/url] (tego ponoć w niektórych regionach Polski nima)

Nie krupiniok, tylko kaszanka i u nas to normalne i wcale nie śląskie :P
http://pl.wikipedia.org/wiki/Krupniok - proszę - "przekierowano z krupniok" :P
I tej kiszki serio ktoś może nie znać? :???: A to taka pycha! :sorcerer:
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Listopada 02, 2008, 07:24:07 pm
Kaszanka to wy se możecie mieć :P
U nos to sie nazywo krupniok i jest śląskie  :lol:  Teraz nie wiem,czy niektórzy nie znają właśnie krupnioka,czy żymloka.Wierza żymloka.Znosz? Fajnie,ześ coś tu napisała,bo mi sie zdo,żeś łod wczoraj próbowała,abo od dzisiej rana,no chyba,że mi sie przewidziało.

łamaga czyli niezdara
pindrzyć się - upiększać się
portki - spodnie

Tak żech ino zerknął,a te 3 znom,na pewno byłoby tego wiyncyj.
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: gucha w Listopada 02, 2008, 07:43:51 pm
Chciałam napisać rano, ale jak się okazało musiałam wyjść i nie zdążyłabym napisać wszystkiego co chciałam ;)

U mnie w rodzinie to tak, że dziadek z lubelskiego, babcia z Krajny, drugi dziadek ze Żnina + babcia nazwisko jakby niemiecko brzmiące (korzenie niem., gdzieś z 4 czy 5, jak nie więcej pokoleń wstecz - rozpiskę kiedyś robiliśmy - już nie pamiętam). Także ja też sporo różnych wyrazów słyszałam i może dlatego wydaje mi się wszystko normalne, ogólnopolskie. Stąd pomoc netu była mi potrzebna.

Są dwie takie gwary, których mimo mojego wielkiego wysiłku wkładanego w zrozumienie, zrozumieć nie mogę - kaszubska i śląska. Ciekawe czy jest tu jakiś Kaszub?
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: ville w Listopada 02, 2008, 07:46:09 pm
Ja wychodzę na dwór*. Świętokrzyskie :) Wydaje mi się, że nie mam wokół siebie regionalizmów. Albo po prostu nie wiem. Być może stosuję słowa używane głównie w moim otoczeniu, ale tego nie zauważam, bo w tym "żyję".

* Ja wychodzę też na powietrze, ale to raczej nie gwara.

Z wikipedii znalazłam też pod hasłem "gwara kielecka" takie - między innymi - podpunkty, które zaobserwowałam wokół mnie. Spotkaliście się z taką mową u siebie? Bo wydaje mi się, że jest to ogólnopolska moda.
Cytuj
#formy typu: grzebę, skubę, złapę, kopę, drapę, rąbę, kłamę zamiast grzebię, skubię, złapię, kopię, drapię, rąbię, kłamię (...)
# w formach czaswonikowych II osoby liczby mnogiej czasu przeszłego i teraźniejszego występuje dawna końcówka -ta: chodziliśta, byliśta, robita, dajeta podobnie jak w trybie rozkazującym: bierzta, dejta, chodźta
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Listopada 02, 2008, 07:55:45 pm
gucha: Jak nie rozumiysz,to pisz czego nie rozumyisz - wytłumacza :)
Co do Kaszuba,albo Kaszubki na forum tyż jestżech ciekawy. Kiedyś miołech okazja słuchać jednego Kaszuba - i nie mom pojyńcio po jakiymu i ło cym godoł :D

Myśla,że w kożdym rejonie som jakieś określenia,wyrazy,ftóre są regjonalne,ale niy zawsze sie ło tym wiy,tak jak żech podowoł tyn przikład z krupniokiem. Czynsto tyż akurat naszo rodzina niy wywodzi sie z danyj okolicy i chociaż inni godajom gwarom,to my niy umiymy. Prziznać sie,fto w doma godo jakomś gwarom? ;) Nie ważne jakom.
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: DrDrei w Listopada 02, 2008, 07:56:26 pm
ja znam te slowa ktore wymieniala Gucha troche w innym znaczeniu

cug - isc w cug - pic kilka dni z rzedu
garować -  chlac
na glanc - cos wyczyszczone na polysk, ze swieci sie jak psu jaja
lumpy - żule, pijaki
obalić - wypic alkohol
statki - slina w napoju


Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: ville w Listopada 02, 2008, 08:07:22 pm
Hasła, które podał DrDrei, znam w tym samym znaczeniu.

Szukając w internecie o języku z moich okolic, trafiłam na skrót legendy o zbóju Kaku w gwarze świętokrzyskiej: A beł to zbój strasecnie sielny i strasecnie mocarny, ze nikto przed nim ostoć sie ni móg. Bez bandy chodził, w pojedynke rozboje cynie, a tak sie galancie sprawioł, ze nikto go nie uwiedzioł, kiej z rozboju sed i do Łysicy wracał
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: gucha w Listopada 02, 2008, 08:08:58 pm
W śląskiej gwarze to nie rozumiem jakiś pojedynczych słów (chociaż Twojego konkursowego zdania też nie rozumiałam). Ze zrozumienim Vitii mam problemy, bo on gada jakąś zaawansowaną śląską gwarą :P
Kaszuba nie rozumiem kompletnie... jakby inny język zupełnie. Nic dziwnego, bo mają nawet swój alfabet.

kaszubska wikipedia (http://csb.wikipedia.org/wiki/Prz%C3%A9dn%C3%B4_starna) :D



Aha, rozbroiły mnie cipki mazurkowe ;]
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: DrDrei w Listopada 02, 2008, 08:39:40 pm
Ville, w koncu my ziomki sa
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: saga9 w Listopada 02, 2008, 09:01:34 pm
Ja jem z Kaszub . Nie rozumio wszystkiego, ale sie domyślom  :D
A wiecie , co to so RUCHANKI ? To moje ulubione słowo  :D
 Nie wiem , czy to prawdziwie kaszubskie słowo , ale moja 72 - letnia babcia go używa  :D
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Listopada 02, 2008, 09:03:37 pm
Powiedz :D :D:D I przyślij babcię na forum,niech pogodo do nos :D No chyba,że sama nom coś opowiysz :D
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: DrDrei w Listopada 02, 2008, 09:06:34 pm
ruchanki to sa racuchy czy cos
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: saga9 w Listopada 02, 2008, 09:19:49 pm
DrDrei - skąd wiedziałeś ? :???:  :D Pewnie z shota , bo pisałam tam kiedyś o tym  :D
To prowdo. To taki racuchy , inaczi drożdżówki na patelni pieczone  :D
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: DrDrei w Listopada 02, 2008, 09:23:37 pm
nie, kiedys widzialem zdjecie w necie na ktorym to wlasnie racuchy byly tak "wulgarnie" podpisane
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: vitia w Listopada 03, 2008, 09:47:27 am

Byłam mała to na dwór szłam. Na pole? Przecież ziemniaków kopać nie idę :P

Poloć Jij, dobrze godo :)


ład to porządek - a to chyba jednak nie regionalizm
łamaga czyli niezdara - jw
pleść - mówić o błahych sprawach (Pleciesz głupoty.) - jw
ryczka czyli stołeczek, taki malutki - hehehe, to jak na Ślonsku ;)
szykować się - ubierać się (Przed imprezą muszę się wyszykować.) jw.
bebechy – trzewia, wnętrzności - tyż mi skondeś znane :)
boża krówka - biedronka (nie używam, ale słyszałam) i u no s sie tak godo
chichrać się - śmiać się - jw
chmara - dużo (Lata chmara ptaków.) - jw
cug - przeciąg, ciąg w kominie - jw + pociąg
fest - mocno, porządnie - znane na Ślonsku
flancować – sadzić sadzonki (rozsadę) (flanca - sadzonka) - jw
glanc - lukier - u nos to raczyj połysk
szneka - drożdżówka - u nos to kołoczek
inszy - inny- prawie tak samo - inkszy
kajet - zeszyt - tyż znom
kanka - metalowy pojemnik na mleko - jw
kiecka - spódnica - jw
lufcik - małe okienko - jw
gramolić się – wchodzić na coś, wchodzić gdzieś - jw
grdyka - krtań - jw
guzdrać - robić coś powoli - jw
gzub - szkrab, małe dziecko - bajtel sie u nos godo :)
jupka - kurtka - znom
kłaki - włosy - jw
laba - czas wolny, wakacje - jw
laczki - kapcie - u nos lacie
lumpy - niechlujne ubrania - u nos inksze określynie menela, pijoka
ogonek - kolejka - a to u nos sie godo raja
miałki - sypki, drobny- to nie jest raczej regionalizm
obalić - przewrócić - i to je nasze :)
pajda - skiba chleba - u nos sznita
pindrzyć się - upiększać się - znom
portki - spodnie - jw
rojber - niegrzeczny chłopiec - jw
rychło - wcześnie - jw
sekulory - okulary - u nos bryle
statki - naczynia kuchenne - to tyż raczyj niy regionalne określynie
pyry, kartofle - ziemniaki - u nos kartofle, pyry to sie u nos tyż używo, ale w odniesiyniu do poznanioków ;)
strugać - obierać (o warzywie) - jw (łanię to strasznie śmieszy... chyba beztóż, że woli w łoszkrabinach ;))
szkita - noga - u nos kita, to udo. A noga to raczyj gira
szklaki - landrynki - szkloki, czyli prawie to samo
toć - ależ, przecież - jakbychboł u siebie :) toć, że dyć, co ni? :)
tutka - torebka papierowa - u nos tytka
tyrać - ciężko pracować to tyż raczyj ogólnopolskie określenie
umorusać się - pobrudzić się - jw
usłuchany - posłuszny - i to je nasze, ino że sie zjado "ł". A w zagłymbiu je "posłuchany"
wajcha - dźwignia tyż znane
winkiel - róg - jw
wtrynić - wepchnąć coś, gdzieś z trudem - jw
wyro - łóżko - jw
żempolić - grać mizernie na instrumencie muz. - jw

Jak widać, w 90% momy wspólne słownictwo! Po tymu niy rozumia Cie, Gucha, po jakiemu Ty mie niy rozumisz :)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: SOSNA! w Listopada 03, 2008, 11:50:13 am
Ja jestem z Gdańska i wychodzę na dwór:P Wydaje mi się, że nie dużo jest takich regionalizmów w Gdańsku, więcej naturalnie na Kaszubach, ale to inna bajka, bo oni mają swój własny język. Tam często mówią 'jo' zamiast 'tak', w Gdyni chyba też tak często mówią z tego co zauważyłem.
Ponoć 'ale beka' pochodzi z 3miasta, teraz już pewnie wszędzie popularne, a może i nie:P Kiedyś słynna już przeróbka Borewicza i misia Uszatka ponoć była zrobiona przez gości z 3miasta, więc może da się te teksty ala 'fany tornister kochane' (ładnie wyglądasz, hehe:P) przyjąć za nasze:P Moge jeszcze dodać, że na ziemniaki czasem się mówi kartofle, to już takie typowe poniemieckie.
Jeśli chodzi o inne regiony, to dziwie się, że jakoś nie wyczytałem, że w Poznaniu się nie 'naciska' np. przycisk w windzie, tylko 'nadusza'. Ponoć można nadusić też paczki chipsów, kumpel z Poznania, który mi to opowiadał mówił, że widział w sklepie przy informacje: 'prosimy nienaduszać chipsów' czy jakos tak;)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: gucha w Listopada 03, 2008, 01:46:17 pm
Vitia, z tymi 90% to jest tak, że właśnie wydawało mi się, że regionalizmów na Kujawach nie ma, a to, co znalazłam to w necie pod hasłem "regionalizmy kujawskie" :)
A dlaczego Ciebie czasem nie rozumiem? Nie wiem, po prostu dziwnie prawisz po swojemu :P
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: SSolid w Listopada 03, 2008, 06:12:46 pm
ale wy tak ze znajomymi rozmawiacie w tym belkocie?
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Karol w Listopada 03, 2008, 06:34:17 pm
Ja jestem z Gdańska, ale niestety za bardzo nie utożsamiam się z tym miastem. Mieszkam tu, bo mam tu pracę i mieszkanie. Z miejscem urodzenia Mazurami też się nie utożsamiam (nawet nic nie umiem powiedzieć po mazursku). Natomiast moja rodzina pochodzi w znacznej części z Kresów. Mam napisany cały słownik wyrażeń używanym na terenach obecnej Litwy, a nieznanych gdzieś indziej.
Natomiast jeśli chodzi o Gdańsk, ktoś mi mówił, że tylko u nas są żury, a w innych regionach żule. :D
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Listopada 05, 2008, 07:28:31 pm
ale wy tak ze znajomymi rozmawiacie w tym belkocie?

Z tobom bych tak nie godoł,bo widza,że Ci zawodzo :P Zależy z kim sie godo i kaj.
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Brokenwings w Listopada 05, 2008, 07:33:12 pm
Na zlotach mówią normalnie  ;]
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Slither w Listopada 05, 2008, 08:22:51 pm
ze mną możesz tak gadać mi nie zawadza ;) :D
Tytuł: Odp: Na pole,czy na dwór - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: bizkit w Listopada 11, 2008, 09:40:47 pm
Nie kłamę i chodze w trepkach  :P
:D:D:D:D:DD:
nie mów hop :p

ciechanowskie jest maksymalne, robio z językiem co chco, w taki własnie mniej wiecej sposób
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: chevantonGNR w Listopada 11, 2008, 11:35:17 pm
Ja wychodze na dwór :)
U mnie są jakieś nowe regionalizmy wg. google, w swoim slangu niczego nadzwyczajnego nie zauważyłem. Witek jest z tego samego województwa co ja, może coś więcej powie o naszych regionalizmach, chociaż wątpie bo u nas nigdy czegoś nadzwyczajnego nie było...no chyba ze Woodstock :D
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Witek w Listopada 12, 2008, 09:26:46 am
Lubuskie raczej nie posiada jako takich regionalizmów... tzn. nie tak typowych, raczej mówi się po polskiemu ;)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: ville w Grudnia 04, 2008, 05:16:53 pm
Na pole wychodzą Krakowiacy! :D

I jeszcze mam pytanie do pań. Czy wy farbujecie, czy malujecie włosy? Bo ja robię to, i to. Ta sama czynność, a dwie nazwy. Rozmawiałam ze znajomymi z innych części Polski i bardzo się dziwiły, słysząc, że maluję włosy.
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: SSolid w Grudnia 04, 2008, 05:25:59 pm
maluje wlosy - no ku.rwa, farbkami? XDDD



Przepraszam, to było silniejsze ode mnie.
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Natalie w Grudnia 04, 2008, 05:38:01 pm
ja farbuje, ale jak ktoś powie że maluje to nie zrobie zdziwionej miny. Może dlatego że tak po angielsku sie mówi.
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: DrDrei w Grudnia 04, 2008, 05:51:33 pm
malowac to mozna po murach
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: SSolid w Grudnia 04, 2008, 05:55:26 pm
ja farbuje, ale jak ktoś powie że maluje to nie zrobie zdziwionej miny. Może dlatego że tak po angielsku sie mówi.

Hej Iwonka, na jaki kolor wypaintowalas swoje wlosy jak nam jebalas dextera?
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Natalie w Grudnia 04, 2008, 06:05:17 pm
nie mów że jestes ciekawy Łukaszku
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Moonsun w Grudnia 04, 2008, 06:10:48 pm
I jeszcze mam pytanie do pań. Czy wy farbujecie, czy malujecie włosy?

Ja tylko i wyłącznie farbuję :)

Cytuj
bardzo się dziwiły, słysząc, że maluję włosy.

Wcale się im nie dziwię ;)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: SSolid w Grudnia 04, 2008, 06:11:01 pm
Jakbym mial Cie na naszej klasie to wlasnie bym Cie kasowal <foch>
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Natalie w Grudnia 04, 2008, 06:18:12 pm
Mnie?! złamałeś mi w tym momencie serce
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: SSolid w Grudnia 04, 2008, 06:39:11 pm
No Ciebie.

ej dobra konczcie spamowac.
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Brokenwings w Grudnia 08, 2008, 08:05:18 pm
Czy wy farbujecie, czy malujecie włosy?

Muszę farbować :D
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: bizkit w Grudnia 08, 2008, 09:22:53 pm
zawsze możesz przestać:p
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: DrDrei w Kwietnia 10, 2009, 04:54:55 pm
A wiecie , co to so RUCHANKI ? To moje ulubione słowo  :D


kiedys widzialem zdjecie w necie na ktorym to wlasnie racuchy byly tak "wulgarnie" podpisane


(http://images41.fotosik.pl/97/0b74901a5c596ccd.jpeg)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: nightrain w Kwietnia 23, 2009, 02:27:53 pm
Ja na pole wychodzę, przypomniała mi się pewna anegdota związana z tym :

U nas w Galicji, gdzie po zaborach tylko zachowała się szlachta tak naprawdę się mówi. A to dlatego ze szlachta jak wychodziła z dworu to szla na pole. A chłop mieszkał na polu i czasem szedł na dwór do pana. To cała filozofia :))

nie wiem czyje to jest ;)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: DrDrei w Grudnia 09, 2009, 10:33:25 pm
a jak sie u was w szkole mowilo / mowi na jedynke (dawniej dwoje)?
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: el_loko w Grudnia 09, 2009, 10:37:21 pm
pała, but
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: DrDrei w Grudnia 09, 2009, 10:38:29 pm
ja pamietam jeszcze: glon, trep
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: krelke w Grudnia 09, 2009, 10:50:43 pm
laczek
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Maro2 w Grudnia 09, 2009, 11:20:29 pm
u nas dostawało się p.i.z.d.y :)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Brokuła w Grudnia 09, 2009, 11:24:48 pm
podobnie u el_loko pała, but, a dodatkowo jeszcze szmata
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Meximax w Grudnia 09, 2009, 11:37:03 pm
kosa i tak samo jak u Maro2
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: DrDrei w Grudnia 10, 2009, 12:54:12 am
a na slasku i zaglebiu: kapa
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Tiramisu w Grudnia 10, 2009, 01:12:20 pm
Strzala, laska,  dopalacz, kapa
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: JackW w Grudnia 10, 2009, 05:35:06 pm
Dolnośląskie i zachodnie Opolskie: pała, szmata
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Witek w Kwietnia 07, 2011, 03:31:37 pm
Co sądzicie o całej aferze związanej z 'narodowością Śląską'?
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Meximax w Kwietnia 07, 2011, 03:55:55 pm
Z opcją niemiecką :D Jeżeli ktoś ma ochotę w spisie powszechnym pisać "narodowość śląska", to ja nie widzę w tym nic złego.
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Kwietnia 07, 2011, 04:22:32 pm
Gutyn tag  :P

http://wiadomosci.onet.pl/rysunek-satyryczny/rysunki-satyryczne-artura-krynickiego,3556990,9052945,fotoreportaz-maly.html#photo9045357 (http://wiadomosci.onet.pl/rysunek-satyryczny/rysunki-satyryczne-artura-krynickiego,3556990,9052945,fotoreportaz-maly.html#photo9045357)

Mieszkom na Ślonsku,czuja się Ślonzokiem,bez to zgodnie z prowdom mógżech napisać ino jedno. :)

Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Grzon w Kwietnia 07, 2011, 08:51:41 pm
A wiecie jaki to je umyty gorol?

Czysty ciul!

:P
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Witek w Kwietnia 07, 2011, 09:03:59 pm
Dzięki za ciekawe posty :) wniosły bardzo dużo do dyskusji ;) szczególnie ten Grzona :P
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Bloody Rose w Kwietnia 07, 2011, 09:13:56 pm
Grzon, no pięknie  :P
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Mistrzyni Pierwszej Krwii w Kwietnia 07, 2011, 10:45:56 pm
A wiecie jaki to je umyty gorol?

Czysty ciul!

:P
a wiecie jak jest po holendersku dzień dobry ? huje morhe :P a np .k...a? kut :P  heh a np męski narza płciowy wulgarnie nazwany to lul :lol:
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Slashica w Kwietnia 07, 2011, 11:50:05 pm
Hm, co prawda na temat gwary już dawno nic nie było pisane, ale w związku z tym, że z mojego regionu nikt się nie wypowiedział to zrobię to ja  :D

Więc wychodzę na dwór, a pochodzę z Lublina, ponoć też jeden z tych regionów, w którym mówi się "czystym polskim", ale kilka takich regionalizmów można wychwycić  :)

Przede wszystkim będą to "ciapy" jako kapcie, laczki, czy jak jeszcze można mówić na obuwie domowe, co ciekawe nawet idąc do sklepu obuwniczego można zobaczyć tabliczkę "ciapy 19zł" :D
Druga rzecz, to określenie brejdak/brejdaczka - brat/siostra
Nie wiem, czy to można nazwać regionalizmem, ale my jadamy cebularze i czasami zdarza się, że ludzie nie wiedzą o co chodzi.
Często też słyszy się u nas określenie typu brat cioteczny/stryjeczny/wujeczny, czego także chyba nie spotyka się wszędzie, aczkolwiek nie jestem pewna :D
Kolejne, to słowo "trajtek" na trolejbus
Ludzie na lubelszczyźnie bardzo nadużywają zwrotu "o tak o" (zdarza się też wersja "ło tak ło", ale raczej w pobliskich wsiach :) ) zamiast zwyczajnie powiedzieć, czy pokazać o co nam chodzi lub, jako przecinka "co nie?"
Równie często zamiast "i" wymawiamy literkę "y", na przykład: Lublyn, polytyka

Jak na razie przypomina mi się tylko tyle :)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Kwietnia 08, 2011, 09:58:59 am
Co sądzicie o całej aferze związanej z 'narodowością Śląską'?

Powiem krótko,jak ktoś czuje się związany ze Śląskiem,zwłaszcza z Górnym Śląskiem,to mógł się poczuć urażony. I wcale bym się nie zdziwił,gdyby po słowach,które w sumie zrównały Ślązaka z Niemcem dużo więcej ludzi niż planowało zadeklarowało narodowość śląską.
Coś na zasadzie - nie mogę? a właśnie,że mogę. Obywatelstwo mamy wszyscy polskie,to jasne,ale narodowość?

" Narodowość jest deklaratywną (opartą na subiektywnym odczuciu) cechą indywidualną każdego człowieka, wyrażającą jego związek emocjonalny (uczuciowy), kulturowy lub genealogiczny (ze względu na pochodzenie rodziców) z określonym narodem"

Jak widać narodowość może być inna niż obywatelstwo,zwłaszcza,że zależy od subiektywnego odczucia. Wydaje mi się,że słowa o powiązaniu śląskości z niemieckością były niepotrzebne i mogą wywołać skutek przeciwny od zamierzonego. Społeczeństwo polskie nie jest jednorodne,ma prawo się różnić,wydaje mi się to rzeczą oczywistą. Zresztą o czym my w ogóle rozmawiamy,jeśli można zadeklarować,że się w domu używa języka klingońskiego np ;)

Czy teraz pan Admin jest usatysfakcjonowany moim postem ?;)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: JackW w Kwietnia 08, 2011, 10:27:46 am
Straszenie regermanizacją Śląska to mi przypomina czasy PRL, a podobno Pis nie lubi komuny :P
Pozostaje tylko pytanie czy Ślązak to narodowość, może prędzej grupa etniczna, jednak w spisie jest napisane "Narodowość – przynależność narodowa lub etniczna – jest deklaratywną (opartą na subiektywnym odczuciu) indywidualną cechą każdego człowieka, wyrażającą jego związek emocjonalny, kulturowy lub wynikający z pochodzenia rodziców, z określonym narodem lub wspólnotą etniczną."
Więc jeżeli ktoś subiektywnie czuje się Ślązakiem to czemu by nie miał wpisać tego w spisie? Poza tym można wpisać dwie narodowości, jeden sobie wpisze polską i śląską, inny niemiecką i śląską, a jeszcze inny tylko śląską, nie rozumiem całej nagonki co można a co nie można wpisać. Wpisujesz co ci mówi serce i rozum i nic do tego politykom. W poprzednim spisie 774,9 tysiąca osób zadeklarowało brak narodowości, 173,2 tysiąca narodowość Śląską, natomiast nie pojawia się w dyskusji to, że 2% mieszkańców Polski nie przywiązuje wagi do swojego pochodzenia, tylko ważne jest to, że 4 razy mniej osób bardziej kocha swój region niż kraj który przez lata go wyzyskiwał. I generalnie bawi mnie straszenie, że RAŚ chce oderwać Górny Śląsk od Polski i przyłączyć (eksklawa?) do Niemiec. Ale może ja mam skrzywiony punkt patrzenia jako zwolennik państwa federacyjnego i decentralizacji :P
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Witek w Kwietnia 08, 2011, 10:49:51 am
Cytuj
Czy teraz pan Admin jest usatysfakcjonowany moim postem ?
Tak :P w końcu coś po polsku napisane ;)

Jeżeli chodzi o przynależność etniczną to tak, ale pytanie czy to narodowość :>
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Kwietnia 08, 2011, 10:59:53 am
Narodowości śląskiej z prawnego punktu widzenia nie ma,bo nie ma i nie będzie państwa Śląsk. Ale tu według wytycznych GUS,który przeprowadza badanie chodzi o subiektywne odczucie i dlatego tak jak pisał JackW ktoś może się czuć jednocześnie Ślązakiem i Polakiem ,Ślązakiem i Niemcem,czy po po prostu Ślązakiem,Kaszubem i.t.d. I myślę,że generalnie politykom nic do tego,kim się czujemy.
Jeśli w domu rodzinnym posługujemy się określoną gwarą( z punktu widzenia językoznawców nie ma języka śląskiego,co nie znaczy,że nie można deklarować jego używania),czujemy związek z regionem,ba,często ten związek jest silniejszy niż związek z krajem,to czemu mamy tego nie deklarować? A na miejscu polityków zamiast straszyć Niemcem zastanowiłbym się,czemu ktoś woli zadeklarować,że jest Kaszubem,Europejczykiem,czy Klingonem,niż Polakiem. Tylko,że to wymaga myślenia ;)

Patriotyzm lokalny nie musi stać w opozycji do patriotyzmu państwowego. Autonomia nie oznacza oddzielenia się od rodzimego kraju,oznacza szeroko posuniętą samorządność w ramach kraju. Trzeba dużo złej woli,żeby tego nie rozumieć...
 
Dla polityków bardzo ważna jest tożsamość narodowa i rozumiem to,ale ten pewnego rodzaju zakaz rodzić może coś przeciwnego. Opcję : jedna rzesza,jeden naród,jeden wódz już przerabialiśmy ;) Jestem bardzo ciekaw ile osób zadeklaruje narodowość śląską,kaszubską,mazowiecką,czy jakąkolwiek inną,żeby w jakiś sposób pokazać sprzeciw.
Na facebooku czytałem np. o tym,że niektórzy będą deklarować narodowość europejską. O tym już niekoniecznie się mówi.
Temat trochę zastępczy,ale na pewno wywołujący poruszenie.
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Witek w Kwietnia 08, 2011, 11:09:04 am
Cytuj
czujemy związek z regionem,ba,często ten związek jest silniejszy niż związek z krajem
W jaki sposób sposób można czuć mniejszy związek z krajem skoro to jego część?
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Kwietnia 08, 2011, 11:30:31 am
Język,kultura,specyfika regionu bardziej może do Ciebie przemawiać,niż język,kultura i to,co ogólnokrajowe. Może,co nie znaczy,że musi,bo można całe lata mieszkać na Śląsku,a nigdy nigdy nie godać. Przymusu nie ma. Ale jeśli język/gwara/dialekt,zwyczaje,to,co jest esencją danego regionu jest dla Ciebie wartością,którą warto pielęgnować,bez której czujesz się w jakiś sposób "osierocony",to wtedy wiesz,że jesteś bardziej obywatelem regionu niż kraju. Dochodzi do tego wiele innych czynników jeszcze,ale niekoniecznie chcę pisać o tym na forum. Dotyczy to np. Katalończyków chociażby,z tym,że oni raczej woleliby mieć własny kraj,choć nie wgłębiałem się w to za bardzo i mogę się mylić. W jakiejś mierze dotyczy to Ślązaków,Kaszubków,choć tu tendencje separatystyczne są raczej niewielkie.

To tak najprościej rzecz ujmując :) Nie wiem,czy da się to do końca wytłumaczyć komuś,kto tego nie czuje. Rozumowo oczywiście więź z Polską jest najważniejsza,ale ... tu się patrzy sercem ;)

A tak w ramach ciekawostek powiem,że etnodialekt śląski ma związki nie tylko z niemieckim,czeskim,czy słowackim,ale też z polskim używanym przez naszych odległych przodków,więc zawężanie śląskości jedynie do niemieckości jest nadużyciem.


Przyszło mi do głowy jeszcze coś. W spisie trzeba podać prawdę,samą prawdę i tylko prawdę ;)
Skoro tak,to... jeśli w domu się mówi gwarą,a w wielu domach się gwarą przecież mówi,nie tylko na Śląsku,to czy zadeklarowanie,że mówi się w języku polskim nie będzie poświadczeniem nieprawdy? Oczywiście gwara ma pochodzenie polskie i jest silnie związana z polskim,jednak mimo to jakbym zaczął pisać gwarą,to nie każdy by mnie zrozumiał,więc oświadczenie,że posługuję się w domu rodzinnym językiem polskim byłoby z prawnego punktu widzenia poświadczeniem nieprawdy i mógłbym iść za to siedzieć :p
Z drugiej strony języka śląskiego,kaszubskiego,czy lubelskiego nie ma,więc oświadczanie,że się mówi takim językiem też mija się z prawdą z punktu widzenia językoznawcy. Ale z prawnego punktu widzenia bliżej temu do prawdy chyba.

Jakie jest Wasze zdanie? Bo nie wiem,czy pójdę siedzieć,czy nie :P

To tyle na razie ode mnie. Auf widerzyjen  :P
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Witek w Maja 17, 2011, 09:11:41 am
Cytuj
Język,kultura,specyfika regionu bardziej może do Ciebie przemawiać,niż język,kultura i to,co ogólnokrajowe.
A co jest ogólnokrajowe? Każdy region ma jakąś swoją specyfikę

Cytuj
Skoro tak,to... jeśli w domu się mówi gwarą,a w wielu domach się gwarą przecież mówi,nie tylko na Śląsku,to czy zadeklarowanie,że mówi się w języku polskim nie będzie poświadczeniem nieprawdy?
Więc mówisz językiem polskim z gwarą śląską, nie ma tu ani trochę nieprawdy
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Maja 17, 2011, 09:29:45 am
O, np. możesz bardziej kibicować regionalnej drużynie piłkarskiej niż reprezentacji. Na Śląsku, na Kaszubach, może jeszcze w innych rejonach Polski wśród niektórych ludzi silnie zaznaczona jest odrębność od reszty kraju. Tak po prostu jest i tyle ;) Dlatego ja np. czuję się przede wszystkim Ślonzokiem, a dopiero później Polakiem. Są też osoby, które mogą czuć się wyłącznie Ślonzokami, albo wyłącznie Polakami, mimo, że mieszkają na Śląsku. To kwestia tego, czym żyjesz, co czujesz, czasem nie da się tego wytłumaczyć, zwłaszcza, jeśli w regionie, w którym żyjesz nie ma tego poczucia odrębności, nie ma gwary, która jakoś znacząco różniłaby się od literackiej polszczyzny.

Mówię gwarą śląską. Gwarą,a nie językiem, bo języka nie ma. Ale skoro w spisie nie można było zadeklarować, że mówi się gwarą śląską, więc zadeklarowałem używanie języka śląskiego. Język/gwara, w każdym razie coś odrębnego, coś co podkreśla moją tożsamość regionalną. Używam jej w domu, czasem poza domem, w niektórych kontaktach, w niektórych środowiskach, chociaż zwykle poza miejscem zamieszkania posługuję się polskim, a to z tej racji, że jak  używam gwary, to nie wszyscy mnie rozumieją, co zresztą jest oczywiste. Ale pisząc w deklaracji, że używam w domu języka polskiego w moim przekonaniu poświadczyłbym nieprawdę. Bo język polski to język, który rozumieją wszyscy Polacy, a założę się, że wiele osób, nawet niekoniecznie spoza Śląska, mogłoby mnie rozumieć, gdybym godoł.

Zresztą... śląski, jak śląski, ale słuchaliście kiedyś Kaszuba mówiącego po kaszubsku? Nie sądzę, że w jego przypadku byłoby poprawne stwierdzenie, że mówi językiem polskim. Tak poza tym nie mam żadnych żądań separatystycznych, czuję więź z Polską, ale tak, jak mówię, przede wszystkim czuję więź ze Śląskiem, ta więź jest silniejsza.
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Wojo w Maja 17, 2011, 10:46:21 am
ja mieszkam na Śląsku i nie wydaje mi się żeby ludzie w pierwszej kolejności czuli się Slązakami, a dopiero później Polakami ;)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Maja 17, 2011, 11:44:20 am
A czy ja powiedziałem, że wszyscy się czują, albo wszyscy mają się czuć? Absolutnie nie. Nikt nie ma prawa narzucać komuś tego, co ma prawo czuć, a co nie. Ja czuję się przede wszystkim Ślązakiem, staram się pielęgnować gwarę, interesować sprawami regionu. Jak ktoś nie czuje takiej potrzeby, to nie musi przecież :)  Wydaje mi się, że ogólnie przywiązanie do swojego regionu, gwary, zwyczajów zanika nie tylko na Śląsku, a szkoda. To, że wywodzimy się z określonego regionu Polski nie oznacza automatycznie, że musimy czuć więź z tą ziemią. Możemy, mamy prawo, ale nie musimy. Mógłbym godzinami próbować to tłumaczyć, ale jeśli ktoś nigdy takiego czegoś nie czuł, to po prostu nie poczuje, więc chyba nie ma sensu :)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Wojo w Maja 17, 2011, 11:53:54 am
Są też osoby, które mogą czuć się wyłącznie Ślonzokami, albo wyłącznie Polakami, mimo, że mieszkają na Śląsku.

odnosiłem się do tego cycatu. I chciałem tyko powiedzieć, że nie znam ani jednej osoby, która w pierwszej kolejności czułaby się  Ślązakiem. :)

i sory Grzesiu, ale dla mnie deklarowanie w spisie narodowości śląskiej na złość Kaczyńskiemu uważam za...

zdaje mi się, że rozmawialiśmy nawet o tym na niedawnym zlocie w stolicy Śląska i wszyscy doszliśmy do wniosku, że ten cały RAŚ to nic innego, jak cyniczna gra z ich strony, posługująca się metodami pisu. Cel: parlament. Zawsze łatwiej o 2% niż 5% :)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Maja 17, 2011, 12:06:43 pm
Jak to nie znasz? Mnie przecież znasz. No chyba, że nie zaliczasz mnie do osób. :P
Na złość Kaczyńskiemu? Poniekąd owszem. Ale bardziej z przekonania i z tej prostej przyczyny, że można. Bo gdyby nie było takiej możliwości, to nikt by nie deklarował. A skoro można było zadeklarować nawet narodowość europejską, czy warszawską; byli tacy, co ją deklarowali; to nie widzę powodu, żeby nie móc zadeklarować narodowości, która faktycznie nie istnieje, choć jest ujęta w formularzu, jeśli czuje się z nią związek, tak samo co do gwary, języka, nawet jeśli filolodzy twierdzą, zresztą słusznie, że języka nie ma, to jednak skoro można zadeklarować, to czemu nie.

RAŚ - u nie popieram.

Jestem pewny, że niezależnie od tego, czy istniałaby taka partia, czy inna, czy mówiłaby to, czy coś innego deklarowałbym to samo. Owszem, pewne czynniki mogły mnie w tym upewnić, ale na pewno nie były decydujące. Bo to kim się czuję nie zależy od stanowiska takiej, czy innej partii. Jeśli śląskość jest dla kogoś zakamuflowaną opcją niemiecką, to niech mu będzie. Ja z Niemcami związku nie czuję, nie czułem i nie przypuszczam, żebym poczuł. Czuję związek z regionem i krajem. Ale to jestem ja, jednostka, więc nie widzę powodu wypowiadania się za wszystkich żyjących w regionie, ba, nie mam nawet podstaw ku temu. Wiem jedno, jakkolwiek było by to nonsensowne z czyjegoś punktu widzenia miałem prawo zadeklarować to, co zadeklarowałem i w swoim sumieniu czuję, że to, co zadeklarowałem jest prawdziwe. Tyle :)

Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Wojo w Maja 17, 2011, 12:11:00 pm
plusik dla Ciebie.  :sorcerer:
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Witek w Maja 17, 2011, 04:56:06 pm
Ale zdecydowanie nie chodzi o to czy masz prawo, ja się tylko zastanawiam co tzw. Śląskość ma wspólnego z narodowością ogólnie?
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: krelke w Maja 17, 2011, 05:38:29 pm
Należałoby zacząć od koncepcji narodu:

Cytuj
Koncepcje narodu:
1. Koncepcja politologiczna. W tym ujęciu naród określany jest mianem wspólnoty politycznej. Wspólnoty plemienne w miarę swego wzrostu tworzą instytucje państwowe odrębne od organizacji plemiennej. Często tego rodzaju instytucje państwowe obejmują więcej grup postplemiennych. Tak wytworzone państwo zabiega o ukształtowanie w swych ramach narodu. Dąży do integracji tych grup plemiennych czy etnicznych pod względem jednorodnego systemu wierzeń, obyczajów, wspólnych tradycji, a przede wszystkim jednoczy je gospodarczo. Organizuje wspólny system oświaty, popiera powstawanie wspólnych instytucji kulturalnych. Utrwala w ten sposób poczucie wspólnoty kulturowej i politycznej, a zarazem odrębności w stosunku do innych państw – narodów.
Pogląd o tożsamości narodu i państwa występował i występuje w polskiej myśli społeczno-politycznej. Wg Romana Dmowskiego „naród jest tworem życia państwowego. Wszystkie istniejące narody mają swoje własne państwo albo je niegdyś miały i bez państwa żaden naród nie powstał. Fakt istnienia państwa daje początek idei państwowej, która jest jednoznaczna z ideą narodową.” – najpierw państwo, potem naród.
W takim ujęciu naród jest niejako wewnętrznym korelatem państwa.

Polscy socjologowie zajmujący się problematyką narodu, jak Stanisław Ossowski, Józef Chałasiński i Florian Znaniecki, odróżniali kulturową zasadę integracji właściwą narodowi od politycznej zasady integracji właściwej państwu oraz odrębność funkcji tych wielkich struktur. Znaniecki odwoływał się w tym względzie nawet do historycznego doświadczenia narodu polskiego, który zachowa się i rozwijał, mimo że był poddany procesom wynaradawiania i podlegał władzy państwowej trzech państw zaborczych (naród bez państwa). Politologicznej koncepcji narodu wymienieni socjologowie przeciwstawiali koncepcję kulturową.
2. Koncepcja kulturowa – istotę narodu upatruje w kształtowaniu się w toku rozwoju historycznego społeczności, które tworzą własną kulturę i w których członkowie narodu uczestniczą w tej kulturze narodowej, obejmującej język obyczaje, sztukę i naukę, działalność gospodarczą, tradycje i inne dziedziny aktywności. Naród jest właśnie wspólnotą kultury. Ossowski podkreślił, że naród jest wspólnotą kultury, faktyczną, ale też ideologiczną, ideałami narodowymi, wizją, ideologią, aspiracjami w zakresie różnych dziedzin kultury, jaką dany naród powinien osiągnąć. Stąd świadomość narodowa jest istotnym elementem konstytuującym naród w obrębie zbiorowości ludzi, zamieszkującej na danym terytorium. Józef Chałasiński nieustannie powtarzał myśl o „moralnej idei narodu” jako sile zespalającej członków zbiorowości narodowej.  

Cytuj
•   koncepcja naturalistyczna – naród to pewna grupa genetyczna, uwarunkowana biogennie; pewna grupa rasowa przekazywała swe własności psychofizyczne następnym pokoleniom poprzez geny. Jest to echo starych teorii deterministycznych, w których cechy biogenetyczne kształtują cechy psychospołeczne i fizyczne, jednak na szczęście zostały one już odrzucone
•   koncepcje politologiczne – podobne do tradycji anglosaskich. Naród to wytwór polityczny, który powstał ze wspólnoty plemiennej w miarę jej wzrostu, który wymusił stworzenie coraz bardziej skomplikowanych instytucji państwowych, odmiennych od organizacji plemiennych. Państwo dąży do integracji plemion na płaszczyźnie kultury, tradycji itp. Organizuje wspólny system oświaty, przejawia się stosunek odrębności w stosunku do innych narodów.
•   koncepcja kulturowa – istota narodu to kształtowanie się w toku rozwoju historycznego społeczności, która wytwarza własną kulturę obejmującą język, obyczaje, sztukę, nauk, ale również działalność gospodarczą i inne dziedziny działalności. Naród to wspólnota kulturowa.
-   wg Chałasińskiego, naród to zjawisko ze sfery kultury, to sprawa przejścia od kultury tradycji ustnej do piśmiennictwa i książki.
-   Wg Ossowskiego, naród nie musi być zbiorowością zamieszkującą określone terytorium, choć powinien. Musi posiadać wspólną dla wszystkich członków ojczyznę. Ojczyzna stanowi bowiem zespół wartości odgrywający pierwotną rolę w kulturze narodowej, a swoista postawa względem ojczystego terytorium jest nieodzownym elementem tej kultury. Inaczej nie byłoby podstawy aby kultura pozbawiona tego elementu nazwać kulturą narodową. Ojczyzna ideologiczna i ojczyzna prywatna (terytorium, na którym człowiek się rodzi, tu następuje socjalizacja)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Maja 17, 2011, 06:08:56 pm
Nie wklejaj definicji, tylko napisz, co myślisz :P  ;) O ile wiem narodu śląskiego nie było nigdy, choć znowu odwołam się do historyków forumowych :) Czy to znaczy, że ludności Śląska nic nie łączy? Ano nie do końca. Ale wydaje mi się, że łączy zbyt mało, żeby mówić o narodzie.
Deklarując narodowość regionalną ludzie chcą raczej podkreślić więź z regionem, niż wstydzą się obywatelstwa, chociaż różnie to bywa.

Inna sprawa, że dla nas obywatelstwo i narodowość wydają się pojęciami tożsamymi, ale niekoniecznie tak jest. Walijczyk mieszkający w Wielkiej Brytanii jest obywatelem Wielkiej Brytanii, ale wciąż Walijczykiem. To, na ile narodowość rzeczywista, czy deklarowana jest dla kogoś ważna, zależy oczywiście od człowieka. Można mieszkać w Szkocji i nie czuć się Szkotem, można mieszkać na Śląsku i nie czuć żadnego związku z tym regionem, a można wręcz przeciwnie  poświęcić wiele, ale żyć zgodnie z tym, co dyktuje serce, przykładem niech będzie tu pewien piłkarz, który 28 maja wybiegnie na boisko w finale Ligi Mistrzów.

W Spisie  Powszechnym zadeklarowałem narodowość śląską, gdyż chodziło o subiektywne odczucie,  gdyby o nie nie chodziło , to nie miałbym prawa zadeklarować innej narodowości niż polska. Chodziło o subiektywne odczucie, nie wiem dokładnie, jak to było ujęte. W każdym razie jeśli według subiektywnego odczucia ktoś czuje się Klingonem, Marsjaninem, czy Pigmejem, to wolno było mu to zadeklarować. Z jednej strony dobrze, bo nie była naruszana niczyja wolność, z drugiej strony, co jeśli okaże się, że pół miliona ludzi zadeklarowało narodowość marsjańską? Państwo się raczej nie posypie mimo wszystko :)

Ktoś jeszcze w Spisie Powszechnym zadeklarował inną narodowość niż polska? :) Jeśli tak, to jestem ciekaw, jak by to uzasadnił :)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Bloody Rose w Maja 17, 2011, 08:24:57 pm
+ rosyjską, mogłabym dodać do tego tatarską, islandzką i irlandzką ale to już baaardzo daleka rodzina.
Co do uzasadnienia, czy trzeba do diabła uzasadniać to co ma się w sercu !?!
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Maja 17, 2011, 08:32:49 pm
Na szczęście nie trzeba było :)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: JackW w Maja 17, 2011, 10:23:01 pm
O wykształceniu się pewnej śląskiej specyfiki, którą można nazwać zalążkiem narodu, jednak narodu jak na ówczesny czas, a nie w rozumieniu współczesnym, czy dziewiętnastowiecznym, można mówić w przypadku późnego średniowiecza. Śląska specyfika związana z sporym napływem kolonistów niemieckich, którzy mieszali się z ludnością rdzenną, doprowadziła do wytworzenia się specyficznej sytuacji, odrębnej od tej panującej w krajach ościennych. Do tego dużą, jeśli nie kluczową, rolę odegrał napływ zachodniego rycerstwa, bo jeżeli możemy mówić o jakiejś samoświadomości, to dotyczy ona raczej elit, gdyż dla mieszkańców wsi raczej nie miało większego znaczenia kim są i co tu robią :) Szczególnie na tej kwestii skupiają się historycy niemieccy, jednak nie doszukiwałbym się tutaj chęci umniejszenia wpływów polskich, czy czeskich na Śląsku (chociaż nie można mówić, że taka tendencja nie istnieje), a raczej tego, ze w historiografii PRL nie było miejsca na regionalizmy i chciano za wszelką cenę pokazać odwieczną polskość tych ziem. W czym się przejawiała ta odrębność Śląska? Na pewno kwestia językowa, śląski niemiecki, czy też śląski polski były raczej ciężko zrozumiałe dla Niemców i Polaków. Na pewno innym czynnikiem wokół którego budowano tożsamość śląską była rodzima święta Jadwiga (którą czcią w późniejszym czasie otaczała także ludność protestancka!) i ogólnie dynastia piastowska, uznawana w pismach mieszkańców Śląska za rodzimą śląską dynastię, mającą korzenie w królewskim rodzie polskim. O piastach jeszcze będzie pisał chociażby w 1660 Andreas Gryphius w sztuce "Piastus". W piętnastowiecznych pismach Ślązacy mówią o swoim kraju jako "patria", generalnie poczucie śląskości było w dużej mierze oparte na etnosie niemieckim i często mówiono o Polakach jako "obcych" jednak nieraz wymieniani jako niemiejscowi są również Niemcy. Odwrócenie się Ślązaków wówczas od Polski i Czech było w dużej mierze związane z niepokojami wieku czternastego, między innymi z wojnami husyckimi i związanymi z nimi brutalnymi najazdami na Śląsk. No i też wspomniane przeze mnie rycerstwo śląskie i kultura rycerska która oddalała je od Polski, takie aspekty jak prawo lenne czy umowy kompozycyjne nie były spotykane w Polsce i świadczyły o zwróceniu Śląska na zachód. Co się działo natomiast później? Wg. historiografii po okresie reformacji etnos śląski skręcił mocno w stronę niemczyzny, jednak w pismach powstałych na Śląsku często odzywały się sentymenty odrębności, o której możemy mówić aż do XVII wieku. Na pewno śląskie elity budowały poczucie odrębności wewnątrz Królestwa Czech i potem monarchii Habsburgów przez dużą autonomię związaną z przywilejami stanowymi i brakiem przynależności do Rzeszy, co skończyło się dopiero z panowaniem Fryderyka II, ważną rolę wówczas odgrywał również protestantyzm, stojący w opozycji do habsburskiego katolicyzmu. A wracając do pism to w 1531 Anzelm Ephorinus pochodzący ze Śląska lekarz krakowski korespondując z Erazmem z Rotterdamu odpowiedział na określenie go Polakiem "Silesius, non Polonus". Później pisano wiele na temat polskich korzeni Ślązaków, zachodni Niemcy często określali Śląsk jako kraj zaściankowy, ze niezrozumiałym językiem, jednak o tworzeniu się poczucia narodowego już raczej nie możemy wówczas mówić, raczej więź regionalna wewnątrz narodu Niemieckiego, albo Polskiego w przypadku Śląska górnego, bo jednak to o czym pisałem głównie odnosi się do Śląska dolnego, gdyż prądy te na wschodzie docierały w mniejszym nasileniu ze względu na bardziej agrarny charakter i pewne zacofanie. Jeżeli chodzi o literaturę to sporo miejsca poświęca temu zagadnieniu Norbert Conrads w książce Książęta i stany, do tego trochę Tomasz Jurek w: Obce rycerstwo na Śląsku do połowy XIV wieku, plus notatki z nieocenionych wykładów uniwersyteckich :P
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Maja 18, 2011, 07:07:15 am
Zachciało mi się wykładu i mam za swoje :P Dzięki :P

Było tu zadane pytanie czym jest naród... To ja może zapytam, co łączy Polaków jako Polaków :P Oprócz niechęci do pewnego łysego policjanta - sędziego sprzed paru lat :P

Ok, łączy język, ale to nie kwestia wyboru, tylko wychowania, co jeszcze? ;)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: mafioso w Maja 18, 2011, 09:18:28 am
Czasami mi się wydaje, że tylko granice państwa łączą Polaków. A poza tym to każdy (świadomie lub nie) należy do jakiejś grupy interesów (wyznanie, hobby, polityka) i szuka okazji do kłótni i sporu. Taka sarmacka tradycja chyba - popić, pokłócić się i na koniec dać sobie po głowie ;)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Maja 18, 2011, 09:39:58 am
No właśnie też mi się wydaje coraz częściej, że tylko granice państwa... Powiedziałbym, że wspólna historia, ale jaka wspólna? Wspólna może dla poszczególnych regionów bardziej niż dla całego kraju. Dlatego myślenie regionalne jest mi bliższe. Poza tym myślę, że warto pielęgnować gwarę, lokalne zwyczaje, potrawy itd. :)
Kiedy tak popatrzyłem na definicje narodu, to pomyślałem przekornie, że bliżej do tego jest kibicom jakiegoś klubu piłkarskiego niż narodom. Kibice mają wspólne cele, chociaż bywa, że się różnią. Przez chwilę pomyślałem, że swego rodzaju "narodem" jesteśmy i my na forum jako fani Gunsów, ale to chyba nie jest najlepszy przykład, bo w sumie co nas wszystkich łączy ? :P
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: mafioso w Maja 18, 2011, 09:49:32 am
Adres www :D
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Witek w Maja 18, 2011, 01:16:20 pm
Nasze reprezentacje, granice, historia, uczestnictwo w aktualnych wydarzeniach społeczno - politycznych, jedzenie (mimo pewnych różnic regionalnych baza jest w więkości przypadków ta sama) :)
Cytuj
Powiedziałbym, że wspólna historia, ale jaka wspólna? Wspólna może dla poszczególnych regionów bardziej niż dla całego kraju.
Wszystkie rzeczy większe składają się z rzeczy pomniejszych, historia też :)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Wojo w Maja 18, 2011, 03:07:57 pm
Grześ, czyli barwy żółto - niebieskie są Ci droższe niż biało - czerwone?  :rolleyes:

żółty orzeł jest Ci droższy niż biały?

Powstanie Warszawskie, Katyń, Cud nad Wisłą też są mało ważne, bo znacznie ważniejsza jest dla Ciebie historia regionu?  :)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Maja 18, 2011, 03:25:51 pm
Oczywiście pewne rzeczy trochę przejaskrawiłem, w paru kwestiach prowokowałem, ale to dlatego, że chciałem zachęcić do dyskusji, bo i temat ciekawy i trochę nudno trochę w innych działach :P

A jak to jest z Wami, czujecie się związani z regionem, miastem,wioską, z którego, której się wywodzicie, czy jesteście raczej obywatelami świata i gdziekolwiek jesteście czujecie się tak samo? Zdarza wam się używać określeń gwarowych? Chcecie pielęgnować zwyczaje, pamiętać o historii regionalnej, czy raczej macie to gdzieś?
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Wojo w Maja 18, 2011, 03:29:48 pm
masz szczęście, bo już miałem Cię wysłać do kąta :P
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Czerwca 10, 2011, 06:40:46 am
http://media2.pl/technologie/79691-kaj-ty-jedziesz,-czyli-naviexpert-po-slasku.html (http://media2.pl/technologie/79691-kaj-ty-jedziesz,-czyli-naviexpert-po-slasku.html)
Ciekawe, jakie będzie zapotrzebowanie :) Trudno mi sobie wyobrazić dochodzący z samochodu poważnego menadżera głos : Skryncej pieronie  :D
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Canis_Luna w Listopada 30, 2011, 05:25:35 pm
Sprawa z wczoraj.
"Dobić do kogoś".
Gadałam z kolegą i w pewnym momencie on zwraca mi uwagę na jakiegoś kolesia, coś tam się podśmiechując. Ja mu odpowiedziałam: "Wczoraj prawie do niego dobiłam". I wtedy się zaczęło... Kolega jest z Wrocławia i przysięgał, że w jego stronach takiego zwrotu się nie używa. Jasne, że można powiedzieć "Zderzyć się z kimś", "Wpaść na kogoś", ale w Małopolsce "Dobić do kogoś" (albo do drzewa, albo do samochodu, albo do czegokolwiek) również funkcjonuje...
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: guest4456 w Listopada 30, 2011, 05:34:11 pm
Podobno Ślązaka można poznać po tym że przeciąga ostatnie literki imion np Dzień Dobry, jest Piotrekkkkkkkkk zamiast piotrek.
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: duff_wife w Listopada 30, 2011, 06:15:42 pm
nie wiem czy to już tutaj było ale nie chce mi się szukać (przyznaję się bez bicia :P)

ja i mój chłopak pochodzimy z różnych stron Polski i zawsze mamy spór o kuzynów - braci/siostry cioteczne :D

w moich stronach (mazowieckie) mówi się właśnie brat cioteczny/siostra cioteczna itd. Kuzyn to baaaaaaaaaaaaaaardzo daleka rodzina. Natomiast u mojego chłopaka (lubelskie) kuzyn to właśnie brat cioteczny, czyli jakby nie patrzeć, wg mnie, bliska rodzina :P
Paranoja :D

jak to jest u Was ?
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: arkadiusss w Listopada 30, 2011, 06:19:45 pm
Kuzyn to wg mnie syn stryja, a brat cioteczny to syn ciotki :) a idąc za Wiki to można i tak i tak :)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: katarynka w Listopada 30, 2011, 06:30:38 pm
W moich stronach (Górny Śląsk) nie spotkałam się z innym określeniem niż kuzyn, jeśli jest to dalsza rodzina mówi się po prostu dalszy kuzyn :D Moja koleżanka z okolic Żywca też mówi kuzyn/kuzynka, natomiast ta z okolic Kielc mówi brat cioteczny/siostra cioteczna ;)
Z "dobiciem do kogoś" spotkałam się pierwszy raz ;) W ramach ciekawostki językowej, powiem Wam coś, o czym niedawno poinformowała mnie nasza Pani Doktor z metodyki. Otóż osoby ze Śląska, te, które znają gwarę, nie tyle jakieś super skomplikowane, charakterystyczne słownictwo, co intonację, melodię języka, dużo lepiej radzą sobie z intonacją angielską niż ludzie posługujący się poprawną polszczyzną, nie mający z gwarą nic wspólnego. Dzieje się tak, ponieważ "śląski" i angielski mają tą samą rosnącą intonację np. w pytaniach, natomiast intonacja w j. polskim jest raczej "płaska", dlatego też Ślązacy lepiej czują melodię angielskiego ;)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: goldie w Listopada 30, 2011, 06:34:27 pm
Szczerze mówiąc, prawie nigdy nie spotykam określenia brat/ siostra cioteczna tu, w Wielkopolsce. Kuzyn lub kuzynka  ;)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: mafioso w Listopada 30, 2011, 06:43:20 pm
W Warszawie z kolei nie spotyka się wogóle określenia kuzyn/kuzynka tylko brat/siostra cioteczna, które jak napisała duff_wife oznacza bliską rodzinę.
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Canis_Luna w Grudnia 01, 2011, 09:46:12 am
W Małopolsce mamy kuzynów i kuzynki jako określenie na braci/siostry cioteczne. W ogóle dopiero na studiach w Częstochowie dowiedziałam się jak bardzo można się różnić w sensie słownictwa ;) Kiedy jedna z moich kumpel mówiła "mój brat" zastanawiałam się o co chodzi, przecież ona ma tylko siostrę. Oczywiście chodziło o kuzyna.
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Wojo w Grudnia 01, 2011, 10:01:25 am
A jak mówicie na żony/mężów kuzynów?
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: katarynka w Grudnia 01, 2011, 07:36:11 pm
Też kuzynka/kuzyn ;)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Canis_Luna w Grudnia 01, 2011, 09:24:53 pm
Po imieniu  :P
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: duff_wife w Grudnia 01, 2011, 10:45:25 pm
szwagier/szwagierka/bratowa :P
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: njoy69 w Marca 07, 2012, 05:54:06 pm
Hej. Jestem tutaj całkowicie nowy, trafiłem przez przypadek :-) I wybaczcie, ale pojadę z grubej rury :-)

@Wojo: pozier sie na mje, ježech 100% Ślůnzokiym, blank sie Polokiym ńymom. Kukom sie terozki na fana kiero mům nad werkplacym, a je ono žůto a modro. Polsko gyszichta je mi wůbec ganc egal. Wszijskie mjosta a landy kiereście hańdownij mjyli (jako natp. Lwow, Wilno a inksze) wertajům mi tela co Rzim, Peking abo inksza Kutyryba. Skiž tygo co my sům růdzyni w jednym sztacie, kiery sie mjanuje Polsko Republika, taki pas tyž mom. Nale ńy tuplikuj mi, aže mom sie mjanowoć Polokiym, bo žech ńym ńyje, ńybou a ńybyda. Do mje je isto ślůnsko gyszichta, ślůnsko godka, ślůnskiy joduo a ślůnskiy frele, kiere sům nejgryfniejsze!
Nacjonalita: ślůnsko
Sztatna przinaležnůść: polsko
Fatersko godka: ślůnsko
Iknsze godki doma: polsko, mjymjecko

A terozki mi padej, žech je piůnto sztanga a inksze ciulstwa :>


PS. Ciulstwo to nie jest słowo obraźliwe w języku śląskim jak w polskim ;-)
PS2. Uažymy na plac, nale niekierzy godajům tyž "pa pole" ;-)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Nieuchwytny w Marca 07, 2012, 06:33:47 pm
google translate nie zna tego języka, mógłby ktoś przetłumaczyć? tak, jako ciekawostke  :sorcerer:
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Marca 07, 2012, 06:53:48 pm
Hej. Jestem tutaj całkowicie nowy, trafiłem przez przypadek :-) I wybaczcie, ale pojadę z grubej rury :-)

Toś pojechoł :D
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: mafioso w Marca 07, 2012, 07:03:31 pm
Wojo to chyba twój kolega to tłumacz :P
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: 4Paradise8 w Marca 07, 2012, 07:50:27 pm
Ja wychodzę na dwór  :P Przecież jo z kujaw  ;)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: owsik w Marca 07, 2012, 08:37:17 pm
Ja też wychodzę na dwór. Jestem z Wielkopolski. Właściwie to prawie z serca Wielkopolski, bo Gostyń leży 70km od Poznania. w domu zawsze "zalatywało" gwarą poznańską, ale w całym Gostyniu się tak mówi. I nie robi się z tego wielkiej hecy. Teraz mieszkam w Zielonej Górze i tutaj mówi się "normalnie". Lubuskie pod tym względem jest raczej nijakie. tak mi się wydaje. Szkoda.
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: venii w Marca 07, 2012, 10:02:31 pm
Ja mieszkam na Śląsku i w moim domu zawsze mówiło się "normalnie", pomimo tego, że połowa mojej rodziny to Ślązacy. Większość słów, które znam po śląsku to jakieś kompletnie banalne rzeczy, które podłapałam od innych dzieci w szkole czy na dworze i czasami czegoś z przyzwyczajenia używam. No i ja zawsze wychodziłam na dwór albo na plac :P
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: njoy69 w Marca 08, 2012, 04:28:58 am
@Zqyx: synek, bier sie za robota a tuplikuj ;)

@owsik: w Zielonej Górze? Piękne śląskie miasto :)
Oj tak, oj tak! Uprzedzam zdziwione pytania: Zielona Góra to najbardziej na północ wysunięte miasto całej wielkiej i pięknej krainy jaką jest Śląsk.
Tak samo jak "góralska" Wisła (sam jestem "śląskim góralem" ;) ), Cieszyn i Ostrawa (nie cały Śląsk należy do Polski!) na przeciwległym, południowym końcu.
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: JackW w Marca 08, 2012, 08:39:53 am
W zasadzie Świebodzin jest najbardziej wysuniętym na północ śląskim miastem, często zapominany bo odpadł po reformie administracyjnej 1815 na rzecz Brandenburgii, a wcześniej i tak był eksklawą :)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Undercover w Marca 08, 2012, 09:39:40 am
Tłumaczenie tego co napisał "njoy69". U mnie w domu język śląski jest już dosyć mocno zapomniany.
Sam go nie słyszałem u mnie w domu od 14 lat - od kiedy mój ojciec umarł :-). On właśnie gwarą "godoł"
i pewnie nie miał by takiego problemu w przetłumaczeniu tego jak ja.
Tłumaczenie nie jest dosłowne bo jak już wspominałem od dawna go się u mnie w domu nie używa, a i
ja go już nie za bardzo pamiętam.
"njoy69" - jeżeli są błędy to mnie popraw i nie denerwuj się jeżeli coś pokręciłem :-)

" @Wojo - Uważaj na mnie. Jestem 100% Ślązakiem. ?Zupełnie do Polaków nic nie mam? Zerkam sobie teraz na flagę którą mam na "werkplac" - ?sciana? / w pracy, a jest ona zólto-niebieska. Polska historia jest mi całkiem obojętna. Wszystkie miasta, a "landy" które wcześniej mieli ( jak np. Lwów, Wilno i inne) miały znaczenie takie co Rzym, Peking czy inna Kutyrba. Ze względu na to, że  urodziliśmy się w jednym państwie, które jest zwane Republiką Polska dlatego mam takie obywatelstwo. Ale nie tłumacz mi, ze mam się mianować polakiem, bo nim nie jestem i nie będę. Dla Mnie jest ważna Śląska historia, Śląska mowa i Śląskie jedzenie, a Śląskie dziewczyny są najpiękniejsze.

Naród: Śląski
Obecna przynależność: Polska
Domowa mowa/?język domowy?: Śląski
Inny język w domu: Polski, Niemiecki "
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: JackW w Marca 08, 2012, 09:52:50 am
Werkplac mi się wydaje, że chodzi o miejsce pracy ;)
w Sztacie - w państwie
Ja po śląsku to umiem tyle co od znajomych ze studiów się nauczyło po pijaku czy gdzieś wpadło w głowę w necie ;) ale znam trochę czeski i niemiecki a sporo słów pochodzi z tych języków ;)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Undercover w Marca 08, 2012, 09:55:26 am
Werkplac mi się wydaje, że chodzi o miejsce pracy ;)
w Sztacie - w państwie
Ja po śląsku to umiem tyle co od znajomych ze studiów się nauczyło po pijaku czy gdzieś wpadło w głowę w necie ;) ale znam trochę czeski i niemiecki a sporo słów pochodzi z tych języków ;)
W sumie masz rację. Trzymało by się to kupy :-)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Witek w Marca 22, 2012, 01:45:37 pm
http://fakty.interia.pl/polska/news/slazacy-kaszubi-gus-ujawnil-dane-ze-spisu-powszechnego,1775572 (http://fakty.interia.pl/polska/news/slazacy-kaszubi-gus-ujawnil-dane-ze-spisu-powszechnego,1775572)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: mafioso w Marca 22, 2012, 02:13:06 pm
Ciekawe jak oni to wyliczyli bo z mojej rodziny tylko ja brałem udział w spisie powszechnym, rodziców i siostry nikt się nie pytał ;)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Witek w Marca 22, 2012, 02:17:23 pm
Ja też nie brałem udziału, pewnie robili na styl laborek na studiach - kilka wyników się liczy i zakłada się, że reszta wyjdzie adekwatnie do poprzednich ;)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Canis_Luna w Marca 22, 2012, 02:55:18 pm
Jedna z moich wykładowczyń jest demografem historycznym i powiedziała nam ostatnio, że zeszłoroczny spis jest beznadziejny i źle przeprowadzony. Do mojej rodziców nikt nie przyszedł, nie chcieli się spisać przez neta, bo chcieli żeby ktoś przyszedł i nikt nie przyszedł  :P
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Maja 23, 2012, 02:23:35 pm
Wziąłem udział, bo chciałem być policzony :)

http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/558157,ruch-anatomii-slaska,id,t.html?cookie=1 (http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/558157,ruch-anatomii-slaska,id,t.html?cookie=1) - tu chyba pasuje ;) ( Przed przeczytaniem zawartości linka upewnij się, że jesteś osobą pełnoletnią ;) )
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

żyć z osobo, która
popełniajoc
gdy zobaczy mojo renke
spoglodać
prosić o pomoc finansowo
zreszto
chyba jakieś fatum nademno
wywiad z pracownico z mopsu
bardzo kocham jo

Gwara, czy nieumiejętność pisania po polsku? Stawiam na gwarę. Pomożecie?

i drugi przykład :

poczebny
skruty
zaczołem
cieszko
chociasz
trendowaty
napientnowany
sytułacia
nie jestem w najlepszej kondyci

Tu stawiałbym na polska język trudna język ;) , ale mogę się mylić.
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: katarynka w Lutego 19, 2013, 05:56:59 pm
Nie wiem, jak to wygląda z gwarą, ale tzw. "zaciągania" można chyba nauczyć się dosyć szybko poprzez przebywanie z daną osobą ;) Mam koleżankę zza Żywca, od prawie 4 lat bardzo się kolegujemy (studiujemy razem) i od jakiegoś czasu nasze koleżanki z grupy zaczęły mówić, że zaciągam po góralsku :P Sama już kilka razy złapałam się na tym rozmawiając np. z mamą, jednak jak teraz zaczęłam zwracać na to uwagę to dochodzę do wniosku, że w towarzystwie tej koleżanki zdarza mi się to dużo częściej. Dziwne jest to, że to ja "przejęłam" jej sposób mówienia a  ona  nie zaciąga gwarą śląską, mimo żw w sumie jest tutaj otoczona praktycznie samymi ludźmi ze Śląska i powinna to jakoś przejąć. Chyba, że śląski akcent jest trudniejszy ;)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: mafioso w Lutego 19, 2013, 06:22:55 pm
Poszukuję tej książeczki w dobrym stanie:
http://gwara-warszawska.waw.pl/pliki/file/87-gwarawieczorkiewicz.html#.USO0cvIYEU4 (http://gwara-warszawska.waw.pl/pliki/file/87-gwarawieczorkiewicz.html#.USO0cvIYEU4)

Jakby ktoś się natknął to dajcie znać, na allegro chodzą ale mocno poniszczone
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Reeja w Marca 07, 2013, 10:43:33 am
Może ktoś mógłby odpowiedzieć na nurtujące mnie pytanie, a mianowicie:
Skąd się biorą te wszystkie żarty z Sosnowca?
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: mafioso w Marca 07, 2013, 10:45:55 am
To Ci z zagranicy się śmieją, bo Sosnowiec to granica Polski :P Zazdroszczą i tyle !
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Marca 07, 2013, 10:47:44 am
Może ktoś mógłby odpowiedzieć na nurtujące mnie pytanie, a mianowicie:
Skąd się biorą te wszystkie żarty z Sosnowca?

Bo Sosnowiec istnieje :D
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Wojtek w Marca 07, 2013, 10:55:08 am
To Ci z zagranicy się śmieją, bo Sosnowiec to granica Polski :P Zazdroszczą i tyle !
Otóż to - masz piwko , zapraszam na Zagłębie :)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Marca 07, 2013, 10:58:55 am
Powiedział mieszkaniec Sosnowca. :P
" Sosnowiec - najdalej na południe wysunięta dzielnica Warszawy. " :P
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Witek w Marca 07, 2013, 11:06:19 am
Może ktoś mógłby odpowiedzieć na nurtujące mnie pytanie, a mianowicie:
Skąd się biorą te wszystkie żarty z Sosnowca?
Pewnie z tego powodu, że w pewnym momencie został zasiedlony przez wielu przyjezdnych ludzi. Ot żarty regionalne, Toruń też ma takie chyba z kimś np (Bydgoszcz?)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: mafioso w Marca 07, 2013, 11:35:06 am
To Ci z zagranicy się śmieją, bo Sosnowiec to granica Polski :P Zazdroszczą i tyle !
Otóż to - masz piwko , zapraszam na Zagłębie :)

Jak będzie cieplej to chętnie skorzystam, dawno nie byłem w Sosnowcu (właściwie to odkąd Zagłębie spadło z Ekstraklasy) :)
Tytuł: Odp: Na pole, na dwór,czy na plac - czyli o regionalizmach
Wiadomość wysłana przez: Duffowa w Marca 07, 2013, 11:48:20 am
xd wchodzę w temat o różnicach w... nazewnictwie w różnych regionach Polski a tu najazdy na Sosnowiec  :wub: temat wręcz idealny dla mojego brata :D
ale olać to! ludzie z Sosnowca też są fajni :D
(chooociaż... może mówię to tak bo nie mam wielopokoleniowej rodziny katowickiej? hmmmmm :D)